DaisyNie do końca pojmowałam, co się działo. Musiałam co chwilę patrzeć na Tonyego, żeby upewniać się, że wydarzenia z wczoraj nie były snem, że on naprawdę jest przy mnie, a ja zostałam jego dziewczyną. I to prawdziwą…
Wszystko układało się w całość. Jego wcześniejsze zachowania dopiero teraz utwierdzały mnie w przekonaniu, że mężczyzna naprawdę był we mnie wpatrzony. Często wydawało mi się, że go irytowałam, ale prawda była taka, że walczył ze sobą i swoimi pragnieniami. Pragnął mnie. Pragnął mojego ciała. Chciał spędzać ze mną czas. Lubił mnie, to jaka byłam i to, jak wyglądałam.
Kilka razy odwróciłam się na fotelu, w kabriolecie Parkera, żeby rzucić okiem na kwiaty, które od niego dostałam. Byłam szczęśliwa. Pierwszy raz w życiu czułam się tak wspaniale.
Weszliśmy do domu Tonyego. Jak tylko przekroczyliśmy pierwszy próg, było już słychać głosy domowników.
– Dzień dobry – zawołałam w drzwiach jadalni.
Mama Parkera uśmiechnęła się na nasz widok.
– Witamy zakochanych – rzucił wesoło dziadek.
– Spałeś u Daisy? – zapytała Mia swojego brata.
Tata Parkera odchrząknął.
– Mia… – westchnął. – Nie zadawaj takich pytań – upomniał swoją córkę.
– A gdzie miałem spać? – Zaśmiał się Tony.
– U nas. Z Daisy – Wzruszyła ramionami dziewczynka.
– Twoje chrapanie słychać nawet w moim pokoju – zażartował Tony. – Daisy by się nie wyspała.
– To nieprawda! – oburzyła się Mia. – Tony kłamie!
– Oczywiście, że kłamie – powiedziałam spokojnie. – Mam coś dla ciebie. – Podniosłam box.
– Dla mnie? – Dziewczynka wyciągnęła szyję w górę, żeby dojrzeć prezent.
– To takie magiczne pudełko. – Podeszłam do jej krzesła. – Kwiaty nie mają korzeni, a mogą w nim przetrwać nawet kilka lat.
– Kilka lat? Tak długo?
– Tak – przytaknęłam i kucnęłam przy niej. – Tylko musisz o nie dbać.
– Powiesz mi, jak o nie dbać?
– Oczywiście, że ci powiem i pomogę we wszystkim. – Podałam jej pudełko. – Przepraszam, że nie byłam na twoim przyjęciu urodzinowym.
– Wiem, że chciałaś być – odparła. – Tony mi mówił. Obiecał mi, że pojedziemy do wesołego miasteczka w przyszłym tygodniu. Pojedziesz z nami?
– Pojadę – zgodziłam się, a wtedy dziewczynka mnie przytuliła.
– Boli cię? – Wskazała palcem na moją twarz, kiedy się ode mnie odsunęła.
– Już nie – powiedziałam szybko.
– Mia… – burknął tata Tonyego.
– Siadajcie – wtrąciła się Gabriela. – Mam nadzieję, że jesteście głodni.
Wtedy Tony podszedł do swojej mamy i podał jej świeży bukiet.
– Jest cudowny, kochanie – zwróciła się do mnie.
– Mogłabym prosić o jakiś wazon? Dzisiaj też dostałam bukiet. – Musiałam o tym wspomnieć.
– Od mojego syna? – Gabriella uniosła brwi.
CZYTASZ
MUTUAL BENEFIT | zakończone
RomanceŻycie nie oszczędza Daisy Mitchell. Strata matki, alkoholizm ojca i trudności w prowadzeniu kwiaciarni, która jest pamiątką po mamie, sprawiają, że dziewczyna czuje się samotna. Mimo problemów, które ją przytłaczają, dziewczynie udaje się połączyć s...