Shane pov.
Do wieczora zastanawiałem się nad słowami Tony'ego i nie wychodziłem z pokoju. Wiedziałem, że grozi mi i mojemu bratu niebezpieczeństwo, że mam ochroniarza i nadajnik w telefonie a w dodatku nasze starsze rodzeństwo ma tajemniczy interes o którym nic nie wiemy. To wszystko nadawało się na fabułę do filmu lub książki a nie do naszego życia.
—Hej, Shane—przywitała się ze mną Hailie, kiedy wszedłem do salonu.
—Hej, Hailie...—odpowiedziałem i usiadłem obok niej na kanapie.
—Coś się stało? Jesteś jakiś smutny.
—Po prostu Tony mi przekazał, że ktoś chce nas porwać... I teraz się boje...
—Nie martw się. Nie pozwolimy nikogo zrobić ci krzywdy. Martwienie się na zapas też ci nie ułatwi sprawy.
—To co mam zrobić...?
—Nie przejmować się tym. Nikt nie ma prawa was skrzywdzić. Poza tym macie ochroniarza, który pilnuje was poza domem.
—Wiem o tym... Ale i tak się boje...
Spuściłem głowę wiedząc, że robie z siebie tchórza przy starszej siostrze.W tym momencie poczułem, jak Hailie mnie przytula. Poczułem ulgą i również ją przytuliłem. Bałem się, że siostra mnie nie zrozumie ale na szczęście się myliłem.
—Jeśli nie chcesz chodzić przez jakiś czas do szkoły to Vince załatwi ci nauczanie domowe—powiedziała.
—A to nie będzie problem...?—spytałem.
—Vince załatwi to z łatwością. Mam po niego zadzwonić?
—Tak...
Hailie wyciągnęła telefon i wybrała numer do Vincenta, który dziwnym cudem odebrał. Siostra wyjaśniła mu sytuacje i spytała go, czy nauczanie domowe w moim przypadku będzie możliwe. Vince ku mojemu zdziwieniu się zgodził i zaproponował, że jeśli chce z nim porozmawiać to nie będzie problem. Potem się rozłączył by odebrać inny ważny telefon a ja dalej przytulałem Hailie.
![](https://img.wattpad.com/cover/375637470-288-k636024.jpg)
CZYTASZ
„Najmłodsi" (Shane i Tony)
FanfictionA co gdyby to Shane i Tony byliby synami Gabrielli i Cama? Jak poradziliby sobie z przeprowadzką i nowymi zasadami? Jaką będą mieli relacje z starszym rodzeństwem?