9 - Jak wybrałem się na zakupy

8 3 2
                                    

Potrzebowałem kilku dni, aby oswoić się z informacjami, które uzyskałem i musiałem przyznać w końcu przed samym sobą, że czułem się dziwnie. Ja synem jakiegoś ziomka, który jest personifikacją jednej z sił rządzących tym światem, to brzmiało tak niedorzecznie. Zupełnie inaczej patrzyłem też na mamę i nawet cieszyłem się, że skopała tyłek ojcu, zasługiwał na to. Czasem żałowałem, że go nie spotkałem, ale teraz te odczucia całkowicie we mnie zanikły, nie chciałem mieć z nim do czynienia.

Alice czasem próbowała w rozmowie przemycić, co nieco informacji o nim, ale słuchałem jej tylko z grzeczności. Akurat wtedy, w sobotę, była u nas na obiedzie i mama przysłuchiwała się nam z uwagą. Zapytałem, czemu ją obdarzył taką wyjątkowo uwagą. Spojrzała wtedy na mnie smutnym wzrokiem i od razu pożałowałem, że jednak poruszyłem ten temat.

- Może było mu mnie żal, bo u mnie wszystko zaczęło się dosyć wcześnie, jak miałam siedem lat, a średnio to się dzieje koło dwunastego roku życia – odpowiedziała smutno, ale wzruszyła ramionami. – I całkiem stereotypowe ze mnie dziecko Erosa.

- Jak sobie z tym poradziłaś? – zapytałem zmartwiony.

- Cóż byłam jeszcze dzieckiem, nie rozumiałam co się ze mną dzieje, mama tym bardziej. Nie wiedziała, jak mi pomóc, jak ulżyć w cierpieniu. Nie rozumiałam, że napój, który codziennie rano znajduję przy łóżku ma mi pomóc, był ohydny, więc go nie piłam. – Skrzywiła się na samo wspomnienie. – Zresztą sam wiesz. Ojciec pojawił się już po wszystkim, żeby opowiedzieć mi o moich obowiązkach. Dlatego zazdroszczę ci twojej mamy Kiyoshi, jesteś szczęściarzem.

Matka nagle podeszła do niej i przytuliła ją mocno, pozwalając się wypłakać. Sama zresztą zaczęła ronić morze łez. Alice chyba potrzebowała dorosłego, który najzwyczajniej w świecie okaże jej zrozumienie i troskę z pełną świadomością, przez co musiała przejść. Zostawiłem je na chwilę same i tak akurat zadzwonił Daisuke, więc poszedłem do swojego pokoju, by odebrać i nie pozwolić mu słuchać łkania, które wypełniło salon. Ten to miał wyczucie czasu.

- Dzisiaj ładna pogoda, chcemy wybrać się z Maiko do galerii? Chcesz się przyłączyć? – zapytał radośnie, ale miałem wrażenie, że coś, poza tym kombinuje.

- W sumie, z chęcią – odpowiedziałem. – Ale za jakieś pół godziny, bo właśnie mieliśmy jeść obiad.

- Myślisz, że Alice też zgodziłaby się z nami pójść?

A więc o to chodziło, zaśmiałem się w duchu i wyjrzałem do kuchni, zamiast płaczu, słyszałem brzdęki naczyń i sztućców. Zasłoniłem głośnik dłonią i podszedłem do siostry.

- Masz ochotę wybrać się do centrum z Daisuke i jego młodszą siostrą?

Alice spojrzała na mnie niepewnie, widziałem jak początkowo chciała się zgodzić, ale zamiast tego głęboko się nad czymś zastanawiała. Poprosiła gestem, żebym zdjął okulary i przyjrzała się uważnie.

- Nie wiem, czy to dobry pomysł, żebyś przebywał w takim tłumie ludzi – wyszeptała zmartwiona.

Zrozumiałem, co ma na myśli, zazwyczaj widzenie tych przeklętych linii nasilało się wraz z ilością ludzi, którzy znajdowali się obok mnie. Wiedziałem jednak, że mojemu przyjacielowi nie zależałoby bez powodu, aby Alice poszła z nami. Podejrzewałem, że chce się nią pochwalić przed młodsza siostrą, która uwielbiała, nam obu zresztą, dokuczać w kwestii naszego ubogiego życia romantycznego.

- Zioła mi pomogą, prawda?

- Nie jestem pewna, czy na tym etapie będą wystarczająco skuteczne. – Zamyśliła się i po chwili uśmiechnęła w dosyć złośliwiej manierze jak na nią. – Możemy jednak spróbować przyśpieszyć nieco proces, ale uprzedzam, że to będzie bolało. Cholernie bolało.

Cursed LinesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz