Rozdział 14 Część 3

358 23 0
                                    


Tym razem na serio to ostatnia część tego wspomnienia i wrócimy to teraźniejszości

Mam nadzieję ,że mi to wyjdzie.

Także z perspektywy księżniczki.



Ayla:

  


Siedmioletnia już dziewczynka siedziała w swojej komnacie. Dzień wcześniej on tylko raz ją zawołał do siebie. Myślała, że może już jest dobrze, że powie jej coś miłego. Jednak się pomyliła. Powiedział jej, iż na czas przygotowań jego wyjątkowego, tak jego, nie ich wspólnych, tylko pana księcia, bo tak jej kazał się do niego zwracać. Wracając, jego wyjątkowego przyjęcia urodzinowego, bo będzie pełnoletni, w końcu ona ma siedzieć w komnacie, a później na jego urodzinach ma siedzieć tylko w kącie sama. A przed północą ma wrócić do swojej komnaty.

Księżniczka starała się nie rozpłakać. Nie odezwała się do niego ani słowem, tylko smutna pokiwała głową i uciekla z jego komnaty. Teraz siedziała właśnie w komnacie skulona na łóżku i patrzyła tylko na swe rysunki, gdzie wszędzie była sama bez nikogo.

- To niesprawiedliwe - schowała głowę w kolanach, czując spływające łzy. - Co ja zrobilam nie tak, że mnie tak traktują? - myślała, płacząc. Ciągle miała też przed oczami tego miłego demona o zielonych oczach i srebrnych włosach. Nie wiedziała, że był bogiem śmierci, ale nie dbała o to. Coraz częściej myślała, żeby po prostu uciec, gdy będą się świetnie bawić bez niej i go odnaleźć.   


Raum:


 Sam ciągle nie wiedział, dlaczego ją tak traktuje, ale cóż, musiała sobie poradzić. Sam miał już powoli dosyć własnego zachowania, ranienia jej, ale druga strona mu mówiła, że dobrze robi. Zły uderzył pięścią w ścianę swej komnaty, zaciskając oczy. Jakoś chciał to zwalczyć w sobie, ale nie potrafił. Może ojciec w końcu znajdzie sposób. Siostrzyczka mu to wybaczy, zanim nie bedzie za późno. No tak, przecież to także miały być jej urodziny, nie tylko jego, ale nie pomyślał, zanim nie wypowiedział w jej kierunku przykrych słów z naciskiem "Jego Urodziny ". Westchnął smutno i żeby się uspokoić, zaczął czytać książkę. Słyszał oczywiście jej popłakiwanie w komnacie, ale nie ruszył się z miejsca, choć marzył, żeby po prostu wyjść, pójść do niej, przytulić i powiedzieć, że bardzo ją kocha. Że wszystko będzie dobrze.



Tymczasem służba szykowała wszystko na to wyjątkowe przyjęcie, poza jedną kobietą. Tanya była świadkiem jak guwernantka Helga znęcała się psychicznie nad księżniczką i szarpała jej cudne włosy szczotką. Poszła to więc zgłosić panu, zapukała do jego gabinetu.


- Przepraszam na najście - ukłoniła się - Muszę powiedzieć coś jego wysokości. Chodzi o księżniczkę Ayle.

Lucyfer uniósł głowę.

- Mój syn znow coś jej zrobił? - Tanya pokręciła głową na nie.

- Całe dnie siedzi w komnacie i nie wychodził. Chodzi o Helge.

- O guwernantkę?

- Tak, mój panie. Zachowuje się karygodnie wobec księżniczki. Wytyka jej, że tak się wyraże, że jest brzydka, że powinna nosić brzydkie sukienki, że tu cytuje jej słowa, że księżniczka żre jak prosię. Wyrwała jej nawet szczotką mnóstwo włosów. Księżniczka nie chce nic jeść, nie chce pić, nawet jak przynoszę jej truskawki. Kręci tylko główką i ze smutnym uśmiechem odmawia. Wasza wysokość, błagam, skontaktuj się z mądrą sową Niną - dawną guwernantką księcia. Ona na pewno coś poradzi. Serce mi się kraje, gdy wszyscy widzą księżniczkę smutną i zapłakaną. I prosze nic nie mowic Heldze, bo ona będzie się zarzekać, że nie robi jej nic złego, a widziałam to sama.

Anioł śmierci-moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz