30.

56 7 65
                                    

Pov: Evan

Dopiero po około godzinie siedzenia z siostrą na błoniach zdecydowałem się iść porozmawiać z Bartym. Ruszyłem więc do zamku, a gdy wkroczyłem do pokoju wspólnego, odruchowo się rozejrzałem. Na jednej z kanap przy kominku siedzieli Rabastan wraz z Regulusem, czyli Barty był w dormitorium sam, o ile w ogóle tam był. Ruszyłem na górę, a przed drzwiami wziąłem głęboki oddech i wkroczyłem powoli do dormitorium. Na swoim łóżku siedział Barty, który ze zdenerwowania bawił się swoimi palcami. Gdy tylko mnie zobaczył, przytulił mnie mocno.

-Ja pierdole, Ev! Gdzie ty byłeś?- Zapytał i chciał pocałować mnie w policzek, jednak ja odsunąłem się od niego.

-Byłem na błoniach.- Wyjaśniłem krótko.

-Co się stało? Dlaczego nie dałeś mi się pocałować?- Zadał kolejne pytanie, ignorując moją odpowiedź.

-Co jest między tobą a Blackiem?- Zapytałem prosto z mostu.

-Którym?- Dopytywał.

-Regulusem. Widziałem cię dziś z nim w bibliotece.- Wyznałem.

-I jesteś zazdrosny? Evan  proszę cię, przestań. Ja i Reg przyjaźnimy się, a ty dobrze o tym wiesz.- Westchnął.

-Przyjaźnicie się, dlatego zwracasz się do niego ,,skarbie"?- Prychnąłem, pokazując cudzysłów w powietrzu.

-A więc o to chodzi?- Zaśmiał się.

-Dlaczego się śmiejesz? Do innych przyjaciół też się tak zwracasz? Do mnie jakoś tak nie mówiłeś.- Mówiłem, jednak on tylko dalej się śmiał. -Dlaczego się kurwa śmiejesz?- Uniosłem głos.

-Bo wyrwałeś to zdanie kompletnie z kontekstu. Regulus opowiadał mi o tym, jak bardzo nie lubi, gdy ktoś go tak nazywa, a potem zapytał, czy pożyczę mu pergamin. I wtedy właśnie powiedziałem ,,Jasne, skarbie.", żeby go zdenerwować.- Wyjaśnił. Mimo że to tłumaczenie brzmiało logicznie i wiarygodnie, ja nie chciałem mu tak szybko uwierzyć.

-Nie wierzę ci.- Powiedziałem.

-To porozmawiaj z Regulusem. Powie ci dokładnie to samo.- Wzruszył ramionami.

-Nie będę z nim rozmawiać.- Pokręciłem głową, a on tylko przewrócił oczami.

-To jak chcesz poznać prawdę, skoro mi nie wierzysz? Evan, nie mogę uwierzyć, że oskarżyłeś mnie o coś takiego. Kocham cię i nigdy bym cię nie zdradził.- Złapał mnie delikatnie za nadgarstek, ja jednak znów się wyrwałem.

-Muszę to przemyśleć. I skoro tak bardzo chcesz, porozmawiam z Regulusem.- Uległem.

-Dziękuję, łaskawco.- Powiedział ironicznie.

Nie skomentowałem jego słów i podszedłem do kanapy, na której siedział Black wraz z Lestrangem i Samanthą. Moja siostra widocznie już wyjaśniła im całą sytuację, bo Regulus gdy tylko mnie zobaczył, wstał.

-Idioto, ty naprawdę pomyślałeś, że Barty cię zdradza? Ze mną w dodatku?- Zaśmiał się, jednak ja zmierzyłem go tylko nienawistnym spojrzeniem.

-A skąd mam wiedzieć, że tego nie zrobił?- Zapytałem.

-Chodźmy na błonia, tam ci wszystko wyjaśnię.- Powiedział i skierował się do wyjścia z pokoju wspólnego. Niechętnie poszedłem za nim, rzucając przelotne spojrzenie mojej siostrze, która uśmiechnęła się delikatnie.

Gdy dotarliśmy na błonia usiedliśmy na murku, a Black wypatrzył się we mnie, jakby oczekiwał, żebym zaczął rozmowę.

-Dlaczego Barty zwrócił się do ciebie ,,skarbie"?- Zapytałem w końcu.

Razem ponad wszystko|| Crosier/RosekillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz