Shane pov.
Moja relacja z Dylanem była coraz lepsza. Nawet zacząłem spędzać czas z Hailie, która była bardzo chętna do rozmowy ze mną. Było mi jednak przykro, że Tony ze mną nie rozmawia. Ignorował mnie na każdym kroku od tamtej rozmowy a ja czułem, że to moja wina.
To nie twoja wina. Masz prawo mieć dobre relacje z starszym rodzeństwem a skoro Tony ma inne zdanie to jego problem.
Próbowałem słuchać tego głosu w mojej głowie ale nie potrafiłem być obojętny.Tony pov.
Ignorowanie brata bliźniaka było dla mnie normalną rzeczą. To ja decyduje z kim rozmawiam a nie ktoś. Nikt nie zwracał mojej uwagi na swoją osobę. Wyjątkiem była jedna dziewczyna, która zwróciła na mnie swoją uwagę jednym zdaniem. Spojrzałem na nią i od razu coś poczułem. Może to miłość? Ktoś strzelił do mnie strzałą Amora i dopadła mnie miłość od pierwszego wejrzenia. Nie można mi się dziwić. To była śliczna dziewczyna o pięknych oczach.Miałem zamiar skorzystać z okazji skoro sama mnie zagadała a zakaz Vincenta na temat dziewczyn miałem gdzieś.
—Jestem Audrey—przedstawiła się a ja posłałem jej swój miły uśmiech, którego używałem w ostatnim czasie rzadko.
—Miło poznać. Może usiądziesz?—spytałem wskazując na miejsce obok mnie. W bibliotece raczej nikt nas nie zauważy. Szczególnie starsze rodzeństwo.
—Jasne—odsunęła dla siebie krzesło obok mnie i usiadła.
—Czy my nie mamy przypadkiem razem lekcji francuskiego?
—Zgadza się. Ale jestem bardzo słaba z tego przedmiotu.
—A ja się bardziej skupiam na języku niemieckim.
Dziewczyna posmutniała a ja czułem, że muszę ją pocieszyć.Sięgnąłem do kieszeni spodni i wyjąłem telefon który odblokowałem i jej dałem.
—Zapisz mi swój numer telefonu. Jak zrozumiem przynajmniej trochę ten francuski to się z tobą skontaktuje—powiedziałem a na jej twarzy pojawiła się nadzieja i lekki uśmiech.
—Dziękuje. Ratujesz mi życie—zapisała mi swój numer w kontaktach i oddała mi telefon.
—To drobiazg.
—Drobiazg? Ja się cieszę, że wogule do mnie zagadał Tony Monet we własnej osobie.
—Ja się cieszę, że taka piękna dziewczyna zwróciła na siebie moją uwagę.
Te słowa wystarczyły, żeby na jej twarzy pojawiły się rumieńce.
—Jesteś jedynym chłopakiem, który nazwał mnie „piękną” dziewczyną.
—To jaką dziewczyną jesteś dla innych?
—Irytującą.
—Nie jesteś irytująca.
—Tylko ty z moją przyjaciółką tak myślisz. I są też moi rodzice.
—Rozumiem.
Zadzwonił dzwonek więc wstaliśmy i poszliśmy na zajęcia.Podczas lunchu zaprosiłem Audrey i jej przyjaciółkę Monę do naszego stolika. Przy stoliku siedzieliśmy teraz ja, Noah, Audrey i Mona. Mój przyjaciel szybko złapał kontakt z dziewczynami a ja szybko zaprzyjaźniłem się z Moną. W takim składzie zaczęliśmy siadać każdego dnia a moja relacja z Audrey zmieniła się w coś więcej niż przyjaźń. Dużo z nią rozmawiałem i pisałem a starsze rodzeństwo na razie nic nie podejrzewało. Audrey była moją pierwszą dziewczyną i jedyną osobą z którą mogłem rozmawiać o wszystkim po śmierci mamy i babci
CZYTASZ
„Najmłodsi" (Shane i Tony)
FanfictionA co gdyby to Shane i Tony byliby synami Gabrielli i Cama? Jak poradziliby sobie z przeprowadzką i nowymi zasadami? Jaką będą mieli relacje z starszym rodzeństwem?