– Odbierz – wydyszałam zdławionym od namiętności głosem. – To może być coś ważnego...
Odbierz i potem znów się mną zajmij, a cały świat nich da nam spokój...
Jeff skinął głową, ale nie puścił mnie z objęć. Znów pieszcząc moje usta swoimi, po omacku odszukał na podłodze windy swoją marynarkę, którą wcześniej nosiłam i wyciągnął z jej wewnętrznej kieszeni komórkę, po czym włączył zestaw głośnomówiący.
– Co jest? – warknął do telefonu, po czym pocałował mnie znowu, zupełnie jakby nie mógł się ode mnie oderwać, bo przyciągałam go niewidzialną siłą.
– Szefie, wszystko w porządku? – Z komórki dobiegł nas tubalny męski głos.
– Lepiej niż w porządku – mruknął Mc Millan, wprawiając rozmówcę w wyraźną konsternację.
– Bo... yyy... wiemy, ze utknęliście państwo w windzie. Wezwaliśmy pomoc. Mechanik filharmonii jest w drodze do maszynowni. Zaraz wszystko powinno działać, jak trzeba. Przepraszamy, że tak długo to trwało, ale znalezienie go przez ludzi z obsługi budynku chwilę nam zajęło.
Odsunęłam się od Jeffa, jakby mnie oparzył.
Winda zaraz ruszy...
ZARAZ!
O cholera!
Mc Millan parsknął śmiechem na widok mojej frustracji.
– Możecie się nie spieszyć – oświadczył do telefonu. – Interesuje mnie występ Stelli Elaclaire. Przed nią są jakieś debiuty i nieznane osoby. Mogę je sobie darować, zwłaszcza, że... – Wbił we mnie tak intensywne spojrzenie, że na moment przestałam szukać swoich majtek, przywabiona tym wzrokiem demona. – ...Że najciekawszą osobę mam teraz przy sobie.
On to powiedział?!
O mnie...?
Naprawdę palnął coś takiego do swojego człowieka?
Gapiłam się na niego oczami okrągłymi jak spodki, płonąc jednocześnie z pożądania. Płomień namiętności znów rozgrzał moje ciało. Pełgał po mojej skórze, kumulując się w dolnych partiach mojego brzucha, które kurczyły się znacząco.
Chciałam go. Było mi go mało. To naprawdę był już koniec?!
– Chyba nie dosłyszałem – bąknął rozmówca Geoffreya. – Ale do pięciu minut usterka będzie naprawiona.
Po tych słowach rozmowa została przerwana, bo Jeff rzucił się na mnie jak zwierzę, popychając mnie na wyłożoną dywanem podłogę windy.
– Nie słyszałeś, co powiedział? – zapytałam ze śmiechem. – Za pięć minut ściągną nas na górę... Jeff... Boże... – Ciężko mi było mówić przez pocałunki, którymi mężczyzna zaczął okrywać moje ciało posuwając się od szyi w dół. – Powinniśmy... – Geoffrey wylądował między moimi nogami. – Powinniśmy... się ubrać... Błagam... Jeff... O Boże...
Jego wargi złączyły się znów z moją cipką.
Nie, tylko nie to...
Byłam zgubiona.
Oni nas zobaczą... Zobaczą mnie prawie nagą – wciąż miałam na sobie jedynie koszulę i rozpięty stanik – w ramionach prezesa MMC. Może też ktoś zrobi nam zdjęcie i znów okrzyknie mój negliż stalówką dnia?!
Czubek języka Mc Millana dotknął mojej łechtaczki.
A co mi tam.
CZYTASZ
Do mojego biura, ale już - PREMIERA 29.01.2025
RomanceAria jest recepcjonistką w ogromnym koncernie. Nic nieznaczącym trybikiem w korporacyjnej machinie. Na firmowej imprezie wpada w oko jednemu z pijanych dyrektorów, który zaczyna nachalnie się do niej przystawiać. Z opresji ratuje ją przystojny szef...