Corey spojrzał na mnie z mieszanką strachu i niepewności, gdy zobaczył Haydena patrzącego w naszą stronę. Jego oddech przyspieszył, jakby sam fakt, że ktoś zauważył nasz pocałunek, mógł zniszczyć tę ulotną chwilę, którą dzieliliśmy. Jednak ja tylko delikatnie uścisnąłem jego dłoń, uspokajając go bez słów. W końcu wiedziałem, że taki moment kiedyś nadejdzie – że Hayden się dowie, a my będziemy musieli się z tym zmierzyć. Był moim kuzynem, a to oznaczało, że czeka nas szczera i poważna rozmowa. Ale dzisiaj... dziś nie było na to miejsca.
– Tristan – wyszeptał Corey z lekkim drżeniem w głosie. – Musiał to zobaczyć.
Spojrzałem mu prosto w oczy, łagodnie, ale pewnie, z uśmiechem, który miał go przekonać, że to wszystko jest w porządku. – Wiem. Ale nie przejmuj się tym. Szczęśliwego nowego roku, Corey.
– Szczęśliwego nowego roku.
– Poza tym mówiłem ci o moim postanowieniu noworocznym, prawda? – Uniosłem lekko kącik ust. – Nie chcę się bać. Chcę być po prostu szczęśliwy. Chciałem to zrobić, więc to zrobiłem. Ty też tego chciałeś.
– To prawda.
Hayden podszedł do nas wolnym krokiem. Bez słowa objął mnie mocno, jakby chciał mi przypomnieć, że mimo wszystko jestem dla niego rodziną.
– Szczęśliwego nowego roku, stary – powiedział z uśmiechem, ale wyczułem w jego głosie nutę zrozumienia, może nawet troski.
– Wzajemnie – odpowiedziałem, starając się, by mój głos brzmiał swobodnie. Przełknąłem ślinę, wiedząc, że będziemy musieli o tym porozmawiać. – Pogadamy później, dobrze?
– No ja mam nadzieję. Nie uciekniesz od tego.
– Nie mów na razie nikomu.
– Szczęśliwego nowego roku, misiaczki! – krzyknęła Juliette, podbiegając do nas razem z Mallory. – Żeby był jeszcze lepszy niż poprzedni! Dużo zdrówka, szczęścia, miłości!
Byłem pewny, że Corey powiedział Juliette o tym buziaku i Haydenie, który się wtedy o nas dowiedział. Otworzyła szeroko oczy, a nawet usta i przeniosła na mnie wzrok.
Nie żałowałem tego, co zrobiłem. Zrobiłem to, co w tamtym momencie chciałem zrobić. Tyle. Oczywiście, gdyby obok byli moi rodzice, pewnie nigdy bym się na to nie odważył. Nie dlatego, że wstydziłem się tego, kim jestem, ale dlatego, że chcę ich przygotować na tę rozmowę, na to wyznanie. Chcę, by dowiedzieli się o tym ode mnie, gdy będę gotów, gdy będę mógł im to powiedzieć wprost, patrząc im w oczy, z nadzieją, że zrozumieją.
Godzinę później weszliśmy z Corey'em do domu. Reszta postanowiła wrócić do siebie, więc zostaliśmy sami. W drodze powrotnej i po powrocie Corey zachowywał się dziwnie milcząco.
Zrobiłem nam herbatę, zerkając na niego co chwilę, kiedy wyszedł spod prysznica i usiadł na kanapie, patrząc w ciszy na wyłączony telewizor. Trochę mnie martwiło jego zachowanie. Nie wiedziałem, czy żałował tego, że go publicznie pocałowałem, czy chodziło o coś innego. Czułem, jak powoli w mojej piersi narasta niepokój. Nie chciałem jednak zostawiać tego w ciszy – musiałem go zapytać, co tak naprawdę czuje. Wiedziałem, że jeśli zostawimy to bez słów, położymy się do łóżek z milionem myśli kłębiących się w naszych głowach, a tej nocy nikt z nas nie zmruży oka.
Usiadłem obok niego na kanapie, trzymając kubki z parującą herbatą. Wyciągnąłem jeden w jego stronę, a on przyjął go nieobecnym gestem.
– Co się dzieje? – zapytałem, siadając tak, by być przodem do niego. Chciałem na niego patrzeć podczas tej rozmowy.
CZYTASZ
Melting for love #2
RomanceTristan Hargrove zawsze prowadził życie bezpieczne i przewidywalne, które dla innych wydaje się praktycznie idealne. Młody i ambitny student, pochodzący z dobrej rodziny i jeżdżący ładnym samochodem, ale pod tą pozornie idealną powierzchnią kryje si...