Pov: Evan
Pozostałe kilka dni stycznia i luty minęły spokojnie. Ja i Barty zachowywaliśmy się tak samo jak wcześniej, nie licząc częstszych czułości nawet przy ludziach, czy trzymaniu się za ręce. Nadszedł marzec, a z nim wielkimi krokami zbliżały się SUM-y, którymi Barty coraz bardziej się stresował i poświęcał więcej czasu na naukę. Starałem się jak mogłem, by odciągnąć go od książek, jednak nie należało to do najprostszych zadań. Tak też było i tego dnia. Była sobota, więc wraz z przyjaciółmi chcieliśmy wybrać się do Hogsmeade, jednak Barty od rana się uczył.
-Barty, odłóż już te książki. Ty i tak za dużo się uczysz.- Westchnąłem, zabierając mu podręcznik.
-Właśnie, idziemy do Hogsmeade!- Zawołał Rabastan, ubierając bluzę.
-Ja nie mam ochoty iść. Pouczę się trochę.- Pokręcił głową Barty.
-Chcesz mnie zostawić z tymi idiotami? Dziewczyny też nie idą, więc ty musisz iść!- Odezwał się Regulus.
Crouch westchnął ciężko, ale ostatecznie odszedł od biurka i przytulił się do mnie. Uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem na ten gest i również go objąłem, a nasi współlokatorzy przypatrywali się nam z uśmiechami na twarzach.
-Uroczy jesteście.- Skomentował Rabastan.
-Wiemy.- Zaśmiałem się.
-To co, idziemy?- Zapytał Regulus, podchodząc do drzwi. My pokiwaliśmy głowami i zeszliśmy na dół do pokoju wspólnego, gdzie siedziała moja siostra w towarzystwie jej dziewczyny.
-Hej, wybieracie się do Hogsmeade?- Zagadała Samantha, gdy nas zobaczyła.
-Tak. A wy tak właściwie dlaczego nie idziecie?- Zdziwiłem się.
-Chcemy spędzić trochę czasu razem. Rabastan, Reg, wy też dajcie naszym gołąbeczom trochę prywatności.- Wtrąciła się Pandora.
-Jasne, nie chcemy erotycznego przedstawienia.- Zaśmiał się Lestrange.
-Spierdalaj.- Uderzył go w tył głowy Barty, rumieniąc się.
-Nie bij go, bo jeszcze zmądrzeje. Idziemy?- Popędził nas Black, a my pokiwaliśmy głowami i żegnając się uprzednio z dziewczynami, wyszliśmy z pokoju wspólnego i skierowaliśmy się do wyjścia z zamku. Na błoniach zebrała się już spora grupka uczniów, którzy także szli do wioski, my jednak wyprzedziliśmy ich. Gdy byliśmy już na miejscu, postanowiliśmy iść do pubu pod trzema miotłami, gdzie podeszliśmy do lady, by zamówić nam napoje.
Zamówiliśmy cztery piwa kremowe i oparliśmy się o bar, czekając na zamówione napoje. Nagle do pubu weszli Snape oraz Wilkes, którzy trzymali się za ręce. Jednak gdy tylko wkroczyli głębiej do środka puścili swoje dłonie, a ja postanowiłem ich trochę pozaczepiać, korzystając z tego, że właśnie podeszli do lady.
-No no Snape, nie wiedziałem, że taki homofob jak ty woli chłopaków.- Zaśmiałem się.
-Co ty pierdolisz, Rosier?- Zapytał zdezorientowany Wilkes, patrząc na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
-W skrócie, twój chłopak jest hipokrytą.- Wzruszył ramionami rozbawiony Barty.
-Sev, o czym on mówi?- Zdezorientowany Wilkes spojrzał na Snape'a, jednak on mierzył nas wkurzonym spojrzeniem.
-Nie wiem.- Powiedział w końcu.
-To ja ci przypomnę.- Uśmiechnąłem się fałszywie.- ,,Wasze miejsce jest w szpitalu świętego munga, na oddziale psychiatrycznym."- Pokazałem cudzysłów w powietrzu, cytując słowa Snape'a.
CZYTASZ
Razem ponad wszystko|| Crosier/Rosekiller
FanfictionDla Evana i Samanthy Rosier miał być to rok jak każdy inny. Jednak gdy przyjeżdżają do Hogwartu,wszystko się zmienia. Razem będą musieli stawić czoła problemom,bo rodzeństwo przezwycięży wszystko.