5/5
Zamieszałem końcówkę alkoholu w szklance, nim ostatecznie ją wyzerowałem. Przez gardło przewinęło się palące uczucie, ale bardziej skupiłem się na smaku, jaki pozostał na języku. Wanilia połączona z toffi, na końcu z delikatną nutką dymu. Nawet po kolejnym przełknięciu śliny dalej wyczuwałem słodycz. Jak widać, Mel musiała preferować alkohole z wyczuwalnym cukrem. Gdy po pierwszym dniu współpracy poszliśmy na drinka, także piła whisky z lodem. Ten jeden rodzaj przypadł jej chyba do gustu. Tymczasem ja? Gdybym miał wypić tego więcej, mógłbym zwymiotować od ilości słodzika. Raczej nie przepadałem za napojami wyskokowymi, ale nie potrafiłem jej odmówić, gdy mi to zaproponowała.
Podniosłem wzrok na wysokie okna sięgające sufitu. Za nimi rozciągał się widok na panoramę miasta, a wieczorem zapewne nabierało to dodatkowego charakteru, gdy wszędzie, w domach, na ulicach i w barach paliły się światła.
Uniosłem lekko brwi, słysząc mruknięcie Mel. Zerknąłem na nią. Mamrotała coś niezrozumiałego pod nosem. Niemal natychmiast pstryknąłem palcami, zatrzymując wszystko dookoła. Magia się rozeszła, wpierw zwolniło, aż w końcu stanęło całkowicie. Sięgnąłem do niej i odebrałem szklankę, w której dalej znajdowała się znikoma ilość whisky, która niemal nie rozlała się na jej spodnie i kanapę. Odłożyłem na stolik kawowy dwa szkła, po czym przywróciłem wszystko do ruchu.
Oparłem się o oparcie, na jego szczycie podparłem ramię i łokieć. Na dłoni ułożyłem policzek, po czym z uśmiechem przyglądałem się dziewczynie. Jej policzki i nos pokrywał pijacki rumieniec. Spokojnie oddychała, co jakiś czas cicho pomrukując, co sprawiało, że jedynie mocniej wyginałem kąciki ust. Nie potrafiłem od niej oderwać wzroku.
Miałem niemal wrażenie, jakbym cofnął się do czasów liceum. Do momentu, gdy Mel zadzwoniła do mnie przypadkiem w środku nocy, płacząc, bo dowiedziała się prawdy o byciu adoptowaną. Usłyszawszy wtedy jej łkanie, zerwałem się praktycznie z łóżka i po ubraniu się, pobiegłem prosto do niej. Chciałem ją pocieszyć za wszelką cenę. W tamtym przypadku zapłatą było brak snu, bo nie zmrużyłem wtedy oka.
Pragnąłem wziąć ją znowu w ramiona, móc pogłaskać jej lica, dotknąć włosów, dać całusa w czoło... Mieć możliwość, by ponownie złożyć na jej ustach pocałunek. Wzrok momentalnie zatrzymał się na jej różowych wargach. Złapałem się za głowę. Chciałbym znowu z nią leżeć w jednym łóżku. Po prostu leżeć i patrzeć jej w oczy tak, jak tamtej nocy. Brakowało mi tych momentów, gdy ukradkiem wymienialiśmy spojrzenia, a jej ledwie zerknięcie sprawiało, że akcja serca natychmiast przyspieszała, powodując wrażenie, jakby organ w piersi chciał wyskoczyć. Nie zliczę razów, w których spotkałem się z jej wzrokiem teraz na komisariacie, a krew natychmiast była szybciej pompowana. Przez to czasami miałem wrażenie, jakby serce stawało się tykającą bombą, która w każdej sekundzie mogła wybuchnąć.
Westchnąłem cicho. Mel odwróciła głowę i poprawiła się na kanapie, zjeżdżając nieco niżej. Przy tym otarła się o moją nogę. Przełknąłem ślinę, niepewnie sięgając jej łydki, ale od razu się powstrzymałem. Nie powinienem naruszać jej strefy osobistej bez jej przyzwolenia. Wolałem też uniknąć sytuacji, gdyby się przypadkiem obudziła. Nie chciałbym jej się z tego tłumaczyć, podczas gdy ona znajdowała się pod wpływem upojenia alkoholowego. Dosłownie zalana w trupa.
Podniosłem ponownie wzrok na jej twarz. Spokój. Tym jednym słowem mógłbym ją w tej chwili opisać. Oddychała równomiernie. Długie i czarne rzęsy delikatnie przysłaniały miejsce pod oczami, na którym nie widziałem najmniejszego śladu zasinienia spowodowanego słabym snem. Brwi pozostawały niewzruszone. Usta miała delikatnie rozchylone.
Znowu się uśmiechnąłem.
— Dobrze widzieć, że w wieku prawie dwudziestu siedmiu lat nie masz problemów, żeby normalnie zasnąć — powiedziałem, ale starałem się mówić na tyle cicho, by jej nie przebudzić. — W liceum cierpiałaś na bezsenność, ale wtedy było inaczej. Znałaś nasz sekret. Wiedziałaś, kim jesteśmy i czym się zajmujemy.
CZYTASZ
Lights
FantasyTom 2 Shadows Mija dziesięć lat od momentu tragedii, jaka spotkała młode Cienie. Cała szóstka się załamała, jednak najbardziej stratę odczuł sam Jeremy. Przez dekadę zmienił się on nie do poznania, co martwiło wszystkich wokół. Stał się wrakiem czło...