W pomieszczeniu rozbrzmiał dźwięk budzika. Jęknęłam niezadowolona, słysząc to diabelskie urządzenie, które miałam ochotę rozwalić o ścianę każdego ranka. Sięgnęłam do głowy, rozmasowałam bolące czoło, ale to kompletnie nic nie dało. Powoli się uniosłam. Byłam zmęczona. Uchyliłam powieki, ale równie szybko je z powrotem zamknęłam, kiedy to dostałam po oczach promieniami wschodzącego słońca, które wpadały przez duże okno. Oparłam się łokciami o kolana, przetarłam powieki i twarz. Po kilku sekundach naciągnęłam skórę palcami i wtem...
Zorientowałam się, że znajdowałam się w łóżku. Rozejrzałam się wokół, kompletnie nie rozumiejąc, jak ja się przetransportowałam na piętro o własnych siłach, gdy w żyłach buzowało naprawdę sporo procentów. Nadal miałam na sobie ubrania, które pomięły się przez noc. Co się w sumie stało? Nie pamiętałam nic od godziny dwudziestej pierwszej trzydzieści osiem... Zapamiętałam ten czas, to już w sumie uważałam za cud, patrząc, w jakim stanie byłam przy... Jeremym.
Momentalnie uświadomiłam sobie, co ja odwaliłam. Upiłam się przy Jeremym, z którym pracowałam. Złapałam za drugą poduszkę, przyłożyłam ją do twarzy i krzyknęłam w materiał, kładąc się z powrotem na łóżku.
Boże, jaki wstyd!
Co on sobie teraz o mnie... Przypomniałam sobie o nagraniu. Sprawdziłam kieszenie, a gdy nie znalazłam tam komórki, podniosłam pościel. Pusto. Rozejrzałam się wokół. Dostrzegłam urządzenie na półce. Było podpięte pod ładowarkę. Jeremy go podłączył? Miałam tylko nadzieję, że nie zauważył na wygaszaczu włączonego dyktafonu, gdy ekran samoistnie się uruchomił przy podpięciu pod prąd.
Złapałam za urządzenie. Opcja w telefonie dalej nagrywała, co znaczyło, że złapałam cały czas, jaki się on tu znajdował. Wypuściłam powietrze w napływie śmiechu, po czym odblokowałam urządzenie odciskiem palca i zatrzymałam aplikację. Cały dokument miał jakieś dziewięć godzin. Włączyłam dyktafon o dziewiętnastej, a aktualnie dochodziła czwarta czterdzieści.
Sporo materiału...
Ostatnie godziny mogłam usunąć, gdy na pasku z wyłapanymi głośniejszymi dźwiękami nie znajdowało się nic, poza moim oddechem i mamrotaniem pod nosem, co uważałam dla siebie za coś normalnego. Ciche i niewyraźne gadanie przez sen zaczęło się u mnie dawno temu, ale nikt nigdy nie zwrócił mi na to uwagi. Ani były chłopak, ani Charlie, ani Sean, gdy zasnęliśmy po popijawie z okazji celebracji ukończenia studiów. Mnie samej także to nie przeszkadzało. Każdy miał jakieś swoje dziwactwa, to należało do mnie.
Po usunięciu momentów ciszy zostały mi jakieś trzy godziny materiału. Musiałam to przesłuchać, dlatego niemal od razu złapałam za słuchawki i podłączyłam je do telefonu. Już po chwili wstałam z łóżka, wkładając urządzenia do uszu. Włączyłam nagranie, po czym podeszłam do szafy i wyjęłam ubrania do ćwiczeń. Nadal miałam sporo czasu do wyjścia. Zaczynałam o dziesiątej, a jednak wstawałam o tej prawie piątej rano, nie chcąc marnować czasu. Fakt faktem, tym sposobem odejmowałam sobie możliwość odpoczynku, ale nienawidziłam tracić czasu.
Co jednak dziwne, dziś byłam wyjątkowo wypoczęta i nie miałam pojęcia, czego to kwestia. Na dodatek nie bolała mnie głowa. To już naprawdę uważałam za istny cud. Zdjęłam koszulkę, wciągnęłam na siebie top do ćwiczeń. To szaleństwo, że czułam się w końcu tak, jak kiedyś. Co się zmieniło? Wypiłam na wieczór nieco alkoholu i spędziłam czas z... Jeremym? Nie, to nie miało sensu. Co Jeremy miał do moich migren? To istna głupota... Prawda?
Przebrałam się do końca, włosy rozczesałam i związałam w kucyka na czubku głowy. Na plecy zarzuciłam grubszą bluzę z golfem i kieszenią na brzuchu. Zbiegłam na dół, a za mną Alba i Tiger, którzy próbowali za wszelką cenę zwrócić moją uwagę i dostać poranne pieszczoty. Dałam im, co chcieli. Oba psiaki wydrapałam po głowach, za uszami i po brzuchach oraz plecach. Chwilowo żaden z nich nie chciał jeść. Chciały za wszelką cenę wydostać się z mieszkania i móc się załatwić.
![](https://img.wattpad.com/cover/364722849-288-k84669.jpg)
CZYTASZ
Lights
FantasíaTom 2 Shadows Mija dziesięć lat od momentu tragedii, jaka spotkała młode Cienie. Cała szóstka się załamała, jednak najbardziej stratę odczuł sam Jeremy. Przez dekadę zmienił się on nie do poznania, co martwiło wszystkich wokół. Stał się wrakiem czło...