Po jednym dniu nieobecności w końcu przekroczyłam próg drzwi hangaru. Standardowo najpierw przywitał mnie piękny zapach, i hip-hopowa melodia.
-Cześć chłopcy!
-Siema! Clarie, chodź tu szybko coś zobaczyć.
Wrzasnął do mnie z połowy hangaru Liam, także przecisnęłam się między kolorowymi sportowymi samochodami aby dotrzeć do Whita. Drepcząc po czarnych połyskowych kafelkach pomachałam Alexowi klęczącemu nad kartonem z częściami. Odmachał mi, a w tym czasie blondyn ubrany w niebieskie szerokie jeansy, i biały t shirt zaczął się produkować.-W końcu ktoś zamówił coś porządnego. No przecież to auto to istny cud.
Kiedy już do niego podeszłam, skomentował stojącego przed nim popielatego mercedesa AMG gt63s.-No, elegancki.
Krótko podsumowałam i skrzyżowałam ręce pod piersiami na moim czarnym crop topie, a blondyn nie zaprzestał rozwijać swojej wypowiedzi.-Elegancki to on dopiero będzie. Mamy mu zrobić lekkie poprawki wizualne typu nowa felga, trochę inny zderzak i takie tam bajery. Z mocą gościu nie zaszalał bo podkręcimy go tylko do siedemciuset koni. Ale kurwa, jaka to jest sztuka.
Nadal zachwycał się samochodem i przejechał dłonią swoją blond czuprynę.-Lecz ja uważam, że ten twój merc jest dużo lepszy. W końcu to GT R, tak czy siak dołożyłeś mu mocy, i założyłeś mu widebody. A to auto jak z salonu wyjeżdża to już robi robotę.
Zamyśliłam się.-No tak, ale mercedes to mercedes. Każdy jest piękny.
Zsumował naszą rozmowę, którą tak czy siak ktoś nam przerwał.-Czyli już wszystko wiesz?
Usłyszałam ten konkretny ton głosu który dotarł do mnie wraz z zapachem męskich perfum. Ten aromat wywołuje motylki w moim brzuchu. Na moją twarz odrazu wstąpił promienny uśmiech. Odwróciłam się w stonę skąd dobiegał dźwięk, a przedemną stanął Asher ubrany w czarny t-shirt z krótkim rękawem, i ciemnoszare szersze jeansy. W ich kieszeniach schował swoje dłonie.-Wszystkiego chyba nie. Ale można powiedzieć, że większość.
Spojrzałam w oczy czarnowłosego.-W takim razie zapraszam pod antresolę.
Uśmiechnął się urokliwie i obrócił się na pięcie. Udałam się za nim, a Liam podszedł do Alexandra nadal szperającego w kartonach.-Chcesz się czegoś napić?
Zanim usiadł, rzucił do mnie pytaniem.-Jakbyś mógł nalać mi jakiegoś zwykłego soku.
Usiadłam na brązowej kanapie, a na moją odpowiedź Asher skinął głową i udał się do kuchni. Rozsiadłam się wygodniej, i poczekałam na mojego kumpla.
Usłyszałam kroki dobiegające zza moich pleców, a gdy stały się one wolniejsze, czarnowłosy wystawił do mnie dłoń z szklanką soku. Odebrałam ją od niego, jednakże gdy chciałam się napić, nagle głośno kichnęłam.Zapewne wylała bym trochę napoju na siebie, ale uniosłam naczynie do góry, a w ostatniej chwili Asher uratował sytuację i złapał moją szklankę amortyzując wstrząs który potencjalnie mógł skończyć się na rozlaniu soku.
-Na zdrowie.
Zaśmiał się cicho siadając obok mnie, na co ja uniosłam kąciki ust i pociągnęłam nosem.-Dzięki.
Podziękowałam mu, a ten oddał mi szklankę.-To może przejdźmy do sedna.
Dodał nadal cicho się śmiejąc i przeczesał palcami swoje kruczo czarne włosy, a ja skinęłam głową biorąc łyk soku.-63 będzie gotowy na sobotę, także odrazu wieczorem dostarczysz go do klienta. Tym razem nie będę mógł cię zgarnąć, ale chyba lubisz Derka, prawda?
Uniósł kąciki ust i głęboko zajrzał w moje oczy.
CZYTASZ
Try Me if you can
Novela JuvenilClarie Lemire to młoda zawodniczka jeździectwa wysokiej rangi w skokach przez przeszkody. Jednym z jej marzeń jest dostanie się do klubu jeździeckiego Michaela Burn'a - Najlepszego trenera w Ameryce. A pewien chłopak jest w stanie pomóc spełnić jej...