Rozdział 36

14 0 0
                                    


Sebastian " Raum".

  Walka z ojcem była dość wyrównana, jednakże szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść kruczego księcia. Jednak najbardziej zaskoczyło ich oboje, że mieli z tego frajdę. Teraz kucał nad Lucyferem , który leżał i po prostu chichotał jak dziecko, na co Raum wywrócił oczami.

- Na prawdę czasem myślę, że mama miała rację, mówiąc że zachowujemy się jak dzieci. - mruknął - Jak długo zamierzałeś ukrywać prawdę ?

- Nie byłeś na to gotowy. 

- Przestań 

- Prawda by się zabiła, mały książę - Lucyfer usiadł - Wiedzieli, że jesteś tak samo wyjątkowy jak twoja młodsza siostra. I tak samo niebezpieczny, dlatego cię wtedy wykorzystali.

- Co masz na myśli? - usiadł na przeciwko ojca

- Anioł śmierci miał swojego stróża, również brata. Anioła Zagłady. Tym aniołem zagłady .. Jesteś ty, synu - powiedział z powagą - Miałeś się dowiedzieć po swoich 16 urodzinach, jednak przez to co się zdarzyło uznałem, że to za duże ryzyko.

- Czyżby? - skrzyżował ramiona na klatce piersiowej 

- Czy naprawdę myślisz, że nie dbałem wtedy o twoje bezpieczeństwo? - burknął - Dbałem. Kiedy udaliście się z Aylą na tamtą wyprawę. Tanya, która została główną doradczynią w sprawach wrogów, zauważyła że połowa strażników jak i służby, dziwnie się zachowywała. Fex i Helga byli tylko żałosnymi płotkami, podczas gdy było ich tak na prawdę setka. Dlatego wtedy nie mogłem wysłać straży, ponieważ zajmowali się szpiegami i skrytobójcami. Ponieważ polowali na ciebie.

Kruczy Książę zaczął masować sobie skronie.

- Ayla o tym wie?

- Nie, ale domyśliła się, że Fex cię wtedy zranił - odparł Lucyfer - Tak samo, ciągle czuję się winna, że jej moc cię wtedy zraniła.

Raum mimowolnie położył dłoń na bliźnie i odetchnął.

- Jeszcze jej nie przeszło, to było od początku zaplanowane, sprawić by straciła kontrolę. Pech chciał, że ja byłem zapalnikiem - wzdycha

Lucyfer:

  Kiedy on tak cholernie dojrzał. Na prawdę był idiotą. Młody książę, z rangą królewskiego arcydemona był godny tronu.

- Tronu całego piekła - powiedział na głos 

- Co masz na myśli? - kruk uniósł brew

- Nie wiadomo, czy dostaniesz mój tron - zaczął powoli - Ponieważ Szatan chce cię widzieć i zaproponować swoje miejsce, tobie synu 

- Że on chce... Co?! Powiedz, że teraz żartujesz.

Jednak Lucyfer miał bardzo poważny wyraz twarzy. W tej kwestii nie kłamał.

- Uznał, że powinieneś zostać władcą nie jednego kręgu, a całego piekła. Wierzy w twą moc, oraz w to że tobie może uda się zniszczyć wrogów z zaufanym ludem - Lucyfer przechylił głowę 

Spodziewał się wszystkiego, jednak nie sądził że usłyszy taką informację.

- Kiedy chce mnie widzieć? - zapytał 

- Jutro, wysłał zaproszenie na audiencję - odpowiedział 

- Em to może ja.. - to był bardzo zły pomysł, a Lucyfer się uśmiechnął pod nosem

- Czyżby mały książę bał się wielkiego Szatana ? - zachichotał

- Co, ależ skąd. - odpowiedział - Tylko nie sądzisz, że to bardzo zły pomysł?

Anioł śmierci-moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz