Rozdział 2

549 51 11
                                    


Ayla :

  I tak oto pojawiła się w Londynie. Rozejrzała się wokół i udała się w drogę do rezydencji hrabiego, czekała ją długa droga. Podeszła do postoju dorożek.

- Przepraszam pana bardzo.

Mężczyzna, który siedział na przednim siedzeniu, spojrzał na dziewczynę.

- Słucham?

- Chciałabym się dostać do rezydencji hrabiego Phantomhive'a. Czy mógłby pan mnie podwieźć?

- Ale to będzie sporo kosztować, dziewczynko - odrzekł z uśmieszkiem. Zakładał, że dziewczyna nie ma dużej ilości pieniędzy. Jednak ku jego zdumieniu dziewczyna rzuciła mu nie jeden, a dwa woreczki z monetami.

- Czy taka ilość panu wystarczy? - zapytała grzecznie.

- Um, tak, tak, oczywiście, że to wystarczy -zeskoczył z dorożki, zapakował jej walizkę i otworzył drzwiczki, następnie pomógł wsiąść dziewczynie. Potem zasiadł na przodzie i uderzył lekko biczem, by koń jechał.

- Przed nami długa droga panienko. Dlaczego panienka akurat wybiera się do tego hrabiego?

- Pewne sprawy. Interesy, że się tak wyrażę - powiedziała. Nie miała zamiaru mówić temu mężczyźnie celu swej podróży.

Facet zrozumiał aluzję i się już nie odezwał. Jechali tak przez cały dzień.

Ciel:

  Nie cierpiał, gdy był sam bez kamerdynera. Gdyby nie ta jego astma, byłby na misji, a tak to musiał Sebastiana wysłać samego.

- Niech to szlag -prychnął niezadowolony leżąc w łóżku. Tanaka także wyjechał na pogrzeb członka rodziny, wróci jutro, a służba udała się na zakupy.

  Miał tylko nadzieję, że Elizabeth nie pojawi się z niezapowiedzianą wizytą, bo tak szczerze miał dosyć swojej kuzynki i narzeczonej w jednym. Potrafiła przesadzać ze swą słodkością. Gdyby tylko mógł najchętniej zerwałby te zaręczyny.

  Tak sobie leżał do wieczora z jakąś książką pozostawioną przez Sebastiana, gdy rozległo się pukanie do drzwi wejściowych.

- No i koniec ciszy i spokoju - pomyślał, myśląc, że to Lizzie. Niechętnie założył bambosze, ciepły szlafrok, żeby nie zmarznąć. Nawet nie założył przepaski na oko, bo może to przeraziłoby Lizzie. Kontrakt z demonem..

Osoba zapukała jeszcze raz.

- Idę, już idę- powiedział chłopak z irytacją, Podszedł do drzwi i otworzył je, żeby krzyknąć na osobę, która zakłócała jego spokój.

  Jednak głos uwiązł mu w gardle. Bowiem zobaczył najpiękniejszą dziewczynę, jakiej świat nie widział. Najbardziej zaskoczyły go słowa, które wypowiedziała.

- No nie spodziewałam się, że hrabia zapomni ukryć pakt z demonem -powiedziała dziewczyna z chichotem.


I Tu kończymy tę piękną część...Do następnego rozdziału ;)

Anioł śmierci-moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz