Tony pov.
Po powrocie z miasta Dylan i Hailie od razu poszli do ojca poinformować go o moich problemach z jedzeniem i o dzisiejszej sytuacji. Byłem zły na Shane'a bo przez niego Vincent znowu będzie chciał ze mną rozmawiać i pewnie będzie chciał położyć temu kres.
–Możemy porozmawiać?–spytał mnie Camden a ja skinąłem głową dając mu znak, że zgadzam się na rozmowę.
Wiedziałem o czym chce rozmawiać i zamierzałem mu się wyżalić. Mimo, że miałem do niego żal to wiedziałem, że zareaguje łagodniej od takiego Dylana.
–Dylan i Hailie powiedzieli mi o tej sytuacji z waszej wycieczki–powiedział.
–Nie zjadłem po prostu zbyt dużego śniadania. Poza tym upał osłabił mnie jeszcze bardziej– wyjaśniłem.
–Podobno się głodzisz.
Westchnąłem i wstałem od biurka. Podszedłem do szafki i spojrzałem na ojca, którego widziałem teraz jeszcze lepiej. Pora wyznać prawdę.
–Bardziej to robiłem od razu po przeprowadzce–zacząłem.– Straciłem wtedy mamę i babcię. Marzyłem wtedy, żeby to się okazało snem i żebym tamtego dnia pojechał razem z nimi tym autem. Nie miałem żadnej nadziei na szczęśliwe życie a w dodatku Vincent dał nam te wszystkie zakazy–spuściłem głowę.–Shane nie miał tego samego zdania jak ja. On szybko przywykł do nowej sytuacji. Myślałem wtedy o nim jak o zdrajcy, który zapomniał o naszej mamie. W rezydencji czułem się nieswojo a starsze rodzeństwo nie ułatwiało zaklimatyzowania się. Zacząłem mniej jeść a w szkole nie jadłem zbyt często drugiego śniadania.
Wiedziałem, że ojciec po tym wyznaniu zacznie inaczej na mnie patrzeć ale teraz to było nieistotne.Camden wstał, podszedł do mnie i po prostu mnie przytulił. Od razu się wtuliłem a w moich oczach stanęły łzy, których za wszelką cenę chciałem się pozbyć.
–Powinieneś teraz porozmawiać z Shanem. On się o Ciebie martwi– powiedział po chwili.
–Powiesz o tym Vincentowi? Nie chcę z nim o tym rozmawiać–odpowiedziałem niepewnie.
–Nakreślę sytuację. Wasza rozmowa na ten temat musi się odbyć.
Zaczął gładzić mnie po plecach co mnie uspokoiło. Gdyby sytuacja była inna to już dawno bym się odsunął ale ja zacząłem mu ufać i chciałem wpuścić go do swojego życia nawet jeśli rozłąka zaboli.
–Dobrze. Pójdę teraz do Shane'a– powiedziałem.
–Jest w salonie z Dylanem–odpowiedział od razu ojciec.
Westchnąłem ciężko ale postanowiłem się z tym pogodzić i iść porozmawiać z bratem bliźniakiem w obecności Dylana.Shane pov.
Siedziałem w salonie z Dylanem. Brat znalazł ciekawy film science-fiction a ja z ciekawości do niego dołączyłem. Nie spodziewałem się jednak, że Tony do nas dołączy.
–Hej–powiedział i zajął miejsce obok mnie.–Jesteś mocno zajęty?
–Hej, aktualnie oglądam z Dylanem ciekawy film ale bohaterowie prowadzą nudny dialog. O co chodzi?–spytałem.
–Chciałem z Tobą pogadać.
–O czym?
–No... Przepraszam.
Byłem zdziwiony, że Tony tak po prostu postanowił mnie przeprosić. Nie wiedziałem dokładnie za co ale to i tak było duże osiągnięcie.
–Za co?–wtrącił się Dylan.–Jeśli za to głodzenie się to przeprosiny należą się też mi i Hailie no i całej reszcie.
–Za wszystko Cię przepraszam,Shane– odpowiedział Tony, ignorując Dylana.
–Wybaczam–odpowiedziałem.
CZYTASZ
„Najmłodsi" (Shane i Tony)
Fiksi PenggemarA co gdyby to Shane i Tony byliby synami Gabrielli i Cama? Jak poradziliby sobie z przeprowadzką i nowymi zasadami? Jaką będą mieli relacje z starszym rodzeństwem?