Odłożyłem kolejną książkę, w której nie znalazłem żadnych informacji. Westchnąłem zmęczony, opierając się o półkę ramionami. Przekręciłem lekko kark. Strzelił. Od tygodnia szukamy informacji po wszelkich archiwach, które udostępnił nam tata. Każdy zawziął się w stu procentach, gdy Melissa naprawdę nas zobaczyła tamtego dnia. Wyszukiwaliśmy wszystkiego. Dokumentacji o Bramach, ludziach z jakąś pulą genową Cieni w rodzinie, przebadaliśmy całe zdarzenia sprzed dziesięciu lat, by dokładnie przeanalizować, czy nie przegapiliśmy jakiegoś czynnika, ale... Nic. Nie znaleźliśmy żadnej informacji, która by tłumaczyła, dlaczego Melissa nas widzi, słyszy i czuje, ale nie pamięta.
Pamięć o nas została zamknięta jakby w bańce lub wyparowała na dobre...
Miałem jednak nadzieję na pierwszy scenariusz.
Tata także pomagał. Gdy usłyszał, co się wtedy stało, od razu powiedział, iż da nam dostęp do starych dokumentów. Samemu z rękawiczkami na dłoniach przeglądał te najstarsze istniejące zapiski. Miałem wrażenie, jakby ta sprawa ponownie wlała we wszystkich życie, o jakim zapomnieliśmy. Każdy znów był zawzięty i pełen energii, pomimo zdawkowych ilości snu. Wiedzieliśmy, że jeżeli uda nam się przywrócić Mel pamięć, to nie tylko odkryjemy jakiś przełom dla Cieni, ale odzyskamy osobę, za którą tęskniliśmy od dawna.
— Ej, ludzie! — Usłyszałem zza regału. To Leo. — Chyba coś znalazłem!
Jakby niesiony tymi słowami ruszyłem biegiem. W ciągu kilku sekund zobaczyłem pozostałych, którzy zareagowali w podobny sposób. Każdy po kolei wyłaniał się zza szaf wypełnionych po brzegi książkami i teczkami zawierającymi dokumenty z różnych okresów. Leo siedział przy dużym stole. Blat w całości był zakryty luźnymi papierami, segregatorami i pootwieranymi księgami. Przed chłopakiem zauważyłem właśnie jeden wolumin, który nie posiadał żadnej okładki.
Podszedłem bliżej.
— Co masz? — spytałem od razu.
Zza regałów za mną, jako ostatni i minimalnie spóźniony, wyłonił się tata. Ściągał z dłoni materiałowe rękawiczki.
— Znalazłem wzmiankę o ogólnym przywracaniu pamięci, niekoniecznie Bramom, ale to już coś — powiedział, spoglądając na mnie.
— Czytaj rzesz wreszcie — ponagliła go Maddy, zakładając ręce po bokach.
Leo odchrząknął.
— Wrota reminiscencji przed samotną duszą tylko rąbka uchylą. Nie stanie się to jednak natychmiast, a w momencie, gdy istota ta do energii pierwotnej się zwróci i z niej posiądzie moc. Przygotowania jednak do wszystkiego nie są tak proste, jak by się mogło wydawać, bo światła na niebie wtem być nie powinno, a wokół jedynie cisza pozwalająca reminiscencji do właściciela powrócić...
— Co to ma w ogóle znaczyć? — zbulwersował się Duncan, podpierając się o jeden regał na prawej ręce.
„Samotna dusza"? Fragment nic nie wspominał o Bramach, jednak Mel nią już nie była. Cała energia uleciała z niej te dziesięć lat temu, co aktualnie robiło z Melissy najzwyklejszego człowieka. Ten fragment się odnosił do naszego problemu, jednak pozostawał inny problem. Jeżeli dobrze zrozumiałem, to „samotna dusza" by znaczyła, iż...
— „Samotna dusza"... — wypowiedział tata, który przerwał mi myśl.
Przełknąłem ślinę.
— Tato, czy to oznacza...
Westchnął, opuszczając wzrok.
— To nie mówi stricte o Bramach, ale jeżeli spojrzeć na fakt, iż Melissa już nią nie jest... — Złapał głębszy wdech i spojrzał na mnie smutno. — To nie ma innej opcji.
![](https://img.wattpad.com/cover/364722849-288-k84669.jpg)
CZYTASZ
Lights
FantasyTom 2 Shadows Mija dziesięć lat od momentu tragedii, jaka spotkała młode Cienie. Cała szóstka się załamała, jednak najbardziej stratę odczuł sam Jeremy. Przez dekadę zmienił się on nie do poznania, co martwiło wszystkich wokół. Stał się wrakiem czło...