20. Stek bzdur

130 15 3
                                    

Klaudia nawinęła na lokówkę ostatnie pasmo ciemnych włosów i przyjrzała się sobie beznamiętnie w otoczonym ledowymi lampkami lustrze. Od kilku dni niesamowicie cieszyła się na spotkanie z Filipem, jednak im bardziej się zbliżało, tym większe ogarniały ją wyrzuty sumienia. Klaudia Haman i wyrzuty sumienia – no kto by pomyślał?

Było dwadzieścia pięć po trzeciej – Filip miał przyjechać po nią o wpół do czwartej. Spojrzała w lustro, przyglądając się to jednemu, to drugiemu profilowi. Wydęła pełne, starannie umalowane różową szminką wargi, lecz uznała, że ten kolor zbyt mocno przyciąga uwagę, toteż chwyciła za nawilżaną chusteczkę i zmyła pomadkę z ust.

Nie chciała ubierać si zbyt strojnie, by Filip pomyślał, że próbuje go kokietować. Na to przyjdzie jeszcze pora. Założyła długą spódnicę w kolorze bladej zieleni, a do tego prosty, czarny t-shirt z dekoltem w łódkę. Stanęła przed dużym lustrem w rogu sypialni. Kobiety w naszej rodzinie nigdy nie odpuszczają – miała w głowie głos swojej babci. Jeśli rybka ci się wymknęła, to nie chowasz wędki i nie idziesz do domu. Łowisz dalej.

Wyprostowała się przed lustrem. Wyjrzała przez okno i dostrzegła parkujący za bramą samochód Filipa. Spojrzała ponownie w lustro, przyjmując wyzywającą pozę. W ostatniej chwili wyciągnęła z szafy luźną, satynową bluzeczkę na cienkich ramiączkach, która odsłaniała dużą część biustu. Chwyciła czerwoną torebkę, wsunęła na stopy skórzane baleriny i wyszła z domu.

– Hej, Filip – powiedziała wesoło, wsiadając do auta.

– Cześć – bąknął, odwracając od niej wzrok. Klaudia poczuła zapach świeżych kwiatów i zerknęła na tylne siedzenie, gdzie leżał bukiet.

– Ojej, kupiłeś kwiaty – rzekła ciepło. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że bukiet mogła zrobić Ola i jej entuzjazm opadł.

– Z pustymi rękami przecież nie wypada – odrzekł i wyjechał z parkingu. Chłód, jaki od niego bił, przyprawiał Klaudię o dreszcze. Postanowiła ocieplić atmosferę:

– Jeszcze raz bardzo ci dziękuję, że się zgodziłeś. Babcia już nie może się doczekać, aż znowu cię zobaczy. Od wczoraj dzwoni do mnie i...

– Módl się, żeby lepiej łyknęła całą tę ściemę – przerwał jej Filip. – Pamiętaj, że nie jestem tak dobrym kłamcą jak ty.

– Wystarczy, że pozbędziesz się tej naburmuszonej miny – zaszczebiotała. Posłał jej drwiące spojrzenie.

– Może nauczysz mnie jakichś sztuczek? – zaproponował.

– To znaczy?

– No, jak dobrze udawać – przez jego twarz przemknął cień uśmiechu, jednak kpiącego. – Przez dziesięć lat nikt się nie kapnął, że kłamałaś, jesteś w tym prawdziwą mistrzynią.

Może powinna poczuć się urażona, jednak Filip mówił przecież prawdę. Do perfekcji opanowała sztukę kłamstw i intryg. Mimo to, z każdym wypowiadanym przez Filipa słowem, robiło się jej coraz bardziej przykro.

– Po prostu staraj się uśmiechać – rzekła pokrzepiająco. – I... no wiesz, zachowywać się jak mój chłopak. Chyba jeszcze nie zapomniałeś?

– Niestety nie.

Klaudia postanowiła obrać inną taktykę. Obrzuciła wzrokiem leżące na tylnym siedzeniu kwiaty i zaczęła:

– Naprawdę ładny bukiet. Babcia uwielbia czerwono-żółte tulipany. Ola robiła?

Na dźwięk imienia obecnej dziewczyny, Filip lekko zadrżał. Powiedział stanowczo:

35 || Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz