Rozdział 42

21 0 0
                                    



Sebastian:


   Kruk obserwował z uwagą reakcje młodszej siostry. A było w jej oczach niedowierzanie i szok. Jednak po chwili dziewczę zaczęło się śmiać, jednak inaczej niż normalnie.

- Dlatego ta banda kretynów mnie tak traktowała?! Ciekawe, czy wiedzieli kim tak na prawdę jestem - Śmiała się trzymając za brzuch, by po chwili spoważnieć - Wykorzystali nas, zadrwili z nas. Upokorzyli i omal nie zniszczyli nam życia - zaciska szczęki i się wyprostowała - Jesteś moim bratem, moim strażnikiem, Raum. Moją ostoją, rycerzem. Jedynym, który czuje to samo co ja - odgarnęła włosy z oka i otworzyła je - To moje życzenie: Zniszczmy całkowicie naszych wrogów!! Pokażmy im, że podle zrobili, zadzierając z nami! Rodzeństwem z silną więzią Krwawego Księżyca! - Wypowiedziała bardzo głośno i wyraźnie, nie zamierzała się więcej wahać. Kruczy Książę, podszedł bliżej i uklęknął przed nią ujmując jej dłoń i całując.

- Yes, My Dark Princess - wyszeptał z niezwykłą czułością - Odzyskamy wszystkie kręgi piekła. A nasi wrogowie zginą, bardzo brutalną i okrutną śmiercią. To nasza przysięga.

Ayla tylko się uśmiechnęła.

- Domyśliłam się, co chciałeś zrobić, to Ayame ci powiedziała, prawda? I nawet nie próbuj zaprzeczać, Kruku. Bo wspominała, że byliście jej uczniami.

Sebastian tylko wywrócił oczami 

- Nic się przed tobą nie ukryje. Zgadza się. Była naszą Sensei i to dość surową. I zgadza się, to ona opowiedziała, co ci zrobili - usiedli na trawie - Czasem jej nauki były tak nudne, że ja i Anasi uciekaliśmy się pobawić - Zachichotał


_____________________________


- Kruku, robimy głupotę - powiedział 11 letni pajęczy książę - Sensei nas znajdzie

Młody książę kruczego lasu tylko zachichotał, widząc minę przyjaciela.

- Udamy, że coś zgubiłem. Więc poszedłeś ze mną szukać - powiedział Raum - Do tego czasu, nie powinna nas szukać.

- Kogo nie będę szukać, chłopcy?

- O cholera, w nogi - chcieli uciec . Jednak Ayame złapała ich obu za nogi swoimi ogonami.

- No proszę proszę. Kruk i Pająk znów rozrabiają - wzdycha - Na prawdę powinniście czasem pomyśleć, że czas na zabawę będzie później. Jesteście książętami, kiedyś oboje dokonacie czegoś wielkiego. W szczególności ty Kruczku.

- Ale ja jakoś nie czuje, bym miał coś kiedykolwiek osiągnąć - Kruczy Książę zrobił nadąsaną minę - Bardziej Anasi dokona czegoś wielkiego, niż ja - Jego moce były za słabe wtedy 

- Nie sądzisz, że masz mało wiary w siebie?

- Mam słabą moc. Jakoś nie sądzę by kiedykolwiek się to zmieniło - spuścił głowę

- Gdy nadejdzie odpowiedni czas, odkryjesz to... A na razie napiszecie na pergaminie sto razy zdanie " Nie zamierzam więcej uciekać z lekcji wspaniałej Ayame - Sensei"


  Potem jeszcze tylko jeden raz próbowali uciec, bo mieli ochotę coś zjeść. Jednak i tak ich znalazła.
- No na prawdę.. - wywróciła oczami - A miałam dziś dla was bardzo ciekawą historię - przytknęła sobie palec do ust jakby się zastanawiała- I teraz czy jest sens, o niej mówić, skoro tak lubicie uciekać. Hmmmm?

Kruk i pająk popatrzyli na siebie i po chwili obeszli, Sensei tak, by zrobić słodkie miny.

- Prosimyyyyy - mieli słodkie głosiki 

- Ale musicie mi przysiąc, że nie będziecie już uciekać. Obiecajcie 

- Obiecujemy! - odparli chórem. Ayame się uśmiechnęła.

- To jest opowieść o istocie, która utrzymywała równowagę między piekłem, ziemia o niebem. Dbała o to, gdy ten kto umierał trafił do odpowiedniego miejsca; piekła czy niebios. To historia o Lavenne: Aniele Śmierci. - Ayame opowiedziała historie, z każdym szczegółem. W szczególności, że miała strażnika Ryu - Anioła Zagłady. Oboje utrzymywali równowagę. Do czasu aż ktoś nie pozbawił Ryu życia - Lavenna nie chcąc dopuścić by ktoś przejął jego potęgę, wysłała moc w piekielną otchłań. W nadziei, że kiedyś pojawi się ktoś godny tej mocy. Jednak ją samą osłabiło. Więc rozdzieliła swoje moce na czarną i białą różę. A swą kosę oddała komuś, kto pragnął samobójstwa

- Czy stąd się wzięli shinigami? - zapytał zaciekawiony Raum

- Oczywiście. Jej odejście, przebudziło też różne istoty które się ukrywały. Na przykład Leviatana. Jest klasy legendarnej. 

- Istnieją jeszcze inne klasy oprócz demonicznego bóstwa i legendarnego? - zapytał Anasi 

- Kto wie, może kiedyś to odkryjecie 

- Anioła śmierci i Anioła Zagłady już nie ma prawda? -Zapytał Kruczy Książę - Teraz to jest tylko historia przekazywana młodszym demonom

- Może tak, może nie - puściła krukowi oczko - Być może jednak, pojawi się nowy Anioł Śmierci... Oraz ktoś, kto będzie jej strażnikiem


_____



- Musiała wiedzieć kim na prawdę jesteś, braciszku. - skwitowała Ayla, pijąc wino musujące, które było delikatne dla niej - Inaczej, by nie opowiedziała wam tej historii.

- Jako dziecko na prawdę miałem zbyt słabą moc. Dlatego ta część mocy, którą ty posiadłaś nie trafiła do mnie. Potem rozegrał się ten cholerny koszmar - odetchnął i wezwał chowańca. Kruk przyleciał 

- Czy to jest..?

- Poznajesz prawda? Tak to ten sam, którego mimo tego, iż straciłaś kontrolę mocy z mojej winy, wysłałem go do ciebie by cię strzegł. Wtedy próbowałem cię unikać jednak słyszałem twą smutną grę na fortepianie. Byłem podły, prawda? W dniu naszych urodzin nie powinienem cię wołać i wypowiedzieć tych słów - przytulił ją 

- Wiesz czego tak na prawdę ci nie daruje: Że ty i Luna się zaręczyliście po kryjomu i mnie nawet nie zaprosiliście. Jak to wtedy szło " Droczenie dawno nie widzianych przyjaciół" oraz " Że jesteśmy tylko przyjaciółmi"

- Wybacz, ale słowo honoru, że gdy będzie po wszystkim to będziesz pierwszą,której podaruje zaproszenie na ślub Iiiii... - położył dłoń na sercu - Dodam, abyś została naszą świadkową.

- Serio?

- Serio, serio, moja kochana siostrzyczko - powiedział to szczerze 

- Skoro tak stawiasz sprawy - nagle po prostu się na niego rzuciła ze śmiechem - Aaaaa cudownie, mój braciszek będzie się żenił 

- Ayla... Bo zaraz mnie udusisz.. Chyba nie używasz mocy czarnej róży? - zapytał, a nastolatka zamrugała oczami 

- Nie. Po prostu się podekscytowałam - zachichotała 

- A wracając na temat tego głupka oraz tego, że Undertaker się wtedy nie pojawiał, mogłaś po prostu skontaktować się ze mną przez zwierciadło - powiedział spokojnie 

- Nie chciałam ci zawracać głowy, braciszku. Musiałeś się skupić na ważniejszych sprawach

- Ayluś. Tamtego dnia, myślałem że się zanudzę, bo nic się nie działo. Więc jeżeli chcesz się wypłakać, służę ramieniem. A jeżeli chcesz się wyżyć, to chętnie ci pokażę moją szermierkę - wyrwał dwa pióra i stworzył miecze - A żeby ci to trochę ułatwić to lewą rękę będę miał za plecami 

- Czy ty proponujesz mi treningowy pojedynek? - chciała się upewnić 

- Oczywiście, że tak głuptasku 

- Tylko nie głuptasku i... Zgoda


Cdn

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 23 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Anioł śmierci-moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz