Daisuke wyciągnął mnie wyjątkowo wcześniej w pierwszy dzień nowego roku szkolnego, co miałem mu nieco za złe. Nie mógł jednak spać, obmyślając przez weekend plany, jak zdobyć serce mojej siostry i chciał uzyskać moją akceptację. W ich przypadku moje umiejętności wyjątkowo by się przydałby. Chętnie sprawdziłbym jak bardzo do siebie pasują, chociaż sam uważałem, że jak najbardziej. Takie zapewnienie może jednak posunęłoby sprawy między nimi nieco do przodu.
Obserwowałem jak kolejne znajome twarze wchodzą do klasy, witałem się z ludźmi skinieniem głowy lub machaniem ręką. Mój przyjaciel musiał w to jednak włożyć nieco więcej wysiłku i zamienić kilka słów z wieloma osobami. Alice zamiast normalnie wejść do pomieszczenie, wbiegła do niego z wściekłym wyrazem twarzy i rozwianymi włosami. Mieliśmy pecha z Daisuke, że jej złość wymierzona była właśnie w nas. Spojrzeliśmy po sobie i wiedzieliśmy, że będzie z nami kiepsko. Uderzyła jedną dłonią w jego ławkę, potem moją i dała sobie chwilę na złapanie oddechu.
- Dlaczego mi nie powiedzieliście, że możemy trafić do innych klas?! – wycharczała.
- Mogliśmy zapomnieć o tym wspomnieć – próbował się tłumaczyć Daisuke.
Wiedziałem, że wybuchy złości Alice są raczej krótkie, ale za to gwałtowne. Nie miała tendencji, aby długo chować do kogoś urazę, więc wiedziałem, że do końca pierwszej lekcji zdąży nam wybaczyć. Zresztą nie było problemu, bo i tak trafiła z nami do klasy.
- Przychodzę tutaj i pierwsze co widzę to tablice z nazwiskami, omal nie dostałam zawału, jak to zobaczyłam. Szukając waszych nazwisk jak szalona z nerwów już nie byłam pewna jakie to znaki – mówiła rozgoryczona, licząc, że poczujemy się winni jej kiepskiego humoru.
- Nie ma się co denerwować Alice, najważniejsze, że kolejny rok jesteśmy razem. – Za plecami mojej siostry pojawiła się nagle Hamada z szerokim, życzliwym uśmiechem. Gdybym stał na pewno zmiękłyby mi nogi. – Z tą dwójką mam to szczęście od wielu lat, prawda chłopaki?
Daisuke musiał mnie szturchnąć, żebym coś jej odpowiedział. Byłem zbyt urzeczony tym, że nawet jeśli mówiła o nas obojgu, to jakby miała na myśli tylko mnie. Zastanawiałem się, czy coś się we mnie zmieniło, czy Hamada sama z siebie zaczęła się mną nieco bardziej interesować. Otrząsnąłem się, nieważne z jakiego powodu, najważniejsze, że tak się działo i musiałem to wykorzystać.
- To my mamy wyjątkowe szczęście, że zawsze trafiamy na ciebie – odpowiedziałem, mając nadzieję, że mój uśmiech jest naturalny.
Alice spoglądała na mnie z powątpiewaniem, ale nic nie mówiła, tylko zacisnęła usta. Pewna myśl przyszła mi do głowy i wyrzucałem sobie, że wcześniej na to nie wpadłem i nie zapytałem się o pewne rzeczy siostry bezpośrednio. Postanowiłem to nadrobić jeszcze tego samego dnia.
Hamada chyba jeszcze chciała coś dodać, ale przy wejściu zrobiło się pewne zamieszanie. Wszyscy spojrzeliśmy w tamtą stronę. Nie przeglądaliśmy z Daisuke listy zbyt uważnie, upewniłem się tylko że Alice i Hamada są w tej samej klasie. Pewnie powinien bliżej się temu przyjrzeć, żeby uniknąć zaskoczenia, gdy Konya wszedł do naszej klasy i zajął jedną z ostatnich ławek.
Wszyscy byli zainteresowani jego osobą, ale on wpatrywał się tylko w naszą grupkę. Miałem wrażenie, że w jego spojrzeniu czai się wyzwanie rzucane dziewczynom, ale kiedy kierował wzrok w moją stronę było w nim więcej zwykłej radości. Spojrzałem niepewnie na Alice, która aż gotowała się ze złości, pomyślałem, że jeszcze tylko brakuje, żeby zaczęła warczeć jak pies, gotowy do ataku. Chwyciłem jej dłoń i przyciągnąłem w swoją stronę.
CZYTASZ
Cursed Lines
RomanceŚwiatem rządzą dwie podstawowe siły, Miłość i Śmierć, toczące nieustanną walkę o dominację. Licealista Sugiyama Kiyoshi miał prosty plan na życie i nie spodziewał się, że zostanie uwikłany w ten odwieczny konflikt. Straszne bóle głowy to zaledwie p...