Shane pov.
Szybko przyzwyczaiłem się do rozmiarów rezydencji Monetów. Po rozmowie z Vincentem i po powrocie do łóżka szybko zasnąłem a następnego dnia wstałem przed ósmą i zszedłem do kuchni. Zobaczyłem tam starszą kobietę która musiała być pewnie gosposią o której pod koniec rozmowy nam powiedział nasz opiekun prawny.
—Dzień dobry—powiedziałem tak jak uczyła mnie mama i babcia.
Eugenie odwróciła się do mnie a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Odpowiedziała mi uprzejmie a potem zaczęła pytać o różne rzeczy. Odpowiadałem na każde jej pytanie i słuchałem co ma do powiedzenia.
—Przygotowałam Tobie i twojemu bratu gofry. Mam nadzieję, że lubicie—powiedziała kładąc na stole talerz z goframi.
—I to bardzo. W sumie to ja uwielbiam wszystko.
—To dobrze.Usiadłem przy stole a gosposia dała mi jeszcze dodatki do gofrów i życzyła mi smacznego. Podziękowałem i zacząłem jeść oczywiście najpierw dając sporą ilość dodatków. Po jakimś czasie gosposia zostawiła mnie w kuchni samego więc miałem chwilę prywatności. Po skończeniu swojej porcji wstałem od stołu i posprzątałem po sobie.
Poszedłem do salonu i zająłem dużą kanapę która się tam znajdowała. Włączyłem sobie jakiś film który lubiłem oglądać razem z mamą i babcią a potem zrobiłem się głodny i poszedłem poszukać w kuchni czegoś do jedzenia. Akurat wtedy do kuchni wszedł mój brat bliźniak który patrzył na mnie jak na kosmitę.
Tony pov.
Zastałem Shane'a jak czegoś szuka w kuchni a dokładnie jedzenia bo czego niby.
—Cześć, Tony—przywitał się.
—Cześć, dlaczego nie zjesz tamtych gofrów tylko szukasz po szafkach?—spytałem patrząc na niego.
—Bo te gofry Eugenie przygotowała dla Ciebie.
—Możesz je zjeść. Ja zjem później.
—Na pewno?
—Tak. Przygotuje sobie coś.
Brat mnie posłuchał i już po chwili siedział przy stole z gofrem w ręce udekorowanego bitą śmietaną i owocami.Ja w tym czasie poszedłem do biblioteki w której odbyła się wczorajsza rozmowa. Szczerze, nie zamierzam brać tych zasad na poważnie. Przecież to tylko starszy brat który został naszym opiekunem prawnym i tyle. Zresztą zasady są po to żeby je łamać. Zabrałem jakąś książkę fantasy która miała wstążkę która wyglądała jak język węża po czym usiadłem na jednym z foteli i zacząłem czytać.
CZYTASZ
„Najmłodsi" (Shane i Tony)
FanficA co gdyby to Shane i Tony byliby synami Gabrielli i Cama? Jak poradziliby sobie z przeprowadzką i nowymi zasadami? Jaką będą mieli relacje z starszym rodzeństwem?