Daisy
Sobotę miałam zacząć od treningu. Tamtego dnia, będąc już na sali, ubrałam, jak zawsze, obcisłe leginsy i stanik sportowy. Zdziwiłam się, kiedy nie spotkałam w niej Graysona. Musiał gdzieś wyskoczyć i zostawić mi otwarte drzwi. Usiadłam więc w rogu sali, bo do zajęć miałam jeszcze pół godziny i rozmyślałam, bawiąc się palcami u dłoni.
Odkąd Parker odstawił mnie do domu, cały czas zajmowałam sobie myśli, dlaczego pobiegł za mną do autobusu… Dlaczego, do cholery, spędzał ze mną tyle czasu, choć umowa była inna? Nie potrafiłam znaleźć sensownej odpowiedzi.
– Daisy Mitchell! – krzyknął w progu Gray, jak tylko mnie zobaczył.
Pierwszy raz słyszałam, żeby odnosił się do mnie w taki sposób. Wyglądał na wyprowadzonego z równowagi, a przecież nigdy tak się nie zachowywał. Grayson to oaza spokoju…
– Wycisnę z ciebie dziś wszystko! Jak mogłaś… – Rozłożył z bezradności ręce, w których trzymał dwie kawy. – Jak mogłaś to zrobić?
W pierwszym momencie pomyślałam, że chodzi o treningi, że się nie przykładałam, a później zorientowałam się, że nie rozmawialiśmy jeszcze od czasu, w którym wszystko wypłynęło w internet. Tak naprawdę Gray nie wiedział o niczym… Ostatnim razem zdążyłam chyba wspomnieć, że nie układało mi się z Liamem…
– Gray… – szepnęłam.
– Gray?! Od dziś pan Grayson, bo chyba zapomniałaś, że się kumplujemy!
– Nie przesadzaj, proszę – jęknęłam. – Po prostu…
– Po prostu nie jesteś już z Liamem, masz kogoś nowego, cały internet o was huczy, bo typ jest znanym architektem, zrobili z ciebie patologię, a ty nawet po prostu nie zadzwoniłaś! – wyrzucił na jednym wydechu.
– Nie wiedziałam, że da się to opisać w jednym zdaniu – prychnęłam. – Jestem jeszcze dziwką. Zapomniałeś wspomnieć.
Wstałam, żeby odebrać od niego kawę.
– Dopóki mi wszystkiego nie opowiesz, nie zaczniemy żadnego treningu! – zagroził.
Przejęłam się, bo wiedziałam, że będę go musiała okłamać.
– Parker przyszedł do mnie do kwiaciarni, spodobałam się mu, wziął mój numer i jakoś tak wyszło…
Opuściłam wzrok na parkiet i kopnęłam w niewidzialny kamyk. Poczułam, że muszę się komuś wygadać. To było dziwne, ale ta myśl, że mogłabym w końcu z kimś porozmawiać o Tonym, nie dawała mi spokoju.
– I tak sobie przyszedł i powiedział: Hej piękna, daj mi numer. A tu mu go dałaś?
– Mhmm…
– Nie zrobiłabyś tak! Przecież byłaś z Liamem.
Założyłam włosy za uszy.
– Nie mogę ci powiedzieć – szepnęłam.
Gray odłożył kubki na parapet i stanął bardzo blisko mnie.
– Co to jest? – Wskazał palcem na moją twarz.
Rany na niej były już mało widoczne, ale bez problemu można było je dostrzec. Popatrzyłam w oczy Graya.
– Prezent od taty, za artykuły w internecie – wyjaśniłam krótko.
– Daisy, musisz się od niego wyprowadzić – syknął. – To jest poważna sprawa.
– Ojciec jest na odwyku.
CZYTASZ
MUTUAL BENEFIT | zakończone
RomanceŻycie nie oszczędza Daisy Mitchell. Strata matki, alkoholizm ojca i trudności w prowadzeniu kwiaciarni, która jest pamiątką po mamie, sprawiają, że dziewczyna czuje się samotna. Mimo problemów, które ją przytłaczają, dziewczynie udaje się połączyć s...