Pchnęłam szklane drzwi prowadzące na korytarz. Kierując się do kolejnego przejścia, dostrzegłam widocznie zdenerwowanego chłopaka wychodzącego z części kostnicy. Widziałam, że nie był on zbyt zadowolony, czego świadczyła także jego mimika. Poruszał się szybszym krokiem i z samej obserwacji dawało się wydedukować, iż stało się coś, co mu się niezbyt podobało. Bardziej mu się przyjrzałam, a przez to dostrzegłam w jego dłoni kilka kartek.
Już wszystko jasne.
Sean wystawił mu ocenę z praktyki i chłopakowi się ona najwyraźniej nie podobała. Cóż, jak widać, Sean dotrzymał słowa i odesłał go z kwitkiem. Doskonale pamiętałam, jak bez przerwy na niego narzekał. Marudził, że bolała go non stop głowa, bo młodzik go po prostu załamywał. Minął mnie szybkim krokiem, a ja jedynie się za nim obejrzałam. W ciągu kilku sekund zobaczyłam, jak wyszedł z przedsionku.
Znałam Seana od studiów, wiedziałam doskonale, że takie zachowanie, go denerwowało, dlatego stwierdzałam, iż praktykant trafił na nieodpowiedniego mentora. Sean może wydawać się miły, ale bywa taki tylko w stosunku do osób, które zna i lubi lub chce poznać i powoli rozeznaje się na terenie. Ma nos do ludzi i doskonale wie, komu może ufać a komu nie. Zna się na innych, bo kilkukrotnie został zraniony przez bliskie osoby. Nauczył się niemal wyczuwać, kto, jaki był. Pod tym względem go podziwiałam, ale nie zawsze wierzyłam w jego przeczucia.
Przeszłam przez kolejne drzwi. Zeszłam po schodach i skręciłam w lewo. Znalazłam się w kostnicy, gdzie dostrzegłam kilka metalowych stołów sekcyjnych. Podłogę wyścielało linoleum. Ściany obłożono jasnymi płytkami. Po lewej znalazły się dwie kolumny, pod którymi ustawiono metalowe biurka ze szkłem laboratoryjnym. Cały mur zajmowały komory chłodnicze. Pod resztą usytuowano szafy ze szklanymi drzwiami. W nich ustawiono wszelkie specyfiki używane podczas badań i sekcji. Po prawej znajdowała się ścianka, pod którą stało kolejne biurko. Tu miejsce zajmował komputer. Za murkiem stworzono kuchnię, z której można było przejść do magazynu i do biura głównego patologa – Seana – którego dostrzegłam przy jednym z biurek. Robił coś przy mikroskopie.
Przeszłam do kuchni, gdzie dostrzegłam istny bałagan przy zlewie. Odłożyłam dwie torby z jedzeniem na mały stolik, łapiąc głęboki wdech. Nie umiałam uwierzyć, że osoba taka jak Sean, ktoś, kto najbardziej w świecie stara się mieć porządek w miejscu pracy, potrafiła wyrządzić taki armagedon z naczyniami. Pokręciłam głową, po czym wróciłam się do głównego pomieszczenia, gdzie znajdował się mój drogi przyjaciel.
Podeszłam do niego, stanęłam na palcach i oparłam się o jego plecy – przewyższał mnie jakieś piętnaście centymetrów. Od razu spojrzał przez ramię. Zauważyłam, że w jego ucho została wetknięta słuchawka, co znaczyło, że nawet mnie nie słyszał, gdy znalazłam się w pomieszczeniu. Na twarzy Seana od razu wykwitł uśmiech i stał się o wiele żywszy. Sięgnął do małżowiny, wyjął znajdujący się w niej sprzęt, a wokół nas rozbrzmiała melodia Let me be sad zespołu I Prevail.
— Daj mi pięć minut — poprosił. — Już kończę.
Westchnęłam cicho.
— To ja w tym czasie posprzątam ci burdel w kuchni. — Odsunęłam się od niego, a kolejno zrobiłam pierwszy krok w stronę pomieszczenia.
Usłyszałam, jak Sean się zaśmiał.
— Znowu przyszłaś mi tu sprzątać?! — zawołał za mną.
— Naucz się sprzątać po sobie kubki, to nie będę musiała tego robić. — Uśmiechnęłam się wymownie w jego kierunku, zdejmując kurtkę.
Chłopak od razu odwrócił wzrok na mikroskop, czym lekko mnie rozśmieszył. Już w kolejnej chwili podciągnęłam rękawy bluzki, tym samym ukazując wytatuowane ręce. Przód prawego przedramienia zajmował nieskończony rękaw w postaci głowy lwa z prawym ludzkim okiem. Wokół zdobiły go róże i cienie. Tył obecnie pozostawał pusty, bo jeszcze nie miałam pomysłu, jak to miejsce zagospodarować. Tył ponad łokciem zdobił pęknięty kieliszek ze znajdującą się w środku czaszką. Lewą rękę oplatał wąż. Nieco nad nadgarstkiem miejsce znalazł znak zagrożenia biologicznego.

CZYTASZ
Lights
FantasíaTom 2 Shadows Mija dziesięć lat od momentu tragedii, jaka spotkała młode Cienie. Cała szóstka się załamała, jednak najbardziej stratę odczuł sam Jeremy. Przez dekadę zmienił się on nie do poznania, co martwiło wszystkich wokół. Stał się wrakiem czło...