Słyszałam wokół siebie przytłumione dźwięki. Rozchylenie powiek było ciężkie, co najmniej jakby położyli mi na nich kamienie. W końcu się udało, ale zaraz zamknęłam je z powrotem, oślepiona jasnością w pomieszczeniu. Tym razem podeszłam do tego inaczej. Powoli otworzyłam jedno oko, następnie drugie. Próbowałam przeanalizować, dlaczego znajduję się w takiej dziwnej sali. Dlaczego byłam przykryta białą pościelą. Dlaczego Alex splótł ręce Flynna za jego plecami i trzymał go z całej siły. Dlaczego Miley próbowała nakarmić mojego brata jak małe dziecko mikroskopijną łyżeczką. Dlaczego Xana gestykulowała swoimi rękami coś w stronę mojego ojca. Myślałam, że to sen, dopóki nie doszły do mnie krzyki wszystkich tych osób.
- Puść mnie, kurwa! - warknął Flynn.
- Po moim trupie - przytrzymał go mocniej bliźniak.
- Będziesz nim, jak tylko się uwolnię.
- Uspokójcie się! - tym razem Lance zabrał głos.
- Panie Hill, pański syn musi zjeść. Pan również. Próbuję to wytłumaczyć od kilku minut, ale nie słuchacie - w sali rozbrzmiał głos naszej kochanej Xany.
- Jest pan następny w kolejce, więc radzę przygotować żołądek dla pysznej owsianki - zmarszczyła brwi Miley i znowu odwróciła się w stronę mojego brata. - Nie jedliście prawie nic od kilku dni. Nie chcecie po dobroci to musi być siłą.
Mówiąc to, wepchnęła łyżeczkę prosto w usta Flynna. Skrzywił się dokładnie tak, jak małe dzieci, gdy rodzice ich karmią.
- Przełknij - rozkazała różowowłosa.
Wtedy Flynn spojrzał wprost na mnie. Jego buzia otworzyła się tak szeroko, że połowa zawartości wypadła na podłogę.
- Jesteś ohydny - puścił go Alex, robiąc krok do tyłu, byleby być z dala od papki znajdującej się na podłodze.
Mój brat nic sobie z tego nie robił. Rzucił się w moją stronę, a wtedy reszta oczu powędrowała w tym samym kierunku. Nie minęła chwila, a moje łóżko otoczone było ludźmi.
- Hej siostrzyczko, jak się czujesz? - zaczął Flynn.
Starałam się odchrząknąć, ale miałam zbyt sucho w ustach. Tata od razu podał mi szklankę wody.
- Co się stało? - zdołałam wyszeptać.
Popatrzyli po sobie.
- Mieliście wypadek - wytłumaczyła spokojnie Xana. - Jakiś kierowca przejechał na czerwonym świetle i uderzył w samochód.
Zacisnęłam powieki z całych sił. Poczułam ból w głowie, bo jakieś strzępki wspomnień pomału wracały.
- Pójdę po lekarza - oznajmił Lance.
Zamknęły się za nim drzwi.
Mieliście.
Jechałam wtedy z Zanderem. Otworzyłam od razu oczy.
- Co z nim? - zapytałam na jednym wdechu.
Znowu popatrzyli po sobie. Miałam ochotę płakać, ale byłam zbyt słaba nawet na to. Bałam się najgorszego.
- Wszystko w porządku. Skończyło się tylko na kilku siniakach i szwach na czole - tym razem Miley zabrała głos.
Odetchnęłam. Żył, ale nie było go tu.
- Ty oberwałaś gorzej - głos Alexa był smutny. - Byłaś w śpiączce farmakologicznej przez tydzień. Lekarze chcieli mieć pewność, że nic nie zagraża twojemu życiu.
Tydzień. Tydzień byłam wyłączona z życia. Tydzień moi najbliżsi musieli przeżywać tortury.
- Miałaś wstrząśnienie mózgu. Na szczęście nie masz żadnego krwiaka - dodała Xana. - Masz sporo siniaków. No i będziesz miała bliznę na prawym przedramieniu po rozcięciu.
- Tym się nie martw. Znalazłam już kilka pomysłów na tatuaże, które będą w stanie ją zakryć - uśmiechnęła się przyjaźnie różowowłosa.
Cieszyłam się, że tu byli. Naprawdę. Tylko do szczęścia była mi potrzebna jeszcze jedna osoba.
- Kiedy przyjdzie Zander? - zapytałam żałośnie, smutno.
Czułam się jeszcze bardziej żałośnie, kiedy po raz kolejny popatrzyli po sobie. Wydawało mi się, że w taki sposób uzgadniają, kto odpowie na ciężkie pytania.
Flynn złapał mnie za rękę.
- Nie wiem, czy uda mu się dotrzeć - wyszeptał, starając się posłać spokojny uśmiech.
Coś stało za tym odruchem. Wiedziałam o tym. Znałam go.
- Czemu? Przecież mówiliście, że nic mu nie jest.
Bałam się, że mnie okłamali. Tak cholernie się bałam. Byłam w tamtym momencie tak głupia. Zamiast martwić się o swój stan, martwiłam się o niego.
- Na pewno z wami tutaj siedział. Czekał, aż się wybudzę. Nie mówił, kiedy wróci?
Brzmiałam jak desperatka. Albo narkomanka potrzebująca swojego towaru.
- April - zaczęła spokojnie Xana. - Nie przyszedł tutaj ani razu.
Jej słowa zabolały mnie bardziej niż uderzający we mnie samochód.
Nie przyszedł tutaj ani razu. Nie przyszedł tutaj ani razu. Nie przyszedł tutaj ani razu.
Byłam w stanie jedynie pokiwać głową. Patrzyli na mnie z tym współczującym wyrazem twarzy. Nie mogłam tego znieść. Chciałam schować się pod kołdrą.
Wybawcą okazał się prowadzący moje leczenie lekarz. Wyprosił wszystkich z sali, a sam zajął się szeregiem badań. Nie byłam w stanie się na nich skupić. Zrozumiałam tylko, że mam odpoczywać i na dziś koniec gości. Wyszedł, a zaraz później usłyszałam oburzenie za drzwiami, które sugerowało, że moim bliskim nie spodobał się pomysł opuszczenia terenu szpitala.
Zostałam sama. Ja i moje tysiące myśli. Puściły mi hamulce. Płakałam tak bardzo. Czułam się zraniona, porzucona, zdradzona. Czułam się pusto.
Nie wiem, czemu to zrobiłam. Może potrzebowałam poczuć jego obecność, usłyszeć chociażby jego spokojny oddech. Wybrałam jego numer.
Pierwszy sygnał. Drugi. Trzeci.
Po sygnale nagraj wiadomość.
Odrzucił moje połączenie.
- Odbierz, ty dupku - szepnęłam słabym głosem.
Spróbowałam jeszcze raz.
Po sygnale nagraj wiadomość.
Trzeci raz wybrałam numer Zandera. Tym razem nie było już żadnego sygnału.
Przepraszamy, nie można zrealizować połączenia z wybranym numerem.
- Nie zrobiłeś tego - głos mi się załamał.
Zablokował mnie. Zander Hoffman właśnie zablokował mój numer. Zaczęłam po prostu wyć.
Moje załamanie słyszało pół personelu szpitalnego. Wiedziałam o tym, bo po piętnastu minutach płakania do poduszki podali mi leki uspokajające. Odpływałam znowu w krainę nicości z jedną myślą.
Nie zależało mu na mnie, tak jak zależało mi nanim.
_ _ _
Kochani, za tydzień lecę na wakacje i trochę mnie nie będzie
Uwaga ustalam grafik rozdziałów:
02.09, a kolejny 13.09!
Nie dam rady nic dodać w międzyczasie, bo nie zabieram ze sobą laptopa
Ale może 13 lub 14 września będę miała dla Was małą niespodziankę
Btw wiem, że rozdziały są krótkie, ale obiecuję, że pod koniec września już będą dłuższe
Buziaki
xoxo
ig: agend_x
CZYTASZ
RACE AGAINST THE PAST
Novela JuvenilMówią, że od nienawiści do miłości jeden krok. Czy w przypadku tej dwójki będzie identycznie? April Hill, dręczona koszmarami przeszłości, przenosi się do słonecznego Miami, aby naprawić siebie. Na jej drodze staje irytujący Zander Hoffman, którego...