Rozdział 24. NICK

50 7 14
                                    

Od świąt minęły dwa dni, a z Aną nie zamieniliśmy, ani słowa. Męczyły mnie te niedopowiedzenia. Ta cisza między nami, a jednak żadne z nas nie chciało ustąpić.

Właśnie zamykałem drzwi do jej mieszkania, gdy usłyszałem, jak Ana mówi:

- Tak, obiecuję będziemy. Do zobaczenia i ucałuj małą - wszedłem do kuchni, a dziewczyna odłożyła telefon na blat kuchenny.

Spojrzała na mnie i ruszyła w moim kierunku. Stanęła na przeciwko i zadarła głowę by patrzeć mi w oczy. Chwyciłem ją w pasie i oparłem o ścianę obok nas. Położyłem ręce po bokach jej głowy, a Ana złapała moją koszulkę na brzuchu. Oparłem czoło o jej i wyszeptałem:

- Byłem pewien, że aby się w kimś zakochać trzeba najpierw lubić siebie.

Ana patrząc mi w oczy spytała:

- Co się zmieniło?

Przyłożyłem dłoń do jej policzka kciukiem zahaczając o jej dolną wargę.

- Od kiedy kocham ciebie zapominam, jak nienawidzę siebie - chciałem po tym dodać, że jednak jeszcze potrzebuję czasu, że mnie to wszystko przerasta.

Jednak nie miałem szans, bo Ana złapała mnie za kark i przyciągnęła do siebie. Pocałowała wpychając mi język do gardła. Nie pozostałem jej dłużny. Złapałem ją za biodra i uniosłem do góry przyciskając do ściany. Od razu oplotła mnie nogami w biodrach. Przez to, że miała na sobie tunikę czułem na moim twardniejącym fiucie jej wilgotną, pulsująca cipkę.

Wcisnąłem jedną rękę między nas i zacząłem pieścić ją przez jej koronkowe majtki. Ana odchyliła głowę do tyłu i słodko jęczała. Na zmianę całowałem, lizałem i przygryzałem jej szyję. Ana zaczęła poruszać biodrami pogłębiając pieszczotę. Odsunąłem majtki na bok i wsadziłem w nią dwa palce. Pieprzyłem ją nimi szybko kciukiem pocierając łechtaczkę.

- Nick proszę - prosiła wbijając mi paznokcie w skórę karku.

Złapałem ją ponownie za biodra i skierowałem się do salonu. Zbliżyłem się do kanapy i położyłem delikatnie na niej dziewczynę. Wyprostowałem się i ściągnąłem koszulkę przez głowę rzucając ją gdzieś za siebie. Ana obserwowała każdy mój ruch przygryzając dolną wargę. Zsunąłem spodnie wraz z slipami i kopnąłem je na bok. Ana w tym czasie rozebrała się do naga. Ściągnąłem skarpety i po rozsunięciu nóg Any ułożyłem się między jej udami.

Przyciągnęła mnie do siebie łapiąc mnie za ramiona. Całowaliśmy się jakby to był pierwszy, a zarazem ostatni raz. Jakbyśmy się żegnali, ale jeszcze nie byli tego świadomi.

Ana włożyła swoją rękę między nas i złapała mojego fiuta nakierowując go na swoją dziurkę. Wszedłem w nią całą długością, a dziewczyna zajęczała. Złapałem jej nadgarstki, ułożyłem jej ręce nad głową i przytrzymałem jedną ręką. Drugą szczypałem i pocierałem łechtaczkę. Ana jęczała i krzyczała na przemian. Pieprzyłem ją szybko, nie zważając na delikatność. Przeniosłem rękę z jej nadgarstków na szyję przyduszając dziewczynę. Ana chwilę później doszła z moim imieniem na ustach. Kilka pchnięć później dołączyłem do niej. Pocałowałem ją w czoło i położyłem na nie całym ciężarem.

- Idziesz ze mną pod prysznic? - wychrypiałem z ustami przy jej szyi.

- Idź pierwszy. Muszę dojść do siebie - zachichotała.

Poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic. Mijając się z Aną w drzwiach dała mi buziaka.

Żebra dały o sobie znać więc położyłem się do łóżka. Od kiedy pomieszkiwałem u Any kiepsko sypiałem. Choć jej bliskość w ciągu dnia wpływała na mnie kojąco, tak nocą powracały wspomnienia. W ciemności jej dotyk odczuwałem inaczej. Tam, gdzie stykały się nasze skóry odczuwałem coś na kształt kłucia. Tak, jakby ktoś wbijał mi małe igiełki.

My hurt boyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz