6. Wracam na Mazowiecką

192 22 12
                                    

Głośne pukanie do drzwi wypełniło ciszę w mieszkaniu w starym bloku na ulicy Polnej. Pani Barbara, która akurat oglądała wiadomości, zerknęła na wiszący w salonie zegar – zbliżała się ósma. Nie spodziewała się nikogo o tak późnej porze.

– Ola? – zawołała do córki. – Zapraszałaś kogoś?

– Nie, mamo – odparła z pokoju obok. – Otworzę!

Wstała z łóżka, na którym oglądała mało śmieszną komedię na jakiejś pirackiej stronie i powędrowała w stronę drzwi. Wystarczyło uchylić je na milimetr, by do mieszkania wdarł się duszący zapach perfum.

– A ty co? – Karolina weszła do środka, lustrując wzrokiem strój przyjaciółki, czyli rozciągniętą, czarną koszulkę i wielobarwne szorty, które już dawno straciły kolor. – Nie mów mi, że masz zamiar tak iść.

– Gdzie? – Ola zmarszczyła brwi. Karolina rzuciła krótkie dobry wieczór zdziwionej mamie przyjaciółki i powędrowała do sypialni Oli.

– Parapetówka u Maćka? Mówi ci to coś? – spojrzała na nią znacząco.

– Nigdzie nie idę – Ola wywróciła oczami i usiadła na łóżku.

– Żartujesz – Karolina zajęła miejsce w fotelu. – Przecież to był twój pomysł, żeby tam iść.

– Zmieniłam zdanie.

– Olka...

– Karola, powiedziałam, że nigdzie nie idę – Ola ściągnęła gumkę do włosów z nadgarstka i związała nią nieuczesane blond włosy. – Jest straszny upał, boli mnie łeb i tak właściwie to poszłabym już spać.

– I pomyśleć, że to zawsze ty wyciągałaś mnie na imprezy – Karolina pokręciła głową i przysunęła się bliżej niedużego wentylatora, stojącego na szafce nocnej. – Ach, no tak.

– Co?

– Nie chcesz iść, bo będzie tam Filip.

Ola opadła z hukiem na poduszkę. Ta reakcja była dość wymowna. Karolina podniosła się z fotela i usiadła na łóżku obok przyjaciółki.

– Dalej nie możesz przeboleć tej akcji na schodkach?

– Mhm. Wygłupiłam się.

– Wcale się nie wygłupiłaś. Byłaś w szoku, nie wiedziałaś, co mówisz. Ludzie różnie reagują w takich sytuacjach.

Było sporo prawdy w tym, co mówiła Karolina. Mimo, że Ola nie pierwszy raz znalazła się w podobnej sytuacji, jej reakcje bywały różne. W Anglii przez chwilę mieszkała w dość niebezpiecznej dzielnicy i średnio dwa razy w miesiącu musiała się przed kimś bronić lub uciekać. Kiedyś przed kradzieżą uratował ją jakiś nieznajomy mężczyzna i po wszystkim Ola rzuciła mu się na szyję, mówiąc, że chciałaby być jego żoną. A teraz jedynie delikatnie zasugerowała Filipowi, że jest dla niej obcy.

Ale czy właściwie tak nie było? Kiedy zerwali, powiedział, że nie chce mieć z nią nic wspólnego. Nie miała z nim kontaktu przez ponad dziesięć lat – można było zatem śmiało założyć, że byli dla siebie obcy.

– A zresztą – Karolina nagle wstała i zaczęła chodzić po pokoju. – Dlaczego ty się tym tak przejmujesz? Mówiłaś, że masz go w dupie i nie obchodzi cię, że będzie na tej imprezie.

– To było, zanim...

– Bla, bla, bla – wywróciła oczami. – Jesteśmy dorosłe. Zachowuj się tak, jak wtedy na schodkach. Powiedz mu cześć i miejcie na siebie wyjebane. Zadzwoń do Kuby, może pójdzie z nami?

35 || Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz