Tony
Co zrobiłem następnego dnia? Oczywiście, że pojechałem z samego rana pod dom Daisy. Wyszedłem z auta, ściągnąłem marynarkę i wrzuciłem ją na tylne siedzenia. Usiadłem na schodach i cierpliwie czekałem na dziewczynę. Podjeżdżałem pod jej dom wcześniej, żeby nie mogła mi uciec.
Po czterdziestu minutach usłyszałem, jak przekręca klucz. Zerknąłem przez ramię i zobaczyłem na jej twarzy delikatny uśmiech.
– Właśnie się zastanawiałam, czy tutaj będziesz. – Daisy odwróciła się i zaczęła zamykać drzwi.
– Możemy na przykład wypić kawę i dopiero wtedy pojechać do kwiaciarni. Chętnie cię zawiozę – odparłem. Miałem ogromną nadzieję, że się zgodzi.
– Jesteś leniwy, Tony. Planowałam zrobić sobie poranny spacer – zadrwiła, a po tym, podeszła do schodów i usiadła obok mnie.
Zachowywała bezpieczną odległość, żeby przez przypadek mnie nie dotknąć.
– To nie lenistwo – popatrzyłem na jej odkryte, opalone nogi.
Wciągnąłem powietrze w płuca, kiedy pomyślałem o tym, że w końcu nadejdzie dzień, jak będzie mnie nimi oplatać. Tęskniłem za tym.
– Jeśli nie lenistwo, to co, Parker? – Uniosła brwi w górę.
– Obowiązki – wyjaśniłem krótko. – Mam trochę zaległości.
– Przeze mnie?
– Przez swoją głupotę.
Mitchell wstała i zeszła ze schodów. Poprawiła swoją ekstremalnie krótką, białą spódniczkę i pochyliła się do przodu, żeby związać mocniej sznurówki.
Kurwa, do dziś nie potrafię powiedzieć, jaki kolor miały jej buty.
– Otworzysz samochód, Parker, czy mam jeszcze długo czekać? – mruknęła i ruszyła w stronę wozu.
Należało mi się. Wszystko co robiła, po prostu, mi się należało.
Podszedłem do drzwi pasażera i celowo wystawiłem rękę do przodu. Dała się złapać na moją zagrywkę jak dziecko. Podała mi dłoń, żeby wejść do auta.
– Ups, Daisy Mitchell. – Skrzywiłem się na pokaz.
Oderwała swoją dłoń od mojej. Wyglądało to tak, jakbym zaczął ją parzyć.
– Zrobiłeś to specjalnie! – fuknęła.
– Specjalnie, czy nie… – zacząłem z uśmiechem. – Mogę cię teraz dotknąć.
– Na krótki moment, Tony. Też dotknęłam cię tylko na chwileczkę…
– Jak sobie życzysz.
Pochyliłem się w jej stronę, uniosłem dłoń dziewczyny w górę i pocałowałem jej wewnętrzną stronę.
Na policzkach Daisy pojawiły się rumieńce.
Wskazałem dłonią na samochód.
– Zapraszam, kochanie.
Mitchell uchyliła usta i żeby zakryć wszystkie emocje, schowała się w fotelu pasażera i trzasnęła mocno drzwiami. Dokładnie tak, jak to robiła na początku naszej znajomości.
***
W kwiaciarni Daisy zrobiła nam kawę, ale wypiłem ją w biegu. Kiedy widziałem jak męczy się z ciężkimi wazonami z wodą, nie mogłem jej nie pomóc. Podwinąłem rękawy pod łokcie i wykonałem za nią ciężką pracę.
CZYTASZ
MUTUAL BENEFIT | zakończone
RomanceŻycie nie oszczędza Daisy Mitchell. Strata matki, alkoholizm ojca i trudności w prowadzeniu kwiaciarni, która jest pamiątką po mamie, sprawiają, że dziewczyna czuje się samotna. Mimo problemów, które ją przytłaczają, dziewczynie udaje się połączyć s...