Shane pov.
Obudziłem się po kilku godzinach. Chwilę mi zajęło zorientowanie się, gdzie się znajduje. Uderzyła we mnie rzeczywistość. Znajdowałem się w rezydencji mojego starszego rodzeństwa z którego poznałem tylko Willa który nas zabrał z Londynu.
Wstałem z łóżku i założyłem swoje ulubione trampki. Oświetlając sobie drogę telefonem poszedłem do kuchni gdzie ku mojemu zdziwieniu świeciło się światło. Zgasiłem latarkę w telefonie i wszedłem do kuchni gdzie zobaczyłem dwóch mężczyzn i jakąś dziewczynę która od razu mnie zauważyła.
—Hej, jestem Hailie. A ty?—spytała a wzrok starszych braci padł na mnie.
—Hej, jestem Shane ale raczej będziesz mnie myliła z moim bratem—byłem trochę zestresowany.
—Pewnie macie coś, co was różni.
—Właściwie to tak.
Wskazałem na swoją brew gdzie miałem od dłuższego czasu kolczyk.Hailie uśmiechnęła się i powiedziała, że przynajmniej nie będzie musiała pytać nas o imię zawsze jak będzie nas widziała.
—Poznałeś już Willa, zgadza się?—spytała mnie.
—Tak—odpowiedziałem trochę śmielej.
—I tylko jego?
—Zgadza się.
—No to ten wyższy chłopak to Dylan a ten niższy i w koszuli to Vincent. Ten drugi został twoim opiekunem prawnym.
—Dobrze.
—A tak wogule, to co cię tu sprowadza?—spytał mnie Dylan.
—Jestem głodny.
—Gosposia naszykowała dla was specjalnie risotto—powiedział lodowatym głosem Vincent.
—Dobrze.
—To ja ci już nakładam—siostra złapała talerz i chochlę którą sprawnym ruchem nałożyła na talerz to pysznie wyglądające danie. Postawiła talerz na stole życząc mi smacznego a ja podziękowałem i usiadłem przy stole. Zacząłem jeść porcję która była dość duża ale mi to nie przeszkadzało.W towarzystwie nowego rodzeństwa czułem się niekomfortowo ale kiedy dorwałem się do jedzenia to nic się dla mnie nie liczyło.
—Shane, chciałbym przestawić ci zasady panujące w tym domu—powiedział Vince, kiedy skończyłem jeść.
—Dobrze—odpowiedziałem.
—Porozmawiamy w bibliotece.
Wstałem od stołu a Vincent odstawił kubek po kawie po czy poszedł ze mną do biblioteki. Po drodze spotkaliśmy Tony'ego który wyglądał jakby dopiero wstał. Vince poprosił go, żeby poszedł z nami bo obaj i tak zostaniemy z tym zapoznani.Tony pov.
Miałem zamiar iść do kuchni wypić szklankę wody ale moje plany pokrzyżował Shane i nasz starszy brat. Nie wiedziałem dokładnie który, ale raczej ten najstarszy bo chciał zapoznać nas z jakimiś zasadami. W każdym razie poszedłem razem z nimi do biblioteki gdzie zająłem z Shanem jakieś fotele a starszy brat zajął miejsce naprzeciwko. Już wiedziałem, że nasz komfort będzie ograniczony.
CZYTASZ
„Najmłodsi" (Shane i Tony)
FanfictionA co gdyby to Shane i Tony byliby synami Gabrielli i Cama? Jak poradziliby sobie z przeprowadzką i nowymi zasadami? Jaką będą mieli relacje z starszym rodzeństwem?