Daisy
Do domu wstąpiłam tylko po to, żeby się przebrać. Prosto z kwiaciarni mieliśmy jechać z Tonym do kliniki. Ellie miała tam być, więc musiałam dobrze wyglądać. Zrobiłam delikatne fale na włosach i założyłam na siebie białą sukienkę. Miałam ją na sobie w dniu, kiedy Parker przyszedł do kwiaciarni pierwszy raz.
W kwiaciarni codziennie przybywali nowi klienci. To o tym rozgłosie mówił Tony. Kobiety mieszkające w Bel Air były ciekawe, z kim umawia się Anthony Parker. Przyjeżdżały pod Flower Paradise drogimi autami i nie pytając o cenę, po prostu zamawiały kwiaty, albo wybierały gotowe bukiety z wystawy.
Sky również pojawiła się tamtego dnia. Omówiłyśmy to, jak bukiet ślubny ma wyglądać. Postanowiłam przygotować dla niej kwiaty do zaakceptowania, już na następny dzień. A to, że nie pojawiliśmy się z Tonym u jej ojca w niedzielę, musiało być tematem numer jeden, na rodzinnym spotkaniu. Dziewczyna mówiła, że cały czas wszyscy ten fakt przeżywali.
O dziesiątej, do kwiaciarni niespodziewanie przyszła osoba, której kompletnie się nie spodziewałam. Liam najpierw rozglądnął się, jakby chciał zobaczyć czy jestem sama.
– Cześć, Daisy.
Byłam bardzo zdziwiona jego odwiedzinami. Wiedziałam, że nie przyszedł po kwiaty.
– Co tutaj robisz, Liam?
– Nie mogę cię już nawet odwiedzić? – Prychnął, ale szybko zmienił swoje nastawienie. – Tak po prostu wpadłem. Jestem ciekawy, co u ciebie słychać.
– Wszystko dobrze. Dziękuję – mruknęłam. – Przepraszam, ale nie mam za bardzo czasu.
– Umówiłaś się ze swoim chłopakiem? – zadrwił.
– Jedziemy do taty – powiedziałam chłodniej.
– Do taty? Gdzie jest? – Zbliżył się do lady.
– Jest na odwyku.
Liam uniósł brwi w górę.
– Udało ci się – przyznał z uznaniem. – W końcu.
– Nie udałoby się, gdyby nie Tony. – Musiałam to powiedzieć.
Chciałam mu pokazać jak wielkie wsparcie w nim mam.
– Oczywiście – burknął. – Tony…
W kwiaciarni, prócz cichej muzyki, nastała cisza.
– To nie jest facet dla ciebie. – Usłyszałam i wlepiłam zdziwiony wzrok w Liama.
– Co to, w ogóle, za hasło? Skąd ci się to wzięło?! – Wyszłam zza lady.
– Nie pasujesz do niego, do jego rodziny, do takiego życia, do cholery!
– A, no tak. Powinnam całe życie spędzić w biedzie, przy pijanym ojcu i bez pieniędzy, tak? Bo co? Bo urodziłam się bez matki? Bo takie życie zostało mi dane i nie mogę go zmienić? – Podniosłam znacznie głos. – Nic nie wiesz, Liam. Nie wiesz, jak bardzo obchodzę Tonyego i jak ogromnym wsparciem dla mnie jest!
– Też cię wspierałem!
Prychnęłam.
– Miałeś wszystkie problemy w dupie!
– Nieprawda, Daisy – podszedł bliżej. – Przepraszam, jeśli tak pomyślałaś.
– Nie oczekuję przeprosin, Liam. Nie układało się nam. Powinieneś to zrozumieć i dać sobie spokój. Mieliśmy inne priorytety.
CZYTASZ
MUTUAL BENEFIT | zakończone
Roman d'amourŻycie nie oszczędza Daisy Mitchell. Strata matki, alkoholizm ojca i trudności w prowadzeniu kwiaciarni, która jest pamiątką po mamie, sprawiają, że dziewczyna czuje się samotna. Mimo problemów, które ją przytłaczają, dziewczynie udaje się połączyć s...