12. Rozmowa z Vincentem

48 4 0
                                    

Shane pov.
Po skończonych zajęciach wróciłem ze swoim rodzeństwem do domu gdzie pozbyłem się swojego szkolnego mundurka, zjadłem obiad i odrobiłem lekcje po czym wziąłem głęboki wdech i wydech i złapałem za telefon.
Wybrałem numer do swojego najstarszego brata i czekałem aż odbierze.
—Słucham?—usłyszałem lodowaty głos brata.
—Chciałem ci powiedzieć o jednej sytuacji która wydarzyła się dzisiaj w szkole—powiedziałem.
—Przyjdź za dziesięć minut do biblioteki.
—Dobrze.
Vince przerwał połączenie a ja odetchnąłem z ulgą. Czułem, że poinformowanie opiekuna prawnego o bójce jest najlepszym rozwiązaniem. Tylko  jak zareaguje Dylan jak się dowie? Wolałem nie wymyślać jakiś scenariuszy tylko sam się o tym przekonać.
W końcu raz się żyje.

Po dziesięciu minutach przyszedłem do biblioteki i zająłem swój ulubiony fotel a po chwili w bibliotece jak duch pojawił się Vincent. Brat zajął drugi fotel i spojrzał na mnie swoim lodowatym wzrokiem.
—Czy masz na myśli bójkę Dylana?—spytał mnie po chwili ciszy.
—Zgadza się. Uważam, że powinieneś o tym wiedzieć—odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
—Podjąłeś właściwą decyzję ale muszę ci na wszelki wypadek zadać jedno pytanie.
—Dobrze.
—Jak na to zareagowałeś?
—Kiedy zobaczyłem co Dylan robi z tamtym chłopakiem to przeprosiłem swojego przyjaciela który stał obok mnie i odszedłem.
—Rozumiem. Znasz może reakcje Tony'ego?
—Chwilę tylko widziałem jak się temu przygląda.
—Rozumiem.
—Czy Dylan dowie się, że poruszyłem z Tobą ten temat?
—Z Dylanem już przeprowadziłem o tym rozmowę. O naszej rozmowie się nie dowie bo już poruszyłem z nim temat twój i Tony'ego.
—Rozumiem.
—Możesz poprosić Tony'ego żeby tutaj przyszedł. Muszę zamienić z nim kilka słów odnośnie tej sytuacji.
—Oczywiście.
Wstałem i opuściłem bibliotekę po czym poszedłem poinformować Tony'ego o tym, że nasz opiekun prawny czeka na niego w bibliotece.

Tony pov.
Szczerze? Nie miałem ochoty przeprowadzać z Vincentem kolejnej rozmowy. Niechętnie więc poszedłem do biblioteki i od razu zająłem ten sam fotel co ostatnim razem.
—Shane mi powiedział, że byłeś świadkiem bójki Dylana i jakiegoś chłopaka—powiedział po chwili ciszy.
—Każdy to widział—odpowiedziałem.
—Jak na to zareagowałeś?
—Po co te pytania?
—Pytam, jak na to zareagowałeś.
—Stałem tam dopóki jakiś nauczyciel nie zareagował.
Nie zrobiło na mnie wrażenia to, że oczy brata pociemniały na moje słowa. Dziwię się, że nie zaproponowali mu żadnej roli w przerażającym filmie.

Nastąpiła kolejna chwila ciszy która dla mnie trwała dość długo.
—Bójki to nie jest coś na co powinieneś zwracać uwagę. Jeśli taka sytuacja się powtórzy nawet nie z udziałem twojego brata to masz się temu nie przyglądać—powiedział lodowatym tonem Vince.
—To wina Dylana, że zaczął bójkę.
—Przecież nie mówię, że jesteś temu winny. Ty masz po prostu nie oglądać takich rzeczy.
—Jasne.
—Rozumiesz co próbuje ci powiedzieć?
—Rozumiem. Mogę już iść?
—Tak.
Wyszedłem z biblioteki i poszedłem do pokoju swojego brata bliźniaka. Miałem ochotę zrobić mu wyrzuty z tego powodu, że poszedł z sprawą bójki do Vince'a.

„Najmłodsi" (Shane i Tony)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz