19. Tydzień (weekend) pełen wrażeń

71 20 2
                                    

Zdecydowanie zaliczam ten tydzień do jednych z najbardziej przepełnionych wszystkim, i niczym. Co za tym idzie, także i ja byłam przepełniona wszelakimi emocjami.

Po raz pierwszy miałam okazję potrenować pod okiem Michaela Burna. Dostałam od niego kilka cennych rad, a także kilka słów krytyki. Uwielbiam konkretnych ludzi którzy z niczym się nie pierdolą, a Michael zdecydowanie należał do ich grona.

A poza tym dowiedziałam się, że niestety nie pojawi się on dłużej niż na jedną godzinę podczas zawodów w Chicago. Tak naprawdę wcale miał się na nich nie zjawiać. No ale specjalnie dla mnie wstąpi na tą imprezę. Akurat będzie w mieście przejazdem także korzystając z tego faktu wybłagałam go o to.

Było ciężko, ale w końcu poddał się moim prośbą które cały czas do niego słałam. Wiadomo, było to nieuniknione, mam niesamowity urok osobisty.

Obecność Burna w tym dniu jest dla mnie bardzo ważna, ponieważ będą to moje pierwsze zawody odkąd zaczęłam trenować pod jego okiem. A także gdy na telebimie pod moim nazwiskiem zamiast Brak Przynależności Klubowej pojawi się Klub Jeździecki Eclipse. Nie mogłam się tego doczekać.

Po mojej głowie galopowała jeszcze jedna sytuacja nie licząc nadchodzących zawodów. Sytuacja kiedy pierwszy raz złączyłam swoje usta z Asherem. Te ciepłe i aksamitne wargi... Stęskniłam się za nimi.

Gdy tylko pomyśle o tym chłopaku mam przed oczami jego czarujący uśmiech, i te przepełnione pasją szare oczy. Na samą myśl o nim przez mój brzuch przelatywało stado motylków.

Ten facet naprawdę miał w sobie coś, czego nie miał żaden inny.

Poza tym, White, tak jak obiecywał organizuje dziś wieczór filmowy na hangarze. Także może być ciekawie. Kenichi i Derek potwierdzili swoją obecność tego wieczoru, więc spędzimy dzisiejszy wieczór w sympatycznym towarzystwie.

Można powiedzieć, że dzisiaj cały dzień przesiedziałam w stajni, także byłam trochę wykończona. Konkretniej mówiąc, to odwiedziłam kilka stajni. Jeździłam od ośrodka do ośrodka, i w każdej z osobna udzielałam treningów jazdy konnej różnym jeźdźcom. No i oczywiście rano jeździłam na swoich koniach, i to pod okiem Michaela.

Także nie ukrywam, bycie na chodzie od piątej trzydzieści trochę dawało w kość. No cóż, jak chce się robić hajs trzeba się poświęcić. Chociaż można powiedzieć, że do tego przywykłam, bo to moja codzienność. I mimo wszystko nic nie jest dla mnie monotonne, kocham tą prace.

Więc jak tylko wróciłam do mojego małego, klimatycznego domku na uboczu, zrzuciłam z siebie ubrania i wskoczyłam do wanny. Musiałam się zregenerować żebym nie usnęła po godzinie oglądania filmu z chłopakami.

Otuliła mnie przyjemna atmosfera ciemnej łazienki wyłożonej czarnymi kafelkami, którą rozjaśniały drewniane elementy, i masa luster. A także ciepła barwa świateł zwisających z sufitu mieszających się z światłem dziennym wpadającym przez okno dachowe. Zielony kolor kwiatków liściastych poustawianych w różnych miejscach łazienki ukoił mnie.

Zaczerpnęłam ciepłej, przyjemnej, regenerującej i długiej kąpieli. Zdecydowanie mi to pomogło. Po upływie ponad trzydziestu minut, moje szczupłe ciało wyłoniło się z wody. Długie i smukłe nogi ostrożnie pozwoliły mi opuścić wannę, a stopami odnalazłam mięciutki czarny dywanik.

Otarłam wodę z ciała, i stanęłam przed lustrem które zdążyło już odparować. Ubrałam na siebie czarną bieliznę, i wyciągnęłam kilka kosmetyków z szuflady. Zrobiłam delikatny makijaż, a następnie wysuszyłam, i ułożyłam włosy.

Opuściłam łazienkę, po czym wparowałam do mojej sypialni. Przeszłam pod drewnianymi łukami znajdującymi się na suficie, i podeszłam do garderoby. Założyłam na siebie szare krótkie, szerokie materiałowe spodnie, czarny top na ramiączkach, a do ręki zgarnęłam rozpinaną bluzę w tym samym kolorze co spodenki.

Try Me if you canOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz