Rozdział szósty

2.3K 63 4
                                    

Kolejne dni mijały spokojnie. Głównie spacerowałam po okolicy i leżałam nad basenem. Starałam się omijać rejony bliźniaków ze względu na opowieść Miley. Chciałam poukładać sobie w głowie jej słowa. Jednak w piątkowy wieczór rozbrzmiała wiadomość z Instagrama. Odłożyłam książkę na bok, zerkając na wyświetlacz. Zostałam dodana do grupy.

Xana: Hej hej! Chcesz z nami skoczyć na plażę?

Alex: Dzisiaj są super fale!

Ja: Za ile?

Xana: Możemy być za 10 min.

Ja: W takim razie do zobaczenia.

Szybko pobiegłam po rzeczy do pokoju i o wyznaczonej godzinie stałam pod bramą. Z daleka słyszałam nadjeżdżający samochód, z którego rozbrzmiewała imprezowa playlista. Na dachu, jak zwykle, przypięte były dwie deski.

Kiedy auto się zatrzymało, wskoczyłam na tylne siedzenie.

- Moja ulubiona sąsiadka! - odwrócił się do mnie zadowolony Alex.

Zaraz potem skoncentrował się na drodze. Jego siostra z kolei odwróciła głowę w moją stronę.

- Jak podoba się życie w Miami?

- Zaczyna mi się tu podobać - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

Tutaj czułam tą wolność. Mniej odczuwałam przytłoczenie. Wiadomo, że nie było idealnie, ale na pewno mój stan był lepszy niż w Houston.

- Nawet z Zanderem? - zaśmiała się.

Przewróciłam oczami. Był irytujący, jednak zaczynałam go powoli znosić.

- Właśnie, czemu nie mówiliście nic, że znacie jego i Flynna? - zapytałam zaciekawiona.

Dziewczynie zszedł uśmiech z twarzy. Wiedziałam, że poruszam nieciekawy temat, jednak przyszła już pora, żeby poznać drugą stronę tej historii.

- Bo to już przeszłość - powiedział bliźniak, dalej skupiony na drodze.

- Czemu się już nie przyjaźnicie? - drążyłam.

Jednak żadne z nich nie odezwało się do samej plaży. A ja poczułam się niezręcznie. Może już nie chcieli, żebym im towarzyszyła.

Rozłożyliśmy swoje rzeczy na piasku. Usiedliśmy podziwiając fale rozbijające się o brzeg.

- Z Miley znaliśmy się już od podstawówki - zaczęła Xana - Nasze trio od zawsze dawało w kość nauczycielom. Podejrzewam, że do teraz mają traumę słysząc nasze imiona - zaśmiała się.

Patrzyłam, jak jej twarz łagodnieje. A z czasem przemienia się w smutek.

- Odjebałam wtedy na imprezie. Razem z Flynnem popełniliśmy ogromny błąd. Nic nas nie tłumaczy. Za grzechy trzeba odpowiadać, a ja za swój płacę do tej pory - westchnęła.

- Jaka była ich reakcja na to wszystko?

Na moje pytanie Alex prychnął.

- Miley i Zander ucięli z nami kontakt - odpowiedziała bliźniaczka - Z twoim bratem wyjaśniliśmy sobie, że to była pomyłka i nigdy nie powinno do tego dojść. Jednak postanowił zerwać z nami kontakt.

- A z Miley próbowałaś rozmawiać?

Dziewczyna skinęła głową.

- Próbowałam, dopóki nie wyszedł Zander i nie zaczął się spinać. A później Alex się z nim pobił.

Otworzyłam szeroko oczy. Nie sądziłam, że ten konflikt zszedł na drogę przemocy.

- Ale wygrałem - powiedział dumnie bliźniak - Jak się przyjrzysz, to Zander na prawej brwi powinien mieć lekką bliznę po szyciu.

Otworzyłam szczękę, nie wiedząc co powiedzieć. Zaczęłam grzebać palcem w piachu, próbując przetworzyć to wszystko.

- Więc... - zaczęła Xana - Jak bardzo mnie nienawidzisz?

