~°37°~

57 5 0
                                    

– Przejdźmy od razu do rzeczy. Bez żartów i docinek. Chce nauczyć się korzystać z łuku.

Carter uniósł się znad ławki chwytając w dłoń rękawiczki. Malowała się na jego twarzy nie tylko względnie częsta obojętność, ale i zrozumienie, które ciężko było określić kiedy znało się go krótko. Rzucił w moją stronę parę bezpalcowych rękawiczek samemu zakładając swoje.

– Zwiąż włosy.– nakazał. Poszedł do schowka. Miałam szczerą nadzieję, że będzie na tyle miły i przyniesie drewniany porządny duży łuk, a nie zabawkę.

Grzecznie wykonałam jego polecenie związując włosy w wysoki kok. Czułam, że do kitki może się przyczepić, a do tego nie miał jak. Na szczęście wziął prawdziwy łuk, a ja widząc go poczułam lekkie ciarki. Nie bałam się bo już kiedyś takim strzelałam, zwyczajnie wzrok Cartera przyprawiał mnie o poczucie jakbym ledwo co umiała nałożyć strzałę. Odebrałam od niego broń zaciskając na nim palce. Strasznie nie chciałam go zepsuć. Preston przyglądał się mnie czekając jak ustawie się w odpowiedniej pozycji. Pamiętam wszystkie jego rady i nakazy. Nawet te, które w mojej opinii są niepotrzebne. Wyciągnęłam nogę do przodu rozszerzając je, łokieć uniosłam lekko ku górze i napięłam cięciwę.

– Nie najgorzej, ale wciąż nie idealnie.

– Robię postępy. Muszę wyćwiczyć posturę i wtedy automatycznie będę ją przyjmować.

– To ćwicz dalej.– odparł odchodząc na bok.

– Carter.– zatrzymałam go. Odwrócił się na pięcie stając przede mną z niewzruszoną miną.– Ja nie mogę tak dłużej czekać. Zaraz będzie połowa semestru ja nie umiem prawie nic. Zostało jeszcze tyle, a na razie wiem jak nie strzelać.– opuściłam ręce wzdychając ciężko na myśl o treningach grupowych.– Czego jeszcze muszę się nauczyć do przerwy świątecznej?

– Pierwsza klasa nie jest względnie trudna. Jest to zapoznanie z technikami i podstawą. Jeżeli wiesz jak trzymać łuk to wiesz jak nim strzelić. Nie chodzi tu nawet o cel. Żeby wyrównać się poziomem z drugą klasą powinnaś co najmniej umieć strzelić stojąc i chodząc. Jazda jest na trzecim roku. Mieć wyćwiczoną równowagę i spostrzegawczość. I co najważniejsze wiedzieć kiedy go użyć.

– W takim razie kiedy?

– Na obecną chwilę tylko na treningach. Sekret ten poznasz na trzecim roku.– odparł na co przekręciłam oczami.– Wiem, że może cię to irytować, ale w tej szkole łuk to niebezpieczny przedmiot. Szczególnie kiedy wiesz, że używamy go z nakładem magii.

– Co to znaczy?– zapytałam wściekle zainteresowana. Wzruszył ramionami nie mówiąc nic.

– Nie chciałaś gadać tylko trenować.

– Już nie łap mnie za słówka bardzo cię proszę.– mruknęłam przyjmując pozycję jakobym miała dalej trenować.– Ja ćwiczę ty mów.

– Nie wiem dużo. Mówię z góry bo wiem, że tobie nie wystarcza minimum. Z tego co przysłuchałem się opowiadaniom ojca o szkole wywnioskowałem, że zajęcia które mamy przydzielone do Domów nie są obojętne.

– Bo nie są. Każdy Dom reprezentuję nimfa i jej pochodzenie, a zajęcia są przeznaczone dla przyszłych pracujących z naturą.

– Też mi się tak wydawało. Tylko każdy kto jest tutaj ma jakieś powiązanie z miastem. Może się wydawać, że jest to za sprawą pieniędzy bo przecież większość z nas jest z bogatych rodzin.

– Nabiera to sensu bo od kiedy snoby zajmują się pracami siłowymi. Taki żarcik.

– Mam wrażenie, że nas wszystkich coś łączy tylko nie mam pojęcia co.

Złota Elita || DziedzictwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz