Rozdział 68 - ... przed burzą cz.1

55 6 2
                                    

--Oki--

Wróciliśmy wieczorem. Wszedłem do pokoju starego. Jak zawsze przy biurku.

- Bry wieczór

- Humor nadal dopisuje. To dobrze. - uśmiechnął się nie odwracając wzroku od ekranu

- Owszem. Narzekać nie mogę. - o dziwo. Wziąłem szlafrok

- Poczekaj na mnie

- Ale....

- Kilka minut cię nie zbawi. Kto będzie pilnował?

- Dzisiaj Vi, jutro Dezy, a później ja

- Skoro musisz....

- Mówiłeś do naszej trójki...

- Nie będę się z tobą kłócił.... - co znowu? Coś nie gra. Usiadłem na łóżku

- Co jest szef? - chwila ciszy. Skończył co robił i popatrzył na mnie

- Musicie być czujni. Ty musisz. Tamta dwójka też, ale ty możesz łatwo ich zdradzić.

- O czym ty mówisz....

- W pokoju Orina poczułeś zapach. Mówiłeś, że ci się podoba.

- No.. tak. Jak wyciągnąłeś to pióro, to też czułem....

- Tak. Ty też masz charakterystyczny zapach kundelku. Reszta tego nie czuje, ale ja owszem. Dlatego wiem, że próbki które zmieszał Markus były z suki, a nie z psa. Detal, ale w tym momencie ważny. - i chyba mnie olśniło.....

- Skoro... ty to czujesz... a oni to w sumie bardziej zwierzęta niż ludzie... i ja - popatrzyłem po sobie, ale poczułem tylko zapach zaschniętej krwi. - blah...

- Tak. To będzie twój problem. Ale na razie jest spokój....

- Dlaczego nie wrócimy do Over... Dawet może poczekać

- Nie ma takiej potrzeby. Po za tym, tutaj mogę więcej jeśli chodzi o badania. Nie wiem co dokładnie mógł z nimi zrobić Gorra... - zamyślił się na moment - ale póki się nie dowiem, to musicie zrobić wszystko, żeby być lepsi niż do tej pory. Razem jak i z osobna. Postaram się w jakiś sposób do niego dotrzeć. Porozmawiać.

- Myślisz, że ktoś kto ma ludzi, który mogą tu wejść i wyjść będzie chciał rozmawiać?

- Gorra lubił się chwalić tym co osiągną. Zasze chciał być lepszy niż ja, mimo, ze pracowaliśmy razem. - więc co? teraz się odpaliłeś i będziesz w końcu mówił co ci leży na wątrobie? no dobra, mi to pasuje - najlepsza opcja, to taka, żeby się z nim umówić, porozmawiać. Najlepiej u niego. Ale jeśli będzie trzeba to tutaj...

- Nadal uważam, że powinniśmy wrócić do Over...

- To twoje zdanie. Ja muszę chronić to, co mam tutaj. Nie przeniosę tam wszystkiego. A stworzenie do tego możliwości, zajmie zbyt długo

- Szefie~ też lubisz się chwalić tym co masz, prawda? - uśmiechnąłem się szeroko

- A ty nie?

- Oczywiście, że tak. Ale trzeba mieć komu i czym. Jeśli jakoś dotrzesz do Gorra.... Co wtedy? Zakładając, że będzie chciał się spotkać.... Pójdziesz sam? 

- Nie, wy ze mną, wy i Gato.

- Gato?

- Tak. Markusa nie wezmę ze sobą, bo wie za dużo. Gato jest bezpieczną opcją. Po za tym, dogadujesz się z nim lepiej niż z Merkusem

- Lepiej?.... - nadal mu nie ufam... i go nie lubię... i mu nie ufam!.... 

- Tak. - wstał. - Chodź. Późno już...

Dziki PiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz