20. Przed nami jeszcze wiele

64 17 3
                                    

Wybiła dwudziesta trzecia. Czekałam na nowego właściciela mercedesa  gt63s w którym właśnie siedziałam. O jego popielatą karoserie obijały się krople deszczu, narazie delikatne.

Dzisiaj ulewy zdecydowanie nie ustawały, co spowodowało tłok na hali w ośrodku Eclipse. Ale na szczęście dziś nie musiałam z niej korzystać, bo w weekendy moje konie mają wolne, albo w jeden dzień zabieram je na lonże.

W ostatnie dwa dni tygodnia zawsze jestem zajęta, nawet z rana. Tu jakiś wyjazd na zawody z moimi uczniami, tu muszę poprowadzić komuś trening, no a wieczorem albo dostarczam sportowy wóz do klienta, albo jadę na nielegalny miejski wyścig samochodowy.

No a wracając do tematu dostawy, była to moja druga. Akurat zauważyłam reflektory innego samochodu który właśnie wjechał na parking.

Wyszedł z niego na oko 40 letni facet i skierował się w moja stronę. Schował dłonie w kieszeni spodni i podszedł do mercedesa przyglądając mu się z zachwytem.

Także poprawiłam czarną koszulę, i równie ciemne jeansowe dzwony. Tym razem pistolet zamiast w torebce miałam przy pasku. Odblokowałam przyciskiem drzwi i opuściłam pojazd.

-Dobry wieczór.
Przywitał się ze mną brązowowłosy facet.

-Witam.
Uśmiechnęłam się szczerze w jego stronę i uścisnęłam jego dłoń. Zamieniliśmy kilka słów, aż nagle zauważyłam, że na ulicy znalazł się Derek, który powoli wjeżdżał na parking.

-Niech służy.
Poszerzyłam uśmiech, i wręczyłam facetowi kluczyki z logo mercedesa kiedy ciemnoszare lamborghini z pomarańczowymi dodatkami podjechało bliżej nas.

-Dzięki.
Facet zakręcił kluczykiem na palcu, po czym otworzył drzwi od strony kierowcy. W tym czasie obeszłam właśnie dostarczony wóz od tyłu i wskoczyłam na miejsce pasażera w huracanie Chudego.

-Siema.
Przebił się przez dudniącą z głośników piosenkę Flex Up od Lil Yachty'iego na feacie z Future i Playboy Carti'm która zrobiła się głośniejsza jak tylko zamknęłam drzwi.

-Cześć.
Gdy usiadłam w kubełkowym fotelu, gwałtownie dodał gazu i wyjechaliśmy z parkingu tuż za mercedesem. Pokierowaliśmy się drogą prowadzącą na autostradę, mieliśmy przejechać krótki odcinek aby znaleźć się w innej części miasta.

-Kurde, pierwszy raz mam okazje tak pojeździć w lambo. Nawet jeżeli teraz siedzę na prawym.
Przerwałam ciche podśpiewywanie Derka, i zaśmiałam się pod nosem ciesząc się z osiągniętej prędkości, która powoli malała z względu na zbliżający się zjazd. Chudy na mnie spojrzał, i przyciszył muzykę o kilka decybeli.

-Wiesz co jest najgorsze w twojej robocie?
Zadał pytanie retoryczne.

-To że kurwa siedzisz za kółkiem tak zajebistych maszyn, i nie możesz im nawet mocniej przygazować.
Zerkał to na mnie, to na drogę i zaśmiał się.

-Masz racje. -Uniosłam kąciki ust.- Ale dla mnie to tak czy siak jest ogromna przyjemność, nie wsiadam do takich wózków na codzień.
Zamyśliłam się.

-Powiedziała to laska która na podjeździe ma zajebiste m4, challengera, RAM'a 1500 a niedługo w jej garażu stanie skyline r34. A no i bym zapomniał, każdy samochód ma wkład własny w moc.
Wyliczał na palcach prawej ręki i podkreślił ostatnie zdanie.

-No dobra, masz mnie.
Zaniosłam się chichotem, któremu towarzyszyło parsknięcie śmiechu mojego kierowcy.

🖤

Dojechaliśmy na miejsce cali i zdrowi, czekali już tam na nas Matt, Alaex i Liam. Zaparkowaliśmy obok ich wózków i opuściliśmy pojazd. Gdy tylko otworzyliśmy drzwi dobiegła do nas głośna muzyka i ryk silników.

Try Me if you canOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz