Nick dziwnie się zachowywał od powrotu do pokoju hotelowego. Przez cały dzień był nieobecny. Zupełnie, jak nie on.
Nie żartował, nie dogadywał mi, na pytania odpowiadał pół słówkami.
Przez moment myślałam, że chodziło o moich rodziców. Później, że to sytuacja z Ashem doprowadziła go do takiego stanu.Jednak po kilku dniach ignorowania mnie przez Nicka przyszły mi do głowy dwa wnioski. Pierwszy to ten, że gość się zabawił, poużywał i mu przeszło. Drugi? Wtedy w hotelu wcale nie spał.
Nie wiedziałam, która z opcji jest gorsza. Jedno było pewne. Jakikolwiek miał powód zachowywał się, jak skończony dupek. A ja nie zamierzałam się za nim uganiać.
Po rozmowach z Glorią dałam mu czas dwóch tygodni, aby się opamiętał. W wyznaczonym terminie pisałam i dzwoniłam z zapytaniem, jak mu mija dzień, co słychać i jakie ma plany. Ani razu nie pytając o spotkanie. Nick z resztą też nie wyszedł z taką propozycją.
Po dwóch tygodniach kontakt urwał się całkowicie. A ostatnie cztery tygodnie to istna męczarnia.
Dni były monotonne. Ciągnęły się jeden za drugim. Chodziłam do pracy, a weekendy spędzałam w domu. Nie robiłam nic poza tym.Gloria dotrzymywała mi towarzystwa między pracą i spotkaniami z Willem. Ale nie byłam najlepszym towarzystwem.
A ja, jak przystało na głupiutką, naiwną romantyczkę czytając jeden romans za drugim wierzyłam, że mamy swój happy end.
Przecież Nick był tylko zagubionym facetem. Moim zranionym chłopcem.
*****
Gloria z Willem wczoraj wyjechali na weekend do jego rodziców. Chłopak stwierdził, że to najwyższa pora, aby ich ze sobą poznać. Matt z Paulem nadal zwiedzali. Aktualnie przebywając w Belgii. Cisza ze strony Nicka trwała w najlepsze.
Właśnie oglądałam „Purpurowe serca", gdy główna bohaterka śpiewała mężowi swoją piosenkę przebywającemu na zagranicznej misji.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Na korytarzu spojrzałam w lustro. Cóż odbicie nie zachwycało. Rozciągnięte dresy, biała bluzka umazana dżemem truskawkowym (bo miałam przebrać po filmie), włosy upięte niedbale w kok na czubku głowy. I totalne soute na twarzy, ale co mi tam. Przecież to najwyżej sąsiadka po sól.
Otworzyłam drzwi wejściowe. Po tym, jak zorientowałam się kto stoi w progu natychmiast je zamknęłam.
- Kurwa, Nick serio? - powiedziałam przez dzielące nas deski - Akurat teraz musiałeś przyleźć?
- Nad ranem po przebudzeniu lub zaraz przed nim nie jest wcale lepiej.
Co za pieprzony buc.
Otworzyłam z rozmachem drzwi. A ten dupek opierał się o framugę w drzwiach. Ręce włożone do kieszeni ciemnych dżinsów. I ta czarna koszulka podkreślająca jego mięśnie.
- Ty tak poważnie gnoju? Pierwsze, co chcesz mi powiedzieć to to, że nie wyglądam korzystnie? - warknęłam na niego, mrużąc oczy i krzyżując ręce na piersiach.
Nick odbił się od framugi.
- Nie świruj Ana. Nic takiego nie powiedziałem - odpowiedział i wbił mi się do mieszkania.Zamknęłam drzwi i poszłam za nim. Stał przy oknie w kuchni i wyglądał na ulicę. Odwrócił się w moją stronę opierając biodra i dłonie o parapet.
Nie wyglądał najlepiej. Zasiniona skóra na twarzy, worki pod oczami i kilkudniowy zarost. Brak tych iskierek w oczach. Ich szarość straciła blask. Wyglądał na zmęczonego, tak jakby nie spał od wielu dni.
CZYTASZ
My hurt boy
RomansaAna to 22 - letnia dziewczyna o przeciętnym wyglądzie i niską samooceną. Uwielbia czytać romanse, ale nie przypomina większości głównych bohaterek. Jest niska, nie ma idealnej figury, a większy brzuszek chowa pod odpowiednim ubiorem. Nie lubi być do...