Z zamkniętymi oczami przyłożyłam dzwoniący telefon do ucha.
- Halo? - ziewnęłam zaspana.
- Hej! Za ile wracasz ze sklepu? - usłyszałam po drugiej stronie słuchawki Xanę.
Podniosłam się do siadu, przecierając powieki dłonią. Czułam się kompletnie zdezorientowana. Przez ułamek sekundy pomyślałam, że pomyliła numery.
- Co? - zapytałam.
Po mojej prawej stronie Zander otworzył powieki, posyłając mi pytające spojrzenie. Wzruszyłam ramionami. Sama chciałaby zrozumieć o co chodzi.
- Przyszedł po ciebie Flynn. Powiedziałam, że wybrałaś się na zakupy, ale się niecierpliwi, więc zadzwoniłam - mówiła na jednym wydechu dziewczyna, starając się, żeby głos nie brzmiał na zdenerwowany.
- Pośpiesz się, młoda! - usłyszałam zadowolonego Flynna.
Zdecydowanie niepotrzebna była mi kawa do życia, bo po takim telefonie nawet zmarły poczułby tą adrenalinę.
- Będę za dwadzieścia minut - rzuciłam i kliknęłam czerwoną słuchawkę.
Rzuciłam się do garderoby Zandera, szukając jakiś dresów. Przecież nie mogłam wrócić we wczorajszej kreacji. W międzyczasie skróciłam do minimum rozmowę z bliźniaczką, chcąc zamówić taksówkę, ale chłopak postanowił mnie odwieźć.
Całą drogę przygryzłam paznokieć z nerwów. Nieuchronnie nadchodził czas na konfrontację z moim bratem. Zarzekałam się, że wyznam mu wszystko, ale mój wewnętrzny tchórz uruchomił się w momencie, w którym zatrzymaliśmy się pod domem bliźniaków. Zanim chwyciłam za klamkę, odwróciłam się do czarnowłosego.
- Dziękuję - powiedziałam.
- Za dobry seks czy podwózkę? - posłał mi zadziorny uśmieszek.
Zaczynałam się do niego przyzwyczajać. Zaczynałam lubić coraz bardziej jego towarzystwo.
- Za podwózkę. Seks był przeciętny - wzruszyłam ramionami.
- Czyli te jęki były udawane? Moje ego krwawi - przyłożył dłoń do piersi.
Zaśmiałam się, kręcąc głową z niedowierzania, i wyszłam z samochodu. Zrobiłam dwa kroki, kiedy szyba kierowcy się odsunęła. Odwróciłam głowę w jego stronę, od razu tonąc w błękicie jego tęczówek.
- Następnym razem chciałbym zjeść z tobą śniadanie, zanim znowu uciekniesz jak Kopciuszek - puścił mi oczko.
Po tych słowach po prostu ruszył, znikając zaraz za zakrętem. Zostawił mnie na chodniku z szybko bijącym sercem. Tłumaczyłam to stresem związanym ze spotkania Flynna, ale gdzieś w zakamarkach mojej podświadomości czułam, że tu wcale nie chodziło o mojego brata.
W korytarzu od razu uściskał mnie zadowolony Flynn. Za jego plecami stała ogarnięta lękiem Xana. Posłałam jej karcące spojrzenie. Musiała wyluzować.
- Gdzie masz zakupy? - zapytał podejrzliwie mój brat.
Lekka wtopa.
- Nie było nic ciekawego - zaczęłam grzebać w torebce, sięgając po jedyną sensowną rzecz, która w niej była. - Kupiłam pomadkę - posłałam mu delikatny uśmiech.
Flynn się skrzywił a jego brwi zmarszczyły.
- W sklepie spożywczym kupiłaś pomadkę Chanel?
Ja pieprzę. Co za fakap. Przecież Xana nie powiedziała, do jakiego sklepu poszłam, a ja musiałam akurat rzucić jakimś kosmetykiem.
Dziewczyna załamała się moim kłamstwem, bo uderzyła otwartą dłonią w czoło.
CZYTASZ
RACE AGAINST THE PAST
Teen FictionMówią, że od nienawiści do miłości jeden krok. Czy w przypadku tej dwójki będzie identycznie? April Hill, dręczona koszmarami przeszłości, przenosi się do słonecznego Miami, aby naprawić siebie. Na jej drodze staje irytujący Zander Hoffman, którego...