Następnego dnia obudziłam się dość późno. Posprzątałam w całym domu. Przygotowałam obiad dla taty i brata. Nawet zaczęłam prasować ubrania. Próbowałam zająć czymś głowę do tego stopnia, że nawet skarpetki padły ofiarą żelazka.
Po południu nakryłam do stołu, a odgrzany posiłek ustawiłam na dużym stole. Lance i Flynn wrócili po treningu do domu głodni jak wilki. Grzecznie czekali, aż przyłączę się do nich, a następnie zaczęliśmy nakładać na talerze kurczaka po koreańsku podany wraz z ryżem. Co jakiś czas rzucali w moją stronę pochwały za tak pysznie przyrządzone danie. Kiedy wszyscy odłożyliśmy sztućce, odchrząknęłam.
- Przepraszam za swoje zachowanie. Nie powinnam była wtrącać się w sprawy dotyczące ciebie i Miley. - skierowałam te słowa do brata. - Nie powinnam też wytykać ci przeszłości, tato - przeniosłam na niego wzrok.
Oboje patrzyli na mnie niedowierzając. Rzadko przepraszałam za swój niewyparzony język. Tym razem uznałam, że tak trzeba. Chociaż ten problem chciałam zdjąć ze swoich barków.
- Fakt, nie powinnaś się mieszać - przyznał mi rację Flynn - Jednak miałaś rację, że zachowałem się jak dupek.
Puścił mi oczko. Cicho odetchnęłam, czując ulgę.
- To ja powinienem cię przeprosić, April. - zaczął tata. - Nie jestem najlepszym ojcem, ale się staram. Uświadomiłaś mi, że popełniłem błąd. Może zrobiłaś to w mało grzeczny sposób, jednak doceniam to.
Uśmiechnęłam się z wdzięcznością. Potrzebowałam, żeby wszystko wróciło na dobre tory.
- Na zgodę proponuję popływać dzisiaj jachtem - zaoferował Flynn.
Spodobał mi się ten pomysł. Wszyscy odczuwaliśmy potrzebę spędzenia czasu w rodzinnym gronie.
Wypłynęliśmy jakiś czas później. Tata stał za sterem, a ja z bratem rozłożyliśmy się na kanapach z tyłu łodzi. Patrzyłam na mijane przez nas budynki, a później przeniosłam wzrok w stronę horyzontu. Miałam szczęście, że mogłam tego doświadczać. Doceniłam to w tamtym momencie. Mimo iż tata nie zwracał aż takiej uwagi na mnie jak na Flynna, nigdy mnie nie zaniedbywał.
- Co u Miley? - usłyszałam głos brata.
Zadał to pytanie jakby od niechcenia. Wcale nie zdradzał go dźwięk tonu, z jakim to wypowiedział. Był bardziej niż ciekawy.
Rzuciłam mu wzrok pełen politowania.
- Nie zamierzam się w to mieszać - oświadczyłam.
Jęknął na głos. Zdzieliłam go w głowę. Rozmasował ją z grymasem wymalowanym na czole.
- Człowieku, ty masz rozdwojenie jaźni - uderzyłam go znowu. - Nie chcesz związku, to ją zostaw. Bądźcie przyjaciółmi, ale nie rób jej zbędnej nadziei. Poza tym, już nie jest tobą zainteresowana - wzruszyłam ramionami.
Oczy chłopaka chciały wyjść z orbit.
- Jak to?
Westchnęłam, wstając z miejsca i ruszając do ojca. Nie zamierzam znowu brać udziału w tym cyrku. Flynn Hill pogubił się w swoich uczuciach. Musiał to przepracować w samotności.
- Kapitanie, jak sytuacja? - zagadałam do Lance'a, stając obok niego.
- Zaraz będziemy na miejscu - odpowiedział, spowalniając maszynę.
Przystanęliśmy w odległości kilku kilometrów od brzegu dzikiej plaży. Podziwiałam ten widok z zapartym tchem. Drugi raz poczułam wdzięczność za to, co mam. W poniedziałek musiałam o tym opowiedzieć mojej psycholog. Tłumaczyła mi, abym powoli cieszyła się małymi rzeczami. To była jedna z nich.
CZYTASZ
RACE AGAINST THE PAST
أدب المراهقينMówią, że od nienawiści do miłości jeden krok. Czy w przypadku tej dwójki będzie identycznie? April Hill, dręczona koszmarami przeszłości, przenosi się do słonecznego Miami, aby naprawić siebie. Na jej drodze staje irytujący Zander Hoffman, którego...