Sofia
Jak na złość dzisiaj nic nie układało się tak jak sobie wymyśliłam. Minęły trzy dni od przyjęcia a ja w dalszym ciągu chodziłam nabuzowana jak ten królik reklamujący baterie. W dodatku zaczęłam popełniać błędy i nawet nie zauważyłam, że kolejne zajęcia miały się odbyć w zupełnie innym budynku przez co zostało mi dosłownie kilka minut, aby na nie zdążyć. Nie mogłam sobie pozwolić na spóźnienie, ponieważ to tylko pokazałaby jak niezorganizowana jestem a ludzie tylko czekali na mój błąd.
Winda nie wchodziła w grę zwłaszcza po tym jak zobaczyłam, ile ludzi stoi w kolejce, aby do niej wsiąść więc najlepszą rzeczą jaką mogłam zrobić było zbiegnięcie po schodach. Otworzyłam drzwi i szybkim krokiem pokonywałam kolejne piętra byle jak najszybciej dostać się na sam dół. Moja torba obijała mi się o plecy przy każdy stopniu, ale pomimo tego nie zwalniałam.
Wyrzucałam sobie, że przez swoje głupie uczucia chodziłam roztrzepana a powinnam bardziej skupić się na nauce i zajęciach. Nie mogłam nic poradzić na to, że kiedy zapominałam o tym co wydarzyło się pomiędzy mną a Lorenzo po chwili znowu to wracało tylko że ze zdwojoną siłę. W tym wszystkim nie pomagało też to, że widywałam się z nim w domu jednak tylko przelotnie. Westchnęłam wiedząc, że roztrząsanie tego w niczym mi nie pomoże a tylko jeszcze bardziej mnie dobije.
Torba ciążyła mi na ramieniu od wypychania jej po brzegi podręcznikami które nałogowo czytałam wypożyczając je z biblioteki. Ten ciężar przypominał mi o tym, że to szkoła jest tym na czym powinnam się skupić a nie jakieś głupie uczucia.
Schodząc z kolejnego piętra usłyszałam trzask drzwi więc uśmiechnęłam się nieznacznie, bo najwyraźniej ktoś wpadł na ten sam pomysł co ja. Szybkie kroki coraz bardziej się zbliżały i ani przez moment nie pomyślałabym, że mogą one stanowić zagrożenie. Przecież byłam w jednej z najbardziej bezpiecznych uczelni, która wprowadziła system przepustek dzięki którym można dostać się na teren szkoły.
Zostało mi tylko jedno piętro do przebiegnięcia, kiedy poczułam mocne uderzenie pomiędzy łopatkami. Nawet nie miałam szansy złapać się za barierkę, bo moje ciało już przechylało się w stronę posadzki. Torba zsunęła mi się z ramienia a moje ciało poleciało niczym kłoda z ostatnich kilku stopni.
Poczułam, jak uderzam biodrem o posadzkę a potworny ból już rozchodził się po całym moim boku promieniujący w kierunku nogi. W ostatniej chwili udało mi się zaprzeć rękami o podłogę jednak nic nie mogę poradzić na to, że moja głowa poleciała wprost na najbliższą ścianę. Jęknęłam czując jak moje czoło odbija się od niej sprawiając, że moje ciało stało się niezwykle ociężałe a umysł zamroczony. W następnej chwili jak przez mgłę docierało do mnie, że leżałam na zimnej podłodze a jakikolwiek ruch sprawiał, że moje ciało protestowało jeszcze bardziej.
- Przeszłość nigdy nie zapomina. - nade mną majaczyła niewyraźna sylwetka mężczyzny, który pochylał się w moją stronę. Nieważne jak bardzo starałabym się skupić wzrok nie mogłam.
Nie mogłam zrozumieć, dlaczego ten mężczyzna zaatakował akurat mnie. Nie zrobiłam mu nic przez co mógłby być na mnie zły, ale może komuś po prostu nie pasowała moja obecność na uczelni. Dobrze wiedziałam, że nie wszyscy reagowali na mnie zbyt dobrze, ale to już była przesada.
Starałam się nie poruszać nawet do czasu aż męska sylwetka zbiegła schodami na dół a jej kroki wkrótce ucichły. Czułam jak mocno bije mi serce. Jak bardzo moje ciało stało się ciężkie i nawet próba podniesienia się nic nie dała.
Powinnam zadzwonić do kogokolwiek z rodziny jednak nie mogłam zebrać sił. Z wielkim trudem przekręciłam się z pleców na brzuch i podparłam na łokciach. Z trudem udało mi się skupić wzrok, ale jakimś cudem złapałam za barierkę i to by było na tyle bo moja dłoń od razu się z niej ześlizgnęła. Ból w głowie był coraz mocniejszy i jedyne co w tej chwili mogłam zrobić to po prostu spokojnie oddychać aż mój wzrok wróci do normalności.
CZYTASZ
#6.Bracia Torrino. Lorenzo
Storie d'amoreFinałowy tom Braci Torrino Sofia Mancini została przygarnięta przez rodzinę Torrino kiedy miała zaledwie osiem lat po tym jak jej matka zabiła jej ojca a potem sama się zastrzeliła. Od tamtej pory nigdy nie odczuła, że jest niechciana i to ukształto...