15.

50 6 22
                                    

Pov: Samantha

Następnego dnia mimo soboty wstałam dość wcześnie. Zerknęłam na zegarek, który pokazywał godzinę siódmą. Podniosłam się powoli do siadu i rozejrzałam się po dormitorium. Moje współlokatorki jeszcze spały, więc postanowiłam udać się do łazienki, by wziąć szybki prysznic. Po odświeżeniu się wróciłam do dormitorium, w którym na swoim łóżku siedziała Sarah i czytała jakąś książkę. 

-Wcześnie wstałaś.- Zauważyła, unosząc wzrok znad książki.

-Tak, bo idę do Hogsmeade z Evanem i jego przyjaciółmi.- Powiedziałam.

-Rozumiem.- Pokiwała głową w zrozumieniu.- Ja chyba dziś sobie odpuszczę Hogsmeade, wolę zostać w dormitorium i poczytać.- Wyjaśniła.

-A Katy i Emily?- Zainteresowałam się, zerkając na śpiące dziewczyny.

-Z tego co mówiły wczoraj, im także nie chce się iść.- Powiedziała, a ja pokiwałam głową.- Sam?- Zagadała mnie nagle, a ja spojrzałam na nią.

-Tak?- Zainteresowałam się.

-Mam pewien problem i chciałabym, żebyś mi doradziła.- Powiedziała.

-Pewnie, mów.- Uśmiechnęłam się i usiadłam na łóżku obok niej.

-Podoba mi się ktoś... To dziewczyna. Przyjaźnimy się, ale nie wiem, jak jej to powiedzieć.- Westchnęła, a ja pokiwałam głową i zamyśliłam się na chwilę.

-Cóż... Jak wiesz, jestem w tej samej sytuacji. Ale według mnie powinnaś z nią szczerze porozmawiać. Nawet jeśli nie odwzajemnia twoich uczuć, to powinna być na tyle dojrzała, by to zaakceptowała i nie zrywała przyjaźni.- Powiedziałam, a czarnoskóra dziewczyna pokiwała głową.- A powiesz mi kto to?- Zapytałam, uśmiechając się szeroko.

-A jak myślisz?- Zaśmiała się, a ja zastanowiłam się chwilę.

-To ktoś z naszego dormitorium?- Dopytywałam, a ona pokiwała głową. Wtedy już wszystko stało się dla mnie jasne. - Emily?- Zapytałam ciszej.

-Tak.- Potwierdziła Sarah i zarumieniła się delikatnie, a na jej skórze było to wręcz niewidoczne. 

-Wiesz, ona chyba też coś do ciebie czuje.- Puściłam jej oczko i wstałam, by skierować się na dół, ale zatrzymał mnie głos Zabini.

-Naprawdę? Skąd wiesz? Mówiła coś o mnie?- Wypytywała, a ja zaśmiałam się.

-Nic więcej ci nie powiem.- Powiedziałam i wyszłam z dormitorium. W pokoju wspólnym siedział już mój brat, w towarzystwie Barty'iego, który leżał z głową położoną na udach Evana. Uśmiechnęłam się pod nosem na ten widok i podeszłam do nich.

-O, hej Sam.- Przywitał się Barty, gdy mnie zobaczył. Evan jedynie skinął na mnie głową.

-Cześć gołąbeczki.- Odpowiedziałam, poruszając znacząco brwiami. Barty zarumienił się na to, jak ich nazwałam, a Evan wydawał się zirytowany, ale nie skomentował tego. - A tobie języka w gębie zabrakło?- Powiedziałam do niego.

-Odpierdol się.- Prychnął, a ja oburzyłam się.

-A temu co?- Zapytałam Barty'iego, wskazując na blondyna.

-Nie wyspał się. Głównie przeze mnie, bo obudziłem się o pierwszej w nocy i gadaliśmy praktycznie do rana. Ja też zresztą jestem ledwo żywy.- Wyjaśnił, a ja uśmiechnęłam się współczująco.

-Biedaki. Idźcie się jeszcze położyć, Evan tu zaraz zaśnie.- Zaśmiałam się.

-Za dwadzieścia minut śniadanie.- Burknął mój brat.

Razem ponad wszystko|| Crosier/RosekillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz