Rozdział 16

247 19 6
                                    


Jakoś się dla Was postaram.


Undertaker:

      Adrian siedział na dachu jednego z budynków. Nie interesowało go już, co mu zrobią. Dla niego narazie ważna była jego słodka różyczka. Westchnął cicho. Nie powiedział im, że to księżniczka może być celem. Że oni tak naprawdę wiedzą o tym, że dziewczyna znajduje się na ziemi. Grell mu dał to jasno do zrozumienia, że chcą się jej pozbyć.


- A to oznaczało, że w pałacu był szpieg - mruknął do siebie. Przymknął tylko oczy. Pamiętał o swojej misji, którą dostał dawno temu. O tym, by odnaleźć nowego anioła śmierci, a księżniczka to nie jej moc, tylko krew. Miała w sobie krew swojej babki. Siedział tak pogrążony we własnych myślach, ale i tak go słyszał.

- Tak, oczywiście dałeś się usidlić oraz wrobić jak dziecko. Wielki Adrian Crevan całkiem bezsilny - zachichotał głos.

- Nie do końca. Bo ją puściłeś z pałacu. A dopóki jest tutaj, mogę mieć na nią oko -spojrzał na przybysza.

Lucyfer usiadł koło niego i wystawił nogi, by zwisały.

- Nie martwisz się, że twoje dzieciątka cię wyczują? - zapytał żniwiarz.

- Może tak, może nie, ale znając Kruka zignoruje mnie jak zawsze - mruknął król piekieł.

- A dziwisz mu się? Swoją drogą, co ty tu robisz?

-No wiesz... Gra w golfa sama się z Gabrielem nie załatwi. A że mam po drodze to sprawdzam, co na ziemi słychać.

Shinigami tylko wywrócił teatralnie oczami.

- W ogóle mnie się to nie podoba. Ta ich misja tak szczerze. Grell zresztą dał mi coś jasno do zrozumienia, gdy mnie sprawdzał. Lucyfer, oni wiedzą, że Ayla tu jest.

On tylko westchnął.

- Jednak ty jako jej dobry wujek nie pozwolisz, żeby ta banda ją dorwała. Czyż nie, grabarzu?

- Może być trudno, ale postanowiłem wkręcić się jakoś na ten bal.

- Twoja decyzja, Adrianie- powiedział Lucyfer, wstając.

- Ona nie jest jeszcze gotowa ani jej kosa, wiesz o tym, prawda?

- Wiem, dlatego liczę, że w pewnym momencie ją powstrzymasz. Ufam ci. -po tych słowach Lucyfer zniknął. 

Grell:

 Czerwonowłosy żniwiarz wesoło sobie podskakiwał , idąc w kierunku domu demonicznego węża Setha. Jak nic nagroda go nie ominie. 

- Och, Sethu gdzie jesteś, hihi?

Zielonowłosy wyszedł akurat z salonu z drinkiem w dłoni.

- Ech, znowu ty. Co tym razem? Bo jeżeli nie masz dobrych wieści, to wiesz, gdzie są drzwi - powiedział demon, opierając się niedbale o framugę.

Shinigami zachichotał.

- Och, na pewno się ucieszysz. Ta mała demoniczna gówniara pojawiła się na Ziemi. Mało tego, idzie na bal do wicehrabiego z bachorem, hrabią Phantomhive i jego kamerdynerem, czyli jej bratem. Będą zbyt zajęci misją od królowej, by jej pilnować.

Seth słuchał uważnie, drapiąc się o podbródek.

- Hm, interesujące. Znasz rozkazy, masz ją dorwać, osłabić i sprowadzić do mnie. A jej księga?

Grell troszkę posmutniał.

- Tu są schody, bo były żniwiarz dalej nie chce powiedzieć, gdzie to jest. Nawet mimo tego zakazu odwiedzania Ayli przez Williamka.

Seth wywrócił tylko oczami.

- Dobra, znikaj mi stąd - Grell się pokłonił z gracją i wyszedł. Seth podszedł do okna z uśmieszkiem.

- Wkrótce księżniczko twoja moc będzie należeć do mnie.

Powiedział demon z demonicznym uśmiechem i wypił drinka. Nawet żadne z nich nie podejrzewało, co Seth planował.


        Dobra to co Seth planuje będzie miało związek z jego siostrą i kochanką w jednym ale to innym razem.

Chwilowo weny troszkę brak,więc rozdziały będą bardzo wolno pisane.

A w między czasie zapraszam na książkę Pt."Miłosne żniwa"Mojego autorstwa

Do następnego



https://www.wattpad.com/story/133482456-mi%C5%82osne-%C5%BCniwa

Anioł śmierci-moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz