Rozdział 34

17 0 0
                                    


Sebastian:

  Kruk wyszedł z pokoju siostry. Był na prawdę wściekły, za zachowanie ojca i te wszystkie tajemnice. Szedł w kierunku wyjścia z letniej rezydencji.

- Sebastian, stój proszę cię - poprosiła Ayla - Bracie proszę, odpuść.

Kruczy Książę tylko przechylił głowę.

- Dobrze wiesz, że ktoś w końcu musi dać mu nauczkę.. Mam dosyć tej niemocy, że nie mogę mu się postawić. Ale koniec, dość podkulania ogona.

- I co zrobisz, poza kłótnią? - zapytała nastolatka 

- To logiczne - nagle gwizdnął gdy byli przed letnią rezydencją, tak jeszcze nie wrócili do głównej - Skoro słowa i rozmowy do niego nie przemawiają, wykorzystam swą range arcydemona i wyzwę go na pojedynek.

-Ty.. Że jak?! - Ayla zamrugała oczami

- Pojedynek.. Udowodnię mu, że trzymanie takich tajemnic było błędem, zmuszając go aby przyznał, że nie tylko ja byłem winny, ale ojciec też.

- I na prawdę myślisz, że to ci się uda. Na prawdę zaczyna mnie to martwić - przytuliła się do jego pleców 

Sebastian tylko pogłaskał siostrę po włosach, wyjmując buteleczkę z kieszonki.

- Byłbym zapomniał: To od mamy olejek, który sprawi że włosy ci odrosną 

- Dziękuję. Na prawdę cię nie powstrzymam, prawda braciszku?

- To jedyny sposób - odrzekł, gdy jego rumak przybył. Wsiadł na grzbiet Yato - Wrócę za trzy dni, podejrzewam, że tamta dwójka tak szybko nie wróci i myślę, że też na razie nie będzie żadnej misji od królowej Wiktorii. Jeżeli jednak to myślę, że poradzisz sobie z tym, siostruś - dodał Kruk - I w razie potrzeby wiesz do kogo się zwrócić.

- Tak, wiem. Tylko proszę uważaj na siebie. Yato, dopilnuj, aby nie było żadnych niespodzianek po drodze, jak ostatnim razem - poprosiła demonicznego rumaka jej brata, a koń zarżał na znak że zrozumiał. Kruk wywrócił oczami 

- Będę uważał, nie martw się Ayla. A po drugie nie kradnij mi konia - zachichotał . Stuknął nogą w jego grzbiet - Wio - ruszyli na pełnym galopie


Ayla 

  Stała chwilę w miejscu, masując sobie czoło.

- Cholerny, uparty starszy brat. Przysięgam, że kiedyś serio go zamknę w klatce.

Ciel stał oparty o framugę drzwi do letniej rezydencji.

- Uznaj, że dał ci wolną rękę - i można by rzec że jemu też - Skoro, nie będzie go przez jakiś czas, to może dasz się zaprosić na spacer, księżniczko Aylo?

- Zależy gdzie?

- To paru sklepów z logiem mojej firmy, a może nawet, coś tobie wpadnie w oko, nawet namówie sprzedawców, by dali ci rabat - puścił jej oczko

-Kiedy?- zapytała zaciekawiona

-Jutro? Po śniadaniu?

- W takim razie chętnie


   Tymczasem Kruk dojechał do piekielnego pałacu i zsiadł z grzbietu czarnego rumaka. 

- Zostań tutaj - powiedział do rumaka, a ten coś zarżał - Ehh zdaje sobie z tego sprawę, skoro jego skrzydło nigdy się nie zrosło, to wiadome, iż przywoła Lewiatana. Jednakże myślę, że mam sposób na tego cholernego smoka. - rumak tylko potrząsnął łbem i tyknął nosem jego głowę - Już się tak nie przymilaj. Wiem, że siostra o ciebie dbała, gdy ja udałem się na kontrakt z tym dzieciakiem - nagle zachichotał - Claude trafił zdecydowanie gorzej, jeśli chodzi o pakt - 

  Na tą chwilę z paktami są wrogami, jednak raz na jakiś czas się spotykają na neutralnym gruncie.

 - Jednak gdy nadejdzie czas wojny, stanie obok mnie - poklepał go i wyczuł , że ojca jeszcze nie ma w jego gabinecie. Uśmiechnął się pod nosem, miał swój mały element zaskoczenia - Czekaj grzecznie Yato - powiedział książę i ruszył do pałacu, a swe kroki skierował do gabinetu Lucyfera. Będąc na miejscu użył czaru otwierania drzwi, starając się by nie włączyły się pułapki na złodziei, tak wiedział o tym i wiedział jak to obejść. Potem usiadł w jego bardzo wygodnym fotelu.

- Teraz pora bardzo cierpliwie poczekać - Raum się uśmiechnął z lekka drwiną. Nie zamierzał mu tym razem odpuścić. Nawet nie podejrzewał, że w czasie pojedynku mógłby się czegoś jeszcze dowiedzieć. Czegoś, co odmieni jego życie o 360 stopni.



Cdn

Anioł śmierci-moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz