Daisy
Czy poczułam ulgę, kiedy ujrzałam w drzwiach Tonyego? Nie. Czułam złość i byłam jeszcze bardziej zawiedziona niż wtedy, kiedy tak łatwo wyrzucił mnie ze swojego życia.
Kiedy o tym pomyślałam, byłam w stanie jedynie przynieść kartkę. Może i wyglądałam dla niego na opanowaną, ale daleko było mi od spokoju. Widok Parkera rozdzierał mnie w brutalny sposób, od środka. Nie potrafiłam sobie poradzić z emocjami, bo było w nich tak wiele sprzeczności. Kłóciłam się w myślach sama ze sobą. Nie chciałam go mieć blisko siebie, nie chciałam z nim rozmawiać i nie chciałam go nawet słuchać… Ale kiedy zostawiłam pod go pod swoim domem, kilka razy chciałam wrócić, by jednak zamienić kilka słów, wysłuchać co ma do powiedzenia i przez chwilę tak zwyczajnie nacieszyć nim oko.
W drodze do kwiaciarni trochę też płakałam. Sama już nawet nie wiedziałam, czy łzy w moich oczach pojawiły się przez obecność Tonyego, czy szczęście, że w końcu wiedział, iż byłam niewinna i że to nie ja ukradłam projekt.
Grayson siedział na drewnianej skrzyni, przed kwiaciarnią. Kiedy zobaczyłam, że wstał na równe nogi, na mój widok, wiedziałam, że coś się wydarzyło. Jego zadowolona mina mówiła sama za siebie.
– Gray? – Zmrużyłam oczy.
– Dupek był u ciebie – stwierdził po chwili. Wyciągnął rękę w moją stronę i pogładził mój policzek. – Masz łzy w kącikach.
– Alergia.
– Tak, malutka – prychnął. – Na Parkera.
Chciałam schować swoją twarz. Wtuliłam się w klatkę piersiową Graysona.
– Gdybyś widział jego oczy.
– Chętnie mogę mu podbić jedno albo dwa – zaproponował.
– Nie, Gray – szepnęłam. – Widziałam jak mu ciężko…
– Przestań, Daisy! – Przyjaciel chwycił moje ramiona i odsunął od siebie, żeby spojrzeć mi w twarz. – Nie daj się na to nabrać. Już zapominasz, jak cię potraktował? Chcesz tak szybko mu wybaczyć?
– Nie powiedziałam tego…
– Och, zobacz na siebie, Daisy. Wystarczyło jedno spojrzenie tego przeklętego bogacza i już jest na wygranej pozycji. Powinnaś dać mu popalić. Sprawdzić, czy zasługuje na drugą szansę.
– Źle się zachował, ale tak sobie pomyślałam, że gdybym dostała jego zdjęcia, z jakąś kobietą…
– Nazwałabyś go szmatą? – Uniósł brwi w górę. – Nie chciałabyś usłyszeć jego wersji?
– Nie, ale…
– Mógł przyjść do ciebie wczoraj – przerwał mi. – Mógł zrobić cokolwiek! Nie chciał z tobą nawet rozmawiać.
– Nie krzycz, Grayson – poprosiłam i obejrzałam się na ulicę. – Wejdziemy do środka? Napijesz się kawy?
Kompletnie zapomniałam o tym, że ktoś może zrobić nam zdjęcia…
– Przyszedłem tylko na chwilę. Za niedługo zaczynam trening. A ty – fuknął. – Nie zmieniaj tematu.
– Wolę rozmawiać w środku – syknęłam. – Nie zmieniam tematu. Po prostu… Jeśli ktoś znowu zrobi nam zdjęcie… Albo Davis stwierdzi, że znowu mnie odwiedzi…
– To, co z tego, do cholery? Niech robią tyle zdjęć, ile im się podoba. To i tak, już nie ma znaczenia. Daisy, czekaj… Co powiedziałaś? – Gray zmarszczył brwi. – Davis do ciebie znowu przyszedł?
CZYTASZ
MUTUAL BENEFIT | zakończone
RomanceŻycie nie oszczędza Daisy Mitchell. Strata matki, alkoholizm ojca i trudności w prowadzeniu kwiaciarni, która jest pamiątką po mamie, sprawiają, że dziewczyna czuje się samotna. Mimo problemów, które ją przytłaczają, dziewczynie udaje się połączyć s...