Rozdział 26

176 18 2
                                    


Undertaker:

  Przez krótką chwile Adrian i Lilien mierzyli się spojrzeniami. Po chwili odezwał się on.

- Widzę, iż ataki znienacka idą ci coraz lepiej, przyrodnia siostro - uśmiechnął się.

- Ponieważ miałam świetnego nauczyciela w postaci przyrodniego, starszego brata – odpowiedziała Lillien, odwzajemniając uśmiech i sprawiła, że jej kosa śmierci - włócznia stała się bransoletką.

- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że przyjechałaś, Lily.

- Wiem. I oczywiście jak zwykle to ja muszę wyciągać z tarapatów, Adrianie.

- Chwila.. To nie są.. - Nie zdołał dokończyć, gdyż Lily mu przerwała.

- Mów co chcesz, mój drogi. Ja i tak wiem swoje – mruknęła. W tym samym monecie usłyszeli chrząknięcie czarnowłosego. - Ah. A więc to ty jesteś ten słynny Sebastian „Raum" Michaelis. Książę piekieł, brat twojej ulubionej różyczki i księżniczki Ayli, kamerdyner hrabiego i kretyn w jednym – powiedziała przesłodko Lilien.

- Bardzo mi miło panienkę... Chwila, co? - Kruk uniósł zdumiony brwi o wzmiance kretyna. Lily tylko się zaśmiała.

- Oh, uwierz drogi Sebastianie. Słyszałam co nieco na twój temat. Tylko wiesz co.. Tak szczerze, to Lucyfer jest większym kretynem i idiotą w jednym, niż ty, mój drogi. - Młoda shinigami wzięła się pod boki.

- Jest panienka wyjątkowo bezpośrednią damą. Oraz ma wyjątkowo cięty język.

- Dobra. Lilien, już starczy tego dobrego. Możemy się w końcu skupić?

- Och, daj spokój, Adrianie. - Undertaker tylko teatralnie wywrócił oczami. – Ty już bracie leć do tej swojej piękności, póki masz okazje.

- Wiesz, co masz robić. Prawda, Lil?

- Oczywiście. Mała kontrola u żniwiarzy. Jeżeli dowiem się czegoś więcej na temat Sutcliffa, to zbierać dowody na jego winę. Później oczywiście najpierw przekazuje je tobie, a dopiero potem Radzie.

- Tak. Wszystko się zgadza, Lil - powiedział Adrian, zakładając kaptur od swej peleryny na głowę. Nie chciał zostać zauważony przez któregoś ze żniwiarzy.

- To ja w takim razie udaje się do piekielnej biblioteki. Odnaleźć sposób, aby bezboleśnie odebrać siostrze moc białej róży - mruknął demon.

- Hoo. Czyżby jednak księżniczka dobrowolnie zrzekała się tej mocy? - zachichotała Lily, a Sebastian zgromił młodą shinigami wzrokiem.

- Lily, ja cię proszę. Powściągnij swój cięty język, siostruś - powiedział srebrnowłosy żniwiarz.

- Wybacz, bratku. Z jej ust wydobył się nieprzyjemny chichot. - To jak? Każdy w swoją stronę?

- Tak. A ty już leć. - Lilien posłała jeszcze całuski, nim zniknęła.

- Ta twoja przyrodnia siostra, Adrianie... No trochę taka pyskata jest – powiedział książę.

- Może. Jednak potrafi być pomocna i najważniejsze... Jest skuteczna w tym, co robi.

- Rozumiem. To w takim razie, ja także znikam.

- Przekaże im, gdzie jesteś, Sebastianie - powiedział Adrian. Sebastian skinął głową i po chwili zniknął. - A więc.. Najwyższa pora, aby cię odwiedzić i zobaczyć, czy wszystko w porządku, moja piękna różyczko – szepnął do siebie i ruszył w kierunku letniej rezydencji...  

Ayla:

   Księżniczka piła lemoniadę, przyniesioną przez młodego hrabiego Ciela. Była zamyślona i co jakiś czas zerkała na chłopaka, który w skupieniu patrzył na jej rysunki i w myślach je oceniał.

- Doprawdy. Nieliczni malarze mogliby pozazdrościć twojego talentu, Aylo. Są przepiękne, czyste i wyglądają jak żywe - pochwalił ją.

- No sama nie wiem, Ciel. - Dziewczyna spuściła głowę, by po chwili ją podnieść.

- Mówię szczerą prawdę, moja droga - spojrzał księżniczce w oczy. Widział fioletową poświatę w jej pentagramie. - Mogę cię o coś spytać?

- Zależy o co, Ciel - odpowiedziała spokojnie. Młody Phantomhive przez chwilę pomyślał. Z początku chciał zadać jej pytanie o ten pakt z bratem, jednak zmienił zdanie, zadając inne pytanie.

Anioł śmierci-moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz