- Jesteśmy w miejscu, gdzie dobroć i solidarność mieszkańców osiągnęły niesamowite rozmiary! Dzięki hojności naszych wspaniałych darczyńców udało się zebrać kwotę, która przekroczyła zakładany cel na budowę domu dla rodziny wielodzietnej! To niesamowite, jak ludzie potrafią się zjednoczyć, kiedy stawiamy czoła trudnościom.
Wpatruje się w dziennikarza nadającego na żywo jak wryta. Nie mogę uwierzyć, że życie chce mi płatać takie figle.
Wścibski nieznajomy okazał się być osobą po dwudziestce. Ma złoty kolor włosów podchodzący lekko pod rudy. Pasują mu. Kosmyki włosów lekko opadają mu na czoło, a z każdym ruchem ciała. Za to oczy, oh... są chyba największe jakie kiedykolwiek widziałam. Pasują idealnie do wypukłych ust.
Myślę, że całują one niesamowicie.
- Wiedziałam, że się nam uda! Dzięki za organizację- z amoku wybudziła mnie moja siostra.
- Też się cieszę.
- Coś się stało?
- Co? Nie, nic. Po prostu się trochę zamyśliłam.
Mój wzrok ciągle nie opuszczał dziennikarza, który właśnie kończył relacje.
Ten dziennikarz to wścibski nieznajomy. To on chce się ze mną spotkać.
Jestem ciekawa, czy mi odpisze na SMS. Tu teraz, kiedy mogę do jeszcze obserwować. Na ten moment stoi i rozmawia z swoim operatorem kamery. Postanawiam więc, że też zajmę się swoją pracą.
Zaczęłam sprzątać na swoim straganie. Zdjęłam wszystkie kartki z informacjami o zbiórce, następnie napis ,,Rarytasowy Smak". Wszyscy wokół też byli zajęci sprzątaniem swoich straganów. Na szczęście nie zostało zbyt wiele babeczek, więc mogłam je ulokować tylko w jednym kartonie.
- Sorry, mogę jeszcze jedną babeczkę?
Usłyszałam głos za swoimi plecami. To ten głos, który nie może mi wyjść z głowy. Odwróciłam się i ujrzałam go. Obiekt mojego zmartwienia. Właśnie poprawiał opadające włosy. Zrobił to tak, jak w każdym filmie. Moje oczy widziały to w slow motion.
- Hallo? Kontaktujesz ?- pomachał w moim kierunku
- Ee tak, nie ma sprawy. Proszę - podałam mu pudełko dobroci - możesz sobie wybrać
-Dzięki, nigdy tak dobrych nie jadłem.- wziął jedną z lawendowych babeczek i oddalił się ode mnie.
Wgryzając się w mój wypiek, dziennikarz skierował się na pobliską ławkę. Zarzucił jedną z nóg na drugą i wyciągnął telefon. Bez emocji poklepał coś na telefonie.
Mój telefon zareagował. Dostałam SMS.
Wścibski nieznajomy: Ja też jestem w parku. Spotkajmy się.
O szlag!

CZYTASZ
Nieznany Numer
RomanceCzy wszystkie zdarzenia w życiu dzieją się po coś? Dwudziestoletnia Alicja miała powody, by zadawać sobie to pytanie. Jej życie przebiegało spokojnym rytmem, dopóki nie dostała telefonu od nieznajomego. Niby zwykła pomyłka, ale do Alicji dotarło, ja...