Spojrzałam na nią. Z jej oczu dalej bił smutek, ale usta wygięły się w delikatnym uśmiechu. To był uśmiech błagający o zrozumienie, a nie odrzucenie jej.

- To nie moja wojna. Nie nienawidzę cię, chociaż uważam, że powinnaś z nią porozmawiać - odparłam szczerze.

Westchnęła głośno i położyła się na ręczniku.

- Nawet nie wiesz, jak mi jej brakuje. Kiedy przefarbowała się na zielony kolor, miałam ochotę milion razy napisać, że to nie jej kolor. A teraz, kiedy biega w tych różowych kłakach, jest po prostu taka urocza.

- A ja wolałem ją w zielonych - szturchnął siostrę Alex.

Ona za to się zaśmiała.

- Widzisz, April, mam brata bez żadnego gustu.

- Ja ci dam kurwa bez gustu!

Krzyknął i rzucił się na nią. Swoimi palcami powędrował pod pachy, gdzie ewidentnie Xana miała łaskotki, bo zanosiła się śmiechem, odstraszając przy tym chyba wszystkie ryby w okolicy.

Bliźniaki zamiast surfowania wybrali leżenie ze mną na ręcznikach i rozmowy. Dowiedziałam się, że ich mama zmarła przy porodzie. Pomimo, że głównie wychowywały ich opiekunki, nigdy nie czuli się zaniedbani przez ojca. Zawsze poświęcał im dużo uwagi, przynajmniej tyle, ile był w stanie.

Kiedy dochodziła godzina dwudziesta pierwsza, zaczęliśmy się zbierać. Wtedy zawibrował mój telefon.

Flynn: Za godzinę wyjeżdżamy na spotkanie w sprawie jutrzejszego wyścigu. Jedziesz z nami?

Przeniosłam wzrok na dwójkę moich towarzyszy. Właśnie Alex podkładał nogę Xanie, a ta prawie wybiła zęby o chodnik. Duże dzieci.

- Hej, może to zabrzmi głupio, ale bierzecie udział w tych nielegalnych wyścigach?

Oni przenieśli na mnie wzrok, ale kiedy zobaczyłam iskierki w oczach chłopaka, znałam odpowiedź. To było wręcz oczywiste, że taki ktoś jak on kocha takie rzeczy.

- Oczywiście, moja droga. To najlepsza atrakcja Miami. Widzę, że zaczynasz zwiedzanie od tych mniej legalnych rzeczy - wyszczerzył się do mnie.

- Jedziecie dzisiaj na spotkanie? - zapytałam.

- Pytasz dzika, czy sra w lesie - odpowiedział.

Uniosłam jedną brew do góry. Co to, kurwa, znaczy.

Oni się tylko zaśmiali.

- Mój brat chciał powiedzieć, że tak. Jedziesz?

Czy powinnam? Nie. Czy chciałam? Oczywiście. Kto by nie chciał zaznać trochę adrenaliny.

Skinęłam głową.

- Możesz się zabrać z nami. Dam ci jakieś ubrania, bo później może być zimno - powiedziała dziewczyna.

Przytaknęłam. W drodze powrotnej zaczęłam wystukiwać wiadomość do mojego brata.

Ja: Wpadnę, zabiorę się ze znajomymi więc nie czekajcie.

Flynn: Jakimi znajomymi???

Zablokowałam telefon. Nie musiał wiedzieć przecież od razu wszystkiego. Niech ma trochę zaskoczenia. Poza tym wiedziałam, że będzie tam jechać z Zanderem, a bardzo chciałam odwlec w czasie spotkanie z nim. Dzisiaj nie miałam w planach się denerwować, ale jaka była szansa że ten dwumetrowy chłopak nie wyprowadzi mnie z równowagi?

_ _ _ 

Dzisiaj trochę krócej

Będę wrzucać nowe rozdziały co poniedziałek. Jeżeli wam się podoba to zostawcie jakiś komentarz kochani <3 

Zapraszam też na tik toka: agend__x

xoxo

RACE AGAINST THE PASTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz