Pov: Samantha

Następnego dnia jak zwykle wstałam ostatnia, dlatego po szybkim ogarnięciu się wraz z moimi współlokatorkami wyszliśmy z dormitorium i zeszliśmy na dół do pokoju wspólnego, gdzie po pożegnaniu się z przyjaciółkami podeszłam do kanapy na której siedział mój brat i jego współlokatorzy.

-Cześć, idziemy na śniadanie?- Zapytałam, zwracając na siebie ich uwagę.

-Idziemy, ale musimy poczekać na Barty'iego. Uparł się, że musi się chwilę pouczyć.- Westchnął Evan.

-Zawołaj go, umówiłam się z Pandorą, że będzie na nas czekać za pięć minut przed wielką salą.- Powiedziałam.

Mój brat pokiwał głową na zgodę i ruszył na górę do swojego dormitorium, by zawołać Barty'iego. Po chwili byliśmy już wszyscy w komplecie i skierowaliśmy się do wielkiej sali, gdzie przed wejściem czekała już na nas blondynka. Przywitaliśmy się  z nią i w szóstkę zajęliśmy miejsca przy stole ślizgonów.

-Jaką lekcją dziś zaczynacie?- Zapytałam zaczynając rozmowę.

-Ja wróżbiarstwem. Uwielbiam ten przedmiot.- Uśmiechnęła się Dora.

-My zaczynamy eliksirami, a ty?- Zapytał Regulus.

-Ja transmutacją. Całkiem lubię ten przedmiot, ale wolę chyba zaklęcia.- wzruszyłam ramionami.

-Ja lubię wszystkie przedmioty.- Powiedział Barty.

-Nie mogę doczekać się wyjścia do Hogsmeade. Rok szkolny ledwo się zaczął, ale ja już mam dość.- Zmienił temat Rabastan.

-No to powodzenia, bo musisz jeszcze wytrzymać dziesięć miesięcy.- Zaśmiał się mój brat.

-Jakoś dam radę.- Odpowiedział Lestrange.

Po śniadaniu postanowiłam przejść się po zamku razem z Pandorą i zupełnie straciłyśmy rachubę czasu, przez co obie byłyśmy spóźnione na lekcje już dziesięć minut. Po szybkim pożegnaniu biegiem udałam się do sali od transmutacji i zdyszana wkroczyłam do sali, zwracając na siebie uwagę wszystkich.

-Panno Rosier, dlaczego się spóźniłaś?- Zapytała profesor Mcgonagall, a ja w tym czasie usiadłam obok mojej przyjaciółki z dormitorium, Sarah Zabini.

-Zagadałam się z kimś, przepraszam.- Powiedziałam zgodnie z prawdą.

-Dobrze, przepisz temat lekcji od panny Zabini.- Poleciła nauczycielka, a ja pokiwałam głową i zerknęłam na pergamin czarnoskórej dziewczyny, po czym przepisałam temat lekcji i część notatki.

-Gdzie ty byłaś?- Szepnęła do mnie Katy Parkinson, siedząca razem z Emily w ławce za mną.

-Po śniadaniu poszłam z Pandorą na spacer po zamku i zapomniałam o lekcjach.- Powiedziałam.

-Masz szczęście, że Mcgonagall jest dzisiaj w dobrym humorze. Inaczej odjęłaby punkty slytherinowi.- Wtrąciła się Emily.

-Zaraz nie będzie w takim dobrym humorze, jeśli was przyłapie na rozmowie.- Szepnęła do nas Sarah.

-Wyluzuj, nie zauważy.- Wzruszyła ramionami Greengrass.

-Panno Zabini, Greengrass, Parkinson oraz Rosier, czy ja wam przypadkiem nie przeszkadzam w rozmowie?- Zwróciła nam uwagę nauczycielka, więc spojrzałyśmy w jej stronę.

-Przepraszamy, pani profesor.- Powiedziała Sarah i spuściła wzrok.

-Slytherin traci przez was dziesięć punktów.- Odrzekła krótko Mcgonagall i wróciła do prowadzenia zajęć.

Razem ponad wszystko|| Crosier/RosekillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz