27.

54 5 63
                                    

Pov: Evan

Następnego dnia był poniedziałek, więc wstałem około siódmej. Rozejrzałem się po dormitorium, w którym każdy szykował się na zajęcia, tylko Rabastan jeszcze spał. Nie mając siły na zaczęcie jakiejkolwiek rozmowy po prostu ruszyłem do łazienki, by się ogarnąć, a gdy wyszedłem wyjąłem z kufra krawat i trzymając go w ręce podszedłem do Barty'ego, który akurat stał przy lustrze wiążąc swój krawat.

-Hej Ev, co tam?- Zapytał, zerkając na mnie.

-Krawat.- Powiedziałem tylko i wcisnąłem mu go w dłoń. Barty zaśmiał się i zaczął zawiązywać mi krawat na szyi, co jakiś czas zahaczając palcami o moją szyję, co wywoływało u mnie dreszcze.

-To może...- Zaczął Rabastan, który właśnie wstał, ale przerwałem mu głośnym westchnięciem.

-Nie, Lestrange. Wszyscy wiemy co chcesz powiedzieć.- Powiedziałem, a reszta zaśmiała się.

-Nie dajecie mi nawet dojść do słowa.- Założył ręce na piersi, udając obrażonego, ale po chwili zaśmiał się.

Gdy wszyscy już się ogarnęliśmy zeszliśmy na dół do pokoju wspólnego, gdzie ku mojemu zaskoczeniu Samanthy nie było.

-Gdzie Sam?- Zdziwił się Barty.

-Może się jeszcze szykuje?- Zastanowił się Lestrange.

-A może niech Evan pójdzie sprawdzić, czy jest w dormitorium, a my zajmiemy miejsca w wielkiej sali?- Zasugerował Regulus, a my przystaliśmy na to. Oni wyszli z pokoju wspólnego, a ja ruszyłem na górę w stronę dormitorium dziewcząt. Zapukałem, a drzwi otworzyła mi Sarah.

-Cześć Evan, coś się stało?- Zapytała.

-Samantha już wyszła czy jeszcze się szykuje?- Odpowiedziałem pytaniem na pytanie.

-Już dawno wyszła na śniadanie, mówiła, że idzie się jeszcze spotkać z Dorą.- Wyjaśniła, a ja pokiwałem głową i nie mówiąc nic więcej wróciłem na dół, po czym skierowałem się do wyjścia. W wielkiej sali przy stole ślizgonów siedzieli już moi przyjaciele, wraz z Samanthą i Pandorą.

-Zguba się znalazła.- Zaśmiał się Rabastan, wskazując na moją siostrę.

-Zauważyłem.- Powiedziałem tylko i usiadłem obok Barty'ego, który wydawał się zamyślony. Pandora coś do niego mówiła, jednak on jej nie słuchał.

-Barty, słuchasz mnie?- Powiedziała w końcu, a on tylko Zerknął na nią zupełnie oderwany od rzeczywistości i pokiwał głową.

-Ślinisz się.- Powiedział do niego głośno Regulus, a on zarumienił się.

-Pierdol się.- Prychnął Crouch.

-O co wam chodzi?- Zapytałem, nie rozumiejąc ich wymiany zdań.

-O nic, Ev, możemy później porozmawiać?- Zapytał Barty, a ja pokiwałem głową.

-Czyżby nasze gołąbeczki wreszcie skończą razem?- Uśmiechnęła się moja siostra.

-Mam nadzieję.- Dodał Rabastan.

Po śniadaniu rozeszliśmy się z dziewczynami i ruszyliśmy na eliksiry, bo właśnie tą lekcje mieliśmy pierwszą. Po kilku minutach Slughorn wkroczył na korytarz i zaprosił wszystkich do sali, a tam ja jak zwykle usiadłem z Bartym.

Zupełnie nie mogłem się skupić na lekcji, a moim sposobem na nudę było gapienie się na Barty'ego, którego kilka razy również  przyłapałem na patrzeniu się na mnie.

-Skup się na lekcji, zaraz znowu nam odejmą punkty.- Szepnął do mnie.

-Slughorn faworyzuje ślizgonów, nie odejmie nam punktów.- Wzruszyłem ramionami.

Razem ponad wszystko|| Crosier/RosekillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz