Lindsay zmarszczyła brwi zatrzymując się i tym samym i ja nie miałam jak uciec. Rzucił niedopałek na ziemię i zgniótł go butem wbijając mocno w kamień. Podniósł znów na nas spojrzenie trzymając w takiej niepewności, że moja cierpliwość była na granicy.– Co od niego chcecie? Przekaże mu.– powiedział chowając ręce do kieszeni. Wyjątkowo mnie zaskoczył, że tym razem udało mu się nie być największym dupkiem na kuli ziemskiej.
– Wolę powiedzieć mu to osobiście.– odparłam.
Cmoknął językiem i pogrzebał kieszeń. Matko co jeśli szuka noża albo no nie wiem co się zmieści jeszcze w kieszeni miecz świetlny. Chociaż być zamordowana takim mieczem, Lottie by piekła dupa z zazdrości. Wyjął z niej kostkę do gitary. Była taka urocza malutka w jego dłoni, cała czarna z grafiką przedstawiającą czaszkę. Pokręcił nią chwilę między palcami, a potem chwycił moją rękę gdzie nawet nie zdążyłam się obronić i pociągnął ją do siebie by wcisnąć mi w dłoń kostkę. Nic nie mówił i zwyczajnie mnie puścił. Wszyscy wyglądali na tak samo zdezorientowanych jak ja.
– Nawet nie próbuj.– upomniała go Lissy, a ja znowu nie wiedziałam co się dzieje jeżeli teraz ma mi się coś stać pragnę być poinformowana.
– Co chcesz od Luke’a? – zapytał łagodniej. Spojrzałam kątem oka na przyjaciółkę i powtórzyłam jeszcze raz.
– Chcę powiedzieć mu to osobiście.– odparłam i oddałam mu kostkę nie wiedząc po co mi ją dał. Na wszelki umyje ręce zanim dotknę czegokolwiek.
Zmarszczył brwi jeszcze mocniej i jakby nad czymś rozmyślał tak intensywnie, że jego szare komórki nie nadążają. Lissy pociągnęła mnie w przeciwnym kierunku zostawiając grupkę palaczy z tyłu.
– Poszukamy na kolejnej przerwie.
Tym samym poszliśmy na lekcję by zdążyć jeszcze przed dzwonkiem. Przed oczami miałam jednak twarz Cartera, naprawdę wydawał się zdziwiony i to mnie niepokoiło. To kolejna osoba, która tak na mnie się .. lampi! Co najmniej jak laski z Prady patrzące jak kupuję ostatni flakonik perfum dostępny stacjonarnie. Ja może jestem mało spostrzegawcza ale takie akcje umiem wyłapać i jeżeli kolejna osoba sprawia, że mam wrażenie by coś było nie tak to jest coś na rzeczy.
– Lissy. Czy ja się seplenie?– zapytałam szeptem zatrzymując ją jeszcze przed klasą.
– Nie ale masz lekki problem z wymową R. Powiedz rower.
– Ej no! Chodziłam do logopedy mówili, że już jest w porządku.
– Okłamali cię.– puściła mi buziaka i weszła do sali. Lampucera.
Matematyka to przedmiot, którego nie lubię ale umiem. To jak powiedzieć, że nie lubisz jakiś osób ale notorycznie o nich plotkujesz. Od pierwszej lekcji zaczęliśmy z przytupem, na szczęście byłam na podobnym etapie w nauce co oni więc nie miałam tyłów i mogłam od razu zrozumieć o czym mówi nauczycielka. Gdy ja zapisywałam dokładnie przebieg działania to Lissy i Chris w ostatnich ławkach rzucili do siebie karteczki za każdym razem gdy profesorka się odwróciła lub poprawiał okulary po czym śmiali się po cichu zagłuszając chichot ręką lub jak w jej przypadku zagryzając palec. Potem będą narzekać, że nie wiedzą nic z lekcji. Matko czy ja brzmię jak nerd?
Wraz z dzwonkiem osoby po kolei wychodziły z klasy przez zabytkowe drzwi. Akurat była dłuższa przerwa więc poszukiwania Luke’a mogły trwać dłużej. Tak jak ostatnio pierwsze co to zbiegłyśmy na niższe piętro by dorwać drugą klasę. Esmee i Gianna właśnie wychodziły rozmawiając o czymś przejęcie by zamilknąć w ostatniej chwili kiedy stanęliśmy przy nich.
CZYTASZ
Złota Elita || Dziedzictwo
FantasíaHesperia zaczyna nauczanie w prywatnej akademii na odludziu Alaski. Zaraz po tym, jak w jej własnym domu każdy postanowił być przeciwko niej, a tajemnice i intrygi zaczęły wychodzić na światło dzienne. Rok szkolny zaczął się dla niej burzliwie, nowe...