Shane pov.
Nadszedł listopad. W Pensylwanii oznaczało to, że zbliża się święto dziękczynienia a dla mnie oznaczało pierwsze urodziny bez mamy i babci. Co prawda urodziny obchodziłem dopiero 30 listopada ale dni ostatnio szybko mi mijały.
—Będzie dużo jedzenia—powiedział Zayden, kiedy spytałem go o to święto.
—Ludzie wtedy dziękują za różne rzeczy—odezwała się dziewczyna mojego przyjaciela.
Ale za co miałem dziękować?
No właśnie. To pytanie pojawiło mi się w głowie i nie potrafiłem na nie odpowiedzieć. W ostatnim czasie jedynie mogłem podziękować swojemu starszemu rodzeństwu za opiekę, rozmowy i wspólny czas. Tony'emu nie należały się podziękowania. Nadal nie rozmawialiśmy i spędzaliśmy mało czasu.Myślałem, że moi bracia nie świętują tego święta. Myliłem się. Will nakreślił mi zaplecze historyczne a Dylan z Hailie obiecali mi mnóstwo jedzenia. W dniu tego święta życzliwa atmosfera zapanowała nawet w rezydencji. Nawet Vincent był mniej spięty. Eugenie przygotowała pyszne potrawy spędzając pierwszą połowę dnia w kuchni ze swoją córką z, którą zamieniłem kilka zdań.
Usiadłem z całym rodzeństwem przy syto zastawionym stole w kuchni, gdzie poza masą dań na środku znajdował się imponującym wysoki świecznik, taki z grubą rzeźbioną nóżką. Podczas gdy mi, Dylanowi i Hailie ciekła ślinka na widok wielkiego, świeżo upieczonego indyka, mój brat bliźniak wogule nie interesował się tym, co się dzieje. Vincent złapał w dłoń ogromny nóż, żeby tego indyka pokroić. Oczywiście indyk zniknął tego dnia prawie w całości. Indyk mocno przypadł mi do gustu i zagryzałem go z purée ziemniaczanym z sosem żurawinowym a brat bliźniak skubał go na siłę. Przynajmniej tak mi się wydawało.
Mimo iż to było moje pierwsze święto dziękczynienia to miałem je wspominać z uśmiechem i ulgą. Ale nie na długo bo w szkole pojawiły się już świąteczne dekoracje a internet był przepełniony świątecznymi reklamami. Uwielbiałem Boże Narodzenie ale te święta miały być przecież bez mamy.
CZYTASZ
„Najmłodsi" (Shane i Tony)
FanficA co gdyby to Shane i Tony byliby synami Gabrielli i Cama? Jak poradziliby sobie z przeprowadzką i nowymi zasadami? Jaką będą mieli relacje z starszym rodzeństwem?