Leżałam na łóżku, wpatrując się w gwiazdy. Wróciłam w końcu ze szpitala tydzień po wybudzeniu. Nie chciałam wiedzieć, jak wyglądałam. Unikałam luster, jak mogłam. Spodziewałam się, że wróciła szara twarz i cienie pod oczami.
Nikt nie wspominał już o nim. Dalej analizowałam, co takiego wydarzyło się, że zasłużyłam na takie potraktowanie. Nie mogłam dłużej znieść tej sytuacji, dlatego zarzuciłam dresy i skierowałam się do wyjścia.
Musiałam wiedzieć, co się z nami stało. Myśli o tym wszystkim były wyniszczające.
- Gdzie idziesz? - wyłonił się z salonu Flynn.
Nie mogłam mu powiedzieć. Widziałam, jak ciągle się zamartwiał.
- Na spacer. Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza - unikałam jego wzroku, schylając się po buty.
- Nie przemęczaj się, dobrze?
- Mhm - mruknęłam.
Za rogiem zamówiłam taksówkę. Podałam jego adres. Dozorca wpuścił mnie bez problemu. Zander wpisał mnie na listę mieszkańców, żebym mogła bez problemu wchodzić do budynku. Miałam od niego również kluczyk do windy, aby wjechać bezpośrednio do jego apartamentu.
Czułam, jakbym swoim zachowaniem strzelała sobie właśnie w kolano. Byłam masochistką, chcąc stawić mu czoła.
Drzwi się otworzyły. Siedział na kanapie z padem w ręce. Na stoliku stała szklanka do połowy zapełniona brązową cieczą.
- Szybko wróciłaś - rzucił, nawet nie spoglądając w moją stronę.
Żołądek podskoczył mi do gardła. To nie mnie oczekiwał. Czekał na jakąś inną dziewczynę.
- Dwa tygodnie w szpitalu to i tak lekka przesada - rzuciłam, wchodząc do wnętrza.
Wewnątrz cała się trzęsłam ze stresu.
Zamarł na dźwięk mojego głosu, ale się nie odwrócił. Po kilku chwilach powrócił do grania.
- Wpadłaś zobaczyć, co u mnie? - w jego głosie była suchość.
Szkoda, że ty tego nie zrobiłeś.
- Nie byłeś mnie odwiedzić - odważyłam się wyznać, co leżało mi na sercu.
- Nie lubię szpitali. Fajnie, że nic ci nie jest. Coś jeszcze?
Obojętność była najgorsza. Chciałam, żeby dał mi jakąkolwiek emocję.
- Mógłbyś na mnie spojrzeć, jak rozmawiamy - uniosłam głos.
Leniwie odwrócił głowę w moją stronę.
- Problem w tym, April, że ja już nie chcę cię słuchać.
W końcu zawrzało we mnie. Smutek przerodził się w złość.
- Zander, o co ci chodzi? - uniosłam ręce do góry. - Co się stało z nami właściwie? Nie rozumiem twojego zachowania. Wytłumacz mi to.
Wstał z miejsca, rzucając trzymany przedmiot na kanapę. Zgarnął szklankę z cieczą i zbliżył się do mnie.
- Nami? - parsknął szyderczo. - Dobrze wiesz, że nie było żadnych nas.
- Wydaje mi się, że jednak było - założyłam ręce na piersi. - Jesteś pieprzonym tchórzem, bo boisz się tego, co do mnie poczułeś. A raczej boisz się kolejnego zawodu, chociaż dobrze wiesz, że straciłam dla ciebie głowę. A teraz odwalasz takie gówno!
CZYTASZ
RACE AGAINST THE PAST
Fiksi RemajaMówią, że od nienawiści do miłości jeden krok. Czy w przypadku tej dwójki będzie identycznie? April Hill, dręczona koszmarami przeszłości, przenosi się do słonecznego Miami, aby naprawić siebie. Na jej drodze staje irytujący Zander Hoffman, którego...