Daisy
Dziadek Tonyego stał w ciemnościach ogrodu. Widzieliśmy tylko czarną postać. Zaczął zbliżać się do krawędzi basenu. Ręce miał schowane w kieszeniach spodni od granatowego garnituru.
Gdybym mogła, schowałabym się pod wodą. Zastanawiałam się nawet, jak długo potrafiłabym wstrzymać oddech. Tony ponownie mnie podniósł i już po chwili siedziałam na brzegu basenu. Kiedy zobaczyłam, że sam wyskoczył z wody, wstałam i ponownie nie wiedziałam, co mam robić. Stres odbierał mi wszystko.
Dziadek zaczął się do nas zbliżać. Kiedy już widziałam jego surowy wyraz twarzy, przeniosłam wzrok na swoje stopy, na które co chwilę spadały krople. Chwilę później Tony otoczył mnie dużym ręcznikiem.
– Nie jesteście razem? – Starszy mężczyzna podniósł głos.
Zerknęłam na Tonyego.
– Jesteśmy – odpowiedział dziadkowi. – Źle usłyszałeś.
– Mam dobry słuch, chłopcze – oburzył się. – Powiedz prawdę, Tony.
– Kłamałem. Nie miałem dziewczyny, kiedy was o tym poinformowałem.
Otworzyłam oczy szerzej. Nie mogłam uwierzyć, że powiedział dziadkowi.
– Przyprowadziłeś ją przecież na obiad. – Wskazał na mnie palcem.
– Bo tak się umówiliśmy. Poznaliśmy się, dopiero kiedy nakłamałem wam, że mam dziewczynę o imieniu Daisy.
– Nie wierzę – powiedział z wyrzutem dziadek. – Zapłaciłeś jej?
Myślałam, że zapadnę się pod ziemię.
– Ustaliliśmy kilka rzeczy. Mieliśmy razem czerpać z umowy korzyści, ale wiele się zmieniło, dziadku. Poznaliśmy się i naprawdę jesteśmy razem.
– Skąd takie imię? – Zdenerwował się. – Naprawdę nas okłamałeś! – Był wściekły.
– Harry zamówił bukiet stokrotek, z kwiaciarni Daisy. Później na obiedzie z gubernatorem zobaczyłem go na stole i tylko takie imię przyszło mi do głowy. Daisy nie jest niczemu winna.
– Zadrwiłeś z nas wszystkich – zarzucił mu. – Jak mogłeś, Tony. A ty, Daisy… – Był zawiedziony.
– Jak mogliście zmusić mnie do ślubu? – odpowiedział mu pytaniem.
– Co dostałaś za udawanie? – zwrócił się do mnie.
Tony zrobił jeszcze jeden krok w stronę swojego dziadka.
– Nic nie dostała. Nic nie chciała – powiedział za mnie Tony. – Chciała tylko pomóc tacie.
– Brednie! – wrzasnął.
– Mówię prawdę. – Tony próbował uspokoić dziadka.
Zrzucił z siebie ręcznik i otulił mnie nim. Nawet nie wiedziałam, że telepię się z zimna.
– Zawróciła mi w głowie. Zacząłem się przejmować jej problemami. Chcę być w jej życiu. To nie głupi romans. Naprawdę chcę…
– Oczywiście, że zawróciła ci w głowie, kiedy zobaczyła, jak może żyć!
Łzy napłynęły mi do oczu. Słowa dziadka paliły mój przełyk. Nie potrafiłam się bronić.
– Przestań. Uspokój się i uważaj na słowa, bo mnie stracisz. – Głos Tonyego już nie był spokojny.
CZYTASZ
MUTUAL BENEFIT | zakończone
RomanceŻycie nie oszczędza Daisy Mitchell. Strata matki, alkoholizm ojca i trudności w prowadzeniu kwiaciarni, która jest pamiątką po mamie, sprawiają, że dziewczyna czuje się samotna. Mimo problemów, które ją przytłaczają, dziewczynie udaje się połączyć s